najlepsze filmy science fiction Interstellar

Najlepsze filmy science-fiction w historii. Te dzieła każdy powinien znać

8 minut czytania
Komentarze

Filmy science-fiction cieszą się niezmienną popularnością od wielu dekad, choć nie zawsze tak było. Poniższa lista prezentuje najlepsze i najważniejsze dzieła tego gatunku, które pozwolą prześledzić historię jego rozwoju.

Najlepsze filmy science-fiction – ranking wszech czasów

filmy science fiction odyseja kosmiczna

Oczywiście jak każdy ranking, tak i ten jest czysto subiektywny. Każdy ma swoje ulubienie i uznawane za najlepsze filmy science-fiction (i w każdym innym gatunku). Zapewne część z moich wyborów będzie dla was banalna, tudzież oczywista, ale liczę, że może niektóre wpisy was zaskoczą. Zawsze mile widziane są także wasze komentarze, w których możecie wpisywać swoje ulubienie filmy sci-fi. Możecie jeszcze sprawdzić nasz ranking, gdzie wybieramy najlepsze seriale science-fiction, ale także i najlepsze thrillery lub przekonać się o tym, które horrory były najstraszniejsze.

Podróż na Księżyc

Pierwszym wielkim mistrzem kina, był iluzjonista. Georges Melies. Już samo to powinno nam wiele powiedzieć o magii kina, która dziś w pełni rozwija swoje skrzydła przy pomocy najnowszych technologii i wyobraźni. Jednak u zarania kina górowała przede wszystkim wyobraźnia, a pod tym względem i dziś Melies ma niewielu równych sobie. Właściwie każdy jego film to mini-arcydzieło, natomiast w gatunku science-fiction (którego ojcostwo przypisuje się właśnie Meliesowi) „Podróż na Księżyc” jest dziełem, którego nie można przecenić. Uznawany za pierwszy film sci-fi obraz opowiada o ekspedycji naukowej, która wyrusza na Srebrny Glob i spotyka na nim kosmitów. Całość prezentuje się dziś dość infantylnie jeśli chodzi o fabułę, ale jak wspominałem wyżej – „Podróż na Księżyc” to jeden z najważniejszych filmów w historii kina.

Interstellar

Ten film jako jeden z nielicznych na tej liście stara się rzeczywiście połączyć ze sobą science i fiction. Christopher Nolan porwał się na ambitne zadanie połączenia historii o lotach w kosmos, odwiedzinach obcych planet i czarnych dziurach z kameralną i intymną opowieścią o rodzinie i miłości ojca do córki. A wszystko to fenomenalnie wyreżyserowane, znakomicie zagrane, momentami wzruszające, a kiedy indziej wciskające w fotel.

Zakazana planeta

Absolutna klasyka gatunku, która może nie do końca dobrze się zestarzała, ale nadal jest w stanie porwać widza, nawet w XXI wieku. To dzieło przełomowe dla gatunku, bowiem była to jedna z pierwszych (o ile nie pierwsza) produkcja science-fiction, której akcja rozgrywała się na obcej planecie. „Zakazana planeta” postawiła wiele ważnych kroków w rozwoju gatunku – bez tego filmu dzisiejsze science-fiction wyglądałoby zupełnie inaczej.

Seria Gwiezdne wojny

Choć „Gwiezdne wojny” to bardziej space opera, baśń fantasy w scenografii science-fiction, trudno nie umieścić serii stworzonej przez George’a Lucasa na tej liście. Bez względu na to jak banalne i oczywiste się to wydaje. Saga Star Wars spopularyzowała filmy science-fiction i wprowadziła je do mainstreamu. W dużej mierze także dzięki przełomom technologicznym, które twórcy oryginalnej trylogii wprowadzili do użytku. Najlepszym świadectwem jest to, że saga ta żyje do dziś i cały czas oglądamy nowe filmy, seriale, pojawiają się nowe książki, gry wideo czy komiksy w uniwersum Star Wars.

Nowy początek

Nowy początek” to rodzaj filmu science-fiction, który od zawsze przemawia do mnie najbardziej. Konkretnie rzecz ujmując, wykorzystuje on koncept gatunku, ale nie jako główny motyw, co jako ciekawe tło do opowiedzenia większej i ważniejszej historii o nas samych. W tym przypadku mamy do czynienia ze wspaniałą opowieścią o sile dialogu i komunikacji. Całość zachwyca zarówno od strony pomysłu jak i reżyserii.

Dzika planeta

Dzika planeta” to jeden z tych filmów, które mają wielką szansę na zawsze wdrukować się w waszą pamięć. Głównie ze względu na to, że jest to dzieło jedyne w swoim rodzaju. Wyjątkowa, abstrakcyjna i na wskroś oryginalna animacja, psychodeliczna atmosfera, podbijana dodatkowo przez funk-jazzową ścieżkę dźwiękowo tworzy przed nami naprawdę kosmiczny świat. Pod względem przedstawienia samej wizji życia na innej planecie film ten niemalże nie ma sobie równych, gdyż dosłownie zabiera nas do innego świata. A przy tym wszystkim stanowi, prostą, acz uciekającą od banałów, metaforę stanowiącą komentarz społeczny. Czegóż chcieć więcej od dobrego science-fiction?

Bliskie spotkania trzeciego stopnia

Steven Spielberg był jednym z pierwszych reżyserów, który do gatunku science-fiction dorzucił dozę humanizmu, odnajdując w „kosmicznych” motywach przestrzeń do opowiadania o ludzkich dramatach, tęsknotach, marzeniach, obawach. Spotkanie z kosmitami jest w tym filmie odkładane do samego końca, ale gdy już to następuje, to dzięki po mistrzowsku stopniowanemu napięciu, widz czuje się tak, jakby obcy naprawdę wylądowali na Ziemi – ma się poczucie oglądania czegoś naprawdę niezwykłego i przełomowego. I w tym Spielberg jest po dziś dzień najlepszy – w tym przenoszeniu na ekran ludzkiego poczucia zachwytu, fascynacji, chęci odkrywania.

Terminator

Mistrzowska mikstura thrillera i science-fiction, której nie przeszkadzał (a nawet pomógł) mały budżet. W tle roboty-zabójcy, apokalipsa, podróże w czasie, groza sztucznej inteligencji oraz niepokoje społeczne w USA lat 80. Chciałbym ująć tu całą serię, ale niestety kolejne odsłony „Terminatora” to w gruncie rzeczy mniej bądź bardziej udane remaki tudzież wariacje części pierwszej. Osobiście dziwię się, że Hollywood nie odpuści już tej serii, która od lat nie zarabia dobrych pieniędzy, a scenarzyści ewidentnie nie mają pomysłu jak ją skutecznie ciągnąć dalej. Tym niemniej, pierwszy „Terminator” to absolutna klasyka sci-fi.

Metropolis

Nie jest to film idealny (fabularnie, nawet w momencie premiery uznawany był za dzieło dość naiwne), ale „Metropolis”, który wkrótce skończy 100 lat (!) nadal pozostaje jednym ze szczytowych osiągnięć pierwszej ery kina i to nie tylko w gatunku science-fiction. To bodaj pierwsze tak zachwycające rozmachem filmowe widowisko w historii kina. Protoplasta dzisiejszych blockbusterów. Ciekawa, fascynująca i robiąca po dziś dzień wrażenie wizja świata przyszłości rezonuje także i w XXI wieku, przywołując na myśl zarówno echa historii (II Wojna Światowa) jak i nowoczesne niewolnictwo czy porządek świata.

Blade Runner

Choć nie uważam filmu „Blade Runner” ani jego kontynuacji za dzieła wybitne, to trudno odebrać im miejsce pośród najważniejszych i najlepszych filmów w gatunku scence-fiction. Szczególnie pierwszy „Blade Runner” odcisnął potężne piętno na widowni, choć z początku przyjęty został dość chłodno. Osobiście się temu nie dziwię – to w gruncie rzeczy arthouse’owe kino impresjonistyczne, tyle że w futurystycznej scenografii (i to nie taniej). Fabuły nie ma tu za dużo, bo większość seansu zajmują wysmakowane ujęcia sprawiające wrażenie wydłużonego teledysku w zwolnionym tempie. Ale przy tym wszystkim „Blade Runner” do dziś robi wrażenie jeśli chodzi o warstwę wizualną (operatorsko jest to prawdziwie arcydzieło) i wizję przedstawienia mrocznej, dekadenckiej przyszłości. Niezmiernie pomaga w tym też niezwykła muzyka zmarłego niedawno Vangelisa. No i między tym wszystkim utkana jest opowieść o człowieczeństwie w świecie, w którym ludzie żyją obok androidów.

Seria Obcy

Film „Obcy”, to bez wątpienia najlepszy horror science-fiction w historii kina i w ogóle jeden z najlepszych przedstawicieli sci-fi. Zapoczątkowana przez Ridleya Scotta seria „Obcy” nie tylko w genialny sposób wykorzystała gatunkowy motyw podróży kosmicznej dla klaustrofobicznej scenerii horroru rozgrywającego się w zamkniętej przestrzeni statku kosmicznego. Z biegiem lat seria ta dorobiła się także swojej własnej mitologii i uniwersum, które niezmiennie fascynuje fanów gatunku. A tytułowy Obcy to najbardziej przerażająca (i na swój sposób także…piękna) kreatura stworzona na potrzeby filmu. Perfekcyjnie skupiająca w sobie nasze pragnienia i lęki związane z nieznanym kryjącym się w przestrzeni kosmicznej.

2001: Odyseja kosmiczna

Powtarzam to przy każdej okazji jak mantrę – „2001: Odyseja kosmiczna” to najlepszy film science-fiction w historii kina. I w ogóle najlepszy film wszech czasów. Oczywiście w mojej skromnej opinii. Liczy sobie ponad 50 lat, a nadal robi piorunujące wrażenie od strony wizualnej (polecam każdemu obejrzenie go w 4K jeśli jest taka możliwość). Stanley Kubrick stworzył dzieło absolutne – mistrzowskie w formie jak i fascynujące w treści. A fakt, że film ten opiera się upływowi czasu i nadal wygląda świeżo, a tematyka w nim zawarta ciągle jest aktualna, tylko potwierdza moją opinię.

Motyw