najlepsze seriale komediowe the office

Najlepsze seriale komediowe – ich oglądanie grozi atakiem śmiechu

9 minut czytania
Komentarze

Nowości czy klasyka? „The Office” czy „Monty Python”? Przed wami najlepsze seriale komediowe wszech czasów. Mamy nadzieję, że każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Najlepsze seriale komediowe wszech czasów – znacie je wszystkie?

najlepsze seriale komediowe monty python

Seriale komediowe to dość trudny gatunek, wbrew pozorom. Nie jest łatwo nakręcić i wymyślić naprawdę dobrą komedię, która porwie jak największą część publiczności. Dlatego też poniższe produkcje należą do wyjątkowych. Oczywiście, jak każdy wybór tego typu, tak i ta lista jest tworem czysto subiektywnym. Dajcie nam znać w komentarzach jakie waszym zdaniem są najlepsze seriale komediowe, które oglądaliście i uwielbiacie do dziś.

The Office

Wybór oczywisty, that’s what she said. Wątpię by ktokolwiek był zdziwiony obecnością „The Office” na tej liście. Gdy omawiany najlepsze seriale komediowe trudno nie uwzględnić tej serii. Oczywiście mowa o wersji amerykańskiej, choć zdaję sobie sprawę, że są i tacy, którzy wolą brytyjski oryginał. „The Office” to już w tej chwili serial kultowy, ale, w przeciwieństwie do takich „Przyjaciół”, których fenomenu nigdy nie rozumiałem, jest to w pełni zasłużony tytuł. To absolutna komediowa żyła złota. Choć komedii tyleż samo tu co tragifarsy. Żaden inny serial tak skutecznie nie bawił do łez, by po chwili wprowadzić widza w stan niezręczności z tytuły podglądania ludzi w ich najgorszych i pełnych nieudolności chwilach. „The Office” po mistrzowsku wyłapywało te wszystkie małe i duże momenty, w których coś się komuś nie udawało, gdy jego chęci zderzały się z twardą rzeczywistością. Ale przy tym wszystkim to nadal komedia, która przez kilka początkowych sezonów (nie licząc dość średniego i bezpiecznego pierwszego) była i do dziś jest jedną z najlepszych w historii.

Wszystkie sezony „The Office” wraz z polską wersją można obejrzeć m.in. w serwisie Canal+ online.

Scrubs

W Polsce serial ten funkcjonuje pod tytułem „Hoży doktorzy”, ale jest on (tytuł oczywiście) tak durny i nie pasujący do omawianej produkcji, że postanowiłem go bojkotować i więcej nie używać. Tak więc „Scrubs” to mój ulubiony serial o lekarzach. Bo nie jest to serial medyczny należy zauważyć. Doczekał się aż 8 sezonów, z czego właściwie tylko ostatni jest zwyczajnie słaby. Cała reszta nadzwyczajnie trzymała praktycznie cały czas równy, wysoki poziom. Po pierwsze, uwielbiam bohaterów „Scrubs”. Od Johna Doriana, przez Chrisa Turka po Elliot Reid, w której się swego czasu mega podkochiwałem. Każde z nich było postacią z krwi i kości, każde dało się lubić, bo byli zwyczajnie sympatyczni. Ale najważniejszy w tym serialu był humor – pełen rzadko spotykanego w amerykańskiej komedii absurdu, szalonych pomysłów i wymieszania realizmu ze światem marzeń oraz wyobraźni. Niemal w każdym odcinku serial ten czymś mnie zaskakiwał. Było to po prostu niezwykle zabawne i na swój sposób magiczne.

Serial „Scrubs” można obejrzeć w serwisie Disney+.

Simpsonowie

https://www.youtube.com/watch?v=p1GIdRQj5Vo

Przez wszystkie dekady istnienia „Simpsonowie” stali się papierkiem lakmusowym popkultury. A nawet nie tylko bo co jakiś czas w internecie pojawiają się dowody na to, że serial ten był w stanie przewidzieć wiele wydarzeń, także politycznych, lata przed tym zanim miały one miejsce. Odstawiając na chwilę na bok teorie spiskowe, taką właśnie siłę ma nieskrępowana, przynajmniej kiedy, wolność artystyczna dla twórców komedii, którzy są w stanie opowiedzieć o wszystkim. „Simpsonowie” to głównie satyra na amerykańską, dziś ogólnie rzecz biorąc Zachodnią, rodzinę, która nawet pomimo tego, że swoje najlepsze lata ma już za sobą, to jej dorobek i zasługi (pierwsze sezony to istne arcydzieła komedii) uzasadnia jej miejsce pośród najlepszych. Pamiętając przy tym, że co najmniej połowa zasługi za to wszystko znajduje się po stronie genialnych głosów podkładanych pod postaci z tej serii.

„Simpsonów” można oglądać w serwisie Disney+.

South Park

https://www.youtube.com/watch?v=Jbkr-HlW9KY

South Park” zmierza powoli do trzech dekad swojego istnienia i choć przez te wszystkie lata doczekał się sezonów tak wybitnych jak i dość przeciętnych, to nadal pozostaje jedną z najlepszych serii komediowych wszech czasów. Twórcy Matt Stone i Trey Parker, na szczęście, nie mają hamulców jeśli chodzi o to, jaką tematykę poruszają i której sławnej osobie dadzą się we znaki. Ale „South Park” to coś więcej niż brutalny humor z popkultury – ten serial to genialna i naprawdę mądra (choć też piekielnie dosadna i bolesna) satyra na nasze społeczeństwo: nasze pragnienia, obawy, neurozy, blaski i cienie. To jedna wielka krytyka i zarazem celebracja kultury Zachodu. A potrzeba naprawdę wielkiej miłości, by móc komuś powiedzieć między oczy o jego wadach.

2 sezony „Miasteczka South Park” dostępne są w serwisie Play Now.

Świat według Bundych

To jeden z tych seriali, który pokazuje nam jak bardzo zmienił się świat wokół nas w niektórych aspektach. Humor w „Świecie według Bundych” był dosadny, bardzo (naprawdę bardzo!) niepoprawny polityczne i często na granicy chamskiego obrażania, ale… jakie to było zabawne! Po dziś dzień pamiętam całą masę dialogów czy sytuacji z serialu, które nadal powodują u mnie niekontrolowane wybuchy śmiechu. Każda z postaci miała swoje 5 minut, aczkolwiek oczywiście największą gwiazdą pozostaje Al Budny, fenomenalnie grany przez Eda O’Neila. Jego zmagania z życiem, rodziną czy klientkami sklepu z obuwiem, w którym pracował to niemalże antyczna tragifarsa przeniesiona do współczesności.

Zwariowany świat Malcolma

Niewiele znam seriali, tak komediowych czy dramatycznych, które by tak wspaniale opowiadały o dzieciństwie i dorastaniu jak „Zwariowany świat Malcolma”. Polski tytuł idealnie, w tym przypadku, oddaje charakter tej serii. Była ona chwilami naprawdę zwariowana i to w najlepszym tego słowa znaczeniu. Wyobraźnia twórców „Zwariowanego świata Malcolma” zdawała się nie mieć granic do tego stopnia, że oglądając każdy kolejny odcinek miałem wrażenie, że jest to aktorska wersja komiksu czy kreskówki. Również i w tym przypadku, do dziś nie znalazłem drugiego podobnego w tej imponującej formie i równie zabawnego serialu. Bo przy wszystkich swoich wariactwach była to produkcja na wskroś zabawna i bawiąca do dziś. Zarówno pomysły na poszczególne scenki rodzajowe jak i dialogi to absolutne mistrzostwo świata. No i nie zapominajmy o genialnej obsadzie, w tym o Bryanie Cranstonie, który lata przed rolą życia w „Breaking Bad” dał tu światu wybitny popis komediowy.

Latający cyrk Monty Pythona

Tutaj mamy do czynienia z prawdziwą legendą. Bo też gdyby nie Monty Python nie byłoby wielu komediowych seriali zawartych na tej liście. Podobnie jak i znanych na całym świecie brytyjskich i amerykańskich komików, których John Cleese i reszta ekipy inspirowała przez lata i inspiruje do dziś. To był pierwszy (i po dziś dzień ciągle najlepszy) serial, który pozwolił sobie na tak głębokie zatopienie w oparach absurdu. Dosadny, chwilami czarny, mocno ironiczny, nierzadko brutalnie trafiający w punkt, często głupawy, ale i równie często nadzwyczaj inteligentny humor w swoich czasach był przełomowy, ale i w XXI wieku wydaje się świeży, ciągle zabawny i aktualny. „Latający cyrk Monty Pythona” dokonał czegoś, co udało się niewielu produkcjom – połączył absurd, nonsens i głupotę, z mądrością, tak że jest to serial, który jest w stanie trafić do niemal każdego, bez względu na wiek czy wykształcenie. O ile oczywiści lubuje się w brytyjskim humorze i absurdzie.

Serial „Latający cyrk Monty Pythona” dostępny jest w serwisie Netflix.

Miodowe lata

https://www.youtube.com/watch?v=9f-Tei3S2rQ

Jedyny polski serial na tej liście, ale jego miejsce tutaj jest jak najbardziej zasłużone. Polska nigdy nie była, i do dziś nie jest, potęgą jeśli chodzi o seriale komediowe. Ale „Miodowe lata” to rzecz absolutnie bezkonkurencyjna i ponadczasowa. Perypetie rodzin Krawczyków i Norków, wzorowane na amerykańskiej serii „The Honeymooners” to sit-com, ale w najlepszej i najszlachetniejszej formie. Odcinki większości serialu kręcone były w teatrze, z prawdziwą publicznością i co ważne każdy z nich był odgrywany jak sztuka teatralna, czyli w całości, bez cięć itp. Co tylko budzi tym większy szacunek dla aktorskiego kunsztu całej obsady. A ta, szczególnie Cezary Żak oraz Artur Barciś, wykonywała co odcinek tytaniczną pracę łącząc wybitne i pełnokrwiste kreacje z umiejętnością rozbawiania widowni do łez. Niewiele pamiętam seriali komediowych, po których seansie bolał mnie brzuch, a tak właśnie było w przypadku „Miodowych lat”. Kapitalnie rozpisany przez scenarzystów oraz trzymającego nad wszystkim pieczę Macieja Wojtyszkę scenariusz dawał widowni niemal każdorazowo fantastyczną dawkę komedii pomyłek oraz humoru sytuacyjnego najwyższej próby.

Serial „Miodowe lata” można oglądać w serwisie Polsat Box Go.

The Fast Show

Serial, który moim zdaniem stoi ramię w ramię z Monty Pythonem to „The Fast Show”. Zrodził się on z pythonowskiej tradycji brytyjskiego, absurdalnego humoru i doprowadził go do równie wysokiego poziomu. Jest to serial bez wątpienia bardzo mało znany, choć ma swoje oddane grono fanów (a pośród nich m.in. sam Johnny Depp, który wystąpił gościnnie w jednym z odcinków).Trudno napisać o niezwykłości tego serialu, osobom, które go nie oglądały, także nadmienię jedynie, że jeśli uwielbiacie Monty Pythona to jest spora szansa, że „The Fast Show” spodoba wam się równie mocno, o ile nie bardziej. Pomysły na gagi (opierające się na często powracających motywach) są po prostu zwalające z nóg, a do tego aktorzy, którzy wystąpili w „The Fast Show” dali niezwykłe popisy i to wykraczające poza ramy zwykłej komedii.

    Motyw