warcraft film adaptacje gier wideo

Najlepsze filmy na podstawie gier wideo

5 minut czytania
Komentarze

Niestety po dziś dzień nie powstał ani jeden naprawdę dobry film na podstawie gry wideo. Nie przeszkadza to jednak wybrać tych najlepszych spośród już istniejących. Te kilka poniższych pozycji to produkcje może nie wybitne, ale takie, które można oglądać bez zgrzytania zębami.

Spis treści:

Najlepsze filmy na podstawie gier wideo – Mortal Kombat

To był mój pierwszy film na podstawie gry wideo, który oglądałem jako dzieciak. I w swoim czasie zrobił na mnie mocne wrażenie. Oglądanie postaci z gry w wersji realistycznej i całkiem wiernej temu, jak wyglądali w wersji elektronicznej, skutkowało gęsią skórką. Dołączmy do tego świetne sceny walk oraz naprawdę cool muzykę. „Mortal Kombat” nie ma jako gra zbytnio ambitnej fabuły, także i film z 1995 roku (nowa wersja jest niestety beznadziejna) na jej podstawie to po prostu jedno wielkie mordobicie. A i w kategorii mordobicia znajdą się lepsze filmy, tym niemniej obstaję przy tym, że lepszej adaptacji tej konkretnej gry nie da się zrobić.

Pokemon: Detektyw Pikachu

To adaptacja dość ciekawa, gdyż jej twórcy wykorzystali „mitologię” pokemonów i spróbowali stworzyć na jej bazie oryginalną historię. Nie jest może ona nadmiernie ciekawa, ale umiejętnie operuje stworkami, które znamy z gier, aplikacji czy serialu anime, dając widzom przyjemne, rozrywkowe kino familijne w sosie komediowym.

Tomb Raider

Mowa tu o wersji z Alicią Vikander z 2018 roku, gdyż poprzednie odsłony z Angeliną Jolie były zdecydowanie słabsze. Nie żeby i ta odsłona była dobrym kinem przygodowym na miarę gier z Larą Croft. Ale na plus należy wziąć pod uwagę, że tym razem (a to niestety rzadkość) twórcy postanowili być względnie wierni pierwowzorowi (film ten oparty jest na świetnym reboocie serii z 2013 roku). Wprawdzie żadna sekwencja w filmie nie dorównuje napięciem i widowiskowością grom wideo, do tego produkcja ta nie uchroniła się od fabularnych dłużyzn, ale jako przedstawiciel kina nowej przygody „Tomb Raider” pozostaje udanym średniakiem. A wierzcie mi, jeśli chodzi o adaptacje gier wideo to już bardzo dużo.

Need For Speed

Biorąc na warsztat taką grę jak „Need For Speed” scenarzysta dostaje spore pole do popisu, gdyż pierwowzór fabuły praktycznie nie ma. Można więc zabawić się w kreatywne stworzenie postaci, ich  historii oraz całej otoczki tajnych stowarzyszeń skupionych wokół ulicznych wyścigów. Twórcy filmu „Need For Speed” wykonali niezbędne minimum aby ten film z Aaronem Paulem za kierownicą był wystarczająco interesujący, tak by można płynnie przechodzić od jednej sekwencji wyścigów do drugiej. A same pościgi prezentują się w tej produkcji dobrze. Film mógłby być lepszy i ciekawszy, ale mógłby być też sporo gorszy, także wydaje mi się, że jeśli chodzi o produkcje o pościgach samochodowych „Need For Speed” daje nam to, co obiecuje.

Warcraft

Film „Warcraft” w reżyserii Duncana Jonesa wyróżnia się na tle większości adaptacji gier wideo potężnym budżetem i w większości naprawdę wspaniałą warstwą wizualną (choć i pod tym względem nie wszystko się udało). Tym niemniej o ile film ten robi wrażenie jako widowisko, tak ma wiele braków w momentach, gdy akcja ustaje, a my chcemy się zaangażować w opowiadaną historię o bohaterów. Co więcej, oglądając „Warcraft” miałem wrażenie, że film ten jest jednym długim teaserem historii, która ma zostać opowiedziana w kolejnej części (która nigdy nie powstała i nie powstanie). Twórcy skaczą więc po wątkach, rysują szkielet konfliktu, przedstawiają las postaci na szybko i właściwie nie robią nic więcej poza tym. A przez to całość wypadła płytko i kompletnie nieinteresująco.

Książę Persji: Piaski czasu

W momencie gdy film ten miał swoją premierę kinową byłem akurat najbardziej zafascynowany serią gier „Prince of Persia”, także bardzo chciałem, by ta produkcja się udała. I jako widowiskowy film przygodowy osadzony w egzotycznej scenerii „Książę Persji: Piaski czasu” się udał. To przyzwoite hollywoodzkie widowisko z pierwszej dekady XXI wieku. Tyle, że niewiele ten film ma wspólnego z grą. Zabrakło tego wszystkiego, co uczyniło serię „Prince of Persia” popularną, czyli parkouru, interesujących zagadek i przede wszystkim manipulacji czasem. Wszystkie te elementy gdzieś tam czają się w cieniu, ale raczej jako nieśmiałe mrugnięcie okiem do fanów. Hollywoodzkie studia jak zawsze wiedziały lepiej i uznały, że lepiej będzie zrobić z tego generyczne kino przygodowe. I do tego w roli tytułowego księcia Persji obsadzić białego, acz mocno opalonego aktora. Cóż, można i tak.

Filmowe rankingi, które warto przeczytać

Na naszym portalu znajdziecie także wiele innych rankingów oraz zestawień, które warte są przeczytania. Poniżej prezentujemy ich listę i zachęcamy do czytania.

Motyw