Test Suzuki Swace 2023
LINKI AFILIACYJNE

Przetestowałem Suzuki Swace po liftingu. To wciąż najlepszy samochód hybrydowy dla… taksówkarzy?

7 minut czytania
Komentarze

Suzuki Swace to świetny samochód: o tym nie trzeba było nas przekonywać, szczególnie drugi raz, bo na długą recenzję „porwaliśmy się” z Łukaszem na początku bieżącego roku (patrz: test Suzuki Swace). Po tym materiale zgodnie stwierdziliśmy, że Swace to doskonała i niesamowicie wydajna hybryda, stworzona z dobrych materiałów, bardzo prosta w obsłudze i przemyślana. Jak też nietrudno zauważyć, miał on kilka wad, głównie opartych na systemie operacyjnym i dynamice samochodu.

Teraz, dzięki uprzejmości Suzuki, mieliśmy okazję przetestować poliftingowego Swace’a. Różnic jest niewiele, ale poprawiono… dynamikę i system operacyjny. Czy więc w końcu powstał wóz idealny? No, nie do końca. Chociaż jesteśmy coraz bliżej.

Ale zaraz… Suzuki Swace to przecież Toyota Corolla!

Test Suzuki Swace 2023
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Tak — nie ma w tym cienia wątpliwości. Sens całej tej sytuacji wyjaśniał już Łukasz w swoim materiale recenzyjnym oraz ja, sprawdzając drugiego bliźniaka z Toyotą, czyli Acrossa (patrz: Test Suzuki Across). Nikt jednak nie ma zamiaru ukrywać dobrze skrojonej współpracy dwóch japońskich producentów, która w gruncie rzeczy przynosi same korzyści.

Po pierwsze, Suzuki dzięki temu otrzymało bardzo sprawdzoną i najchętniej kupowaną na rynku hybrydę. To pozwoliło oszczędzić gigantyczne fundusze związane z projektowaniem swojego własnego układu od nowa (który wiązałby się między innymi z malowaniem trawy na zielono), dopasowanego do własnego modelu stworzonego od nowa (to, że istnieje hybrydowa Vitara i S-Cross wcale nie oznacza, że do każdego modelu można dopasować ten sam układ). Tą całą operacją osiągnięto nie jeden, a dwa doskonale zaprojektowane samochody hybrydowe bez większego nakładu czasu i pieniędzy. A to z kolei pozwoliło marce skupić się na świetnych i wydajnych miękkich hybrydach w tańszych autkach miejskich, na przykład w testowanym przez nas Suzuki Swifcie, czy Swifcie Sport.

Po drugie, Suzuki dzięki temu było w stanie obniżyć średnie emisje spalin i po prostu zostać na rynku Unijnym. Dzięki temu nie musicie sprowadzać tak świetnych aut, jak Suzuki Jimny z USA.

Nie ma co ukrywać, cały lifting Swace’a jest oczywiście zależny od tego, że Toyota zrobiła lifting Corolli. To jednak wcale nie oznacza, że przebrandowany model musiał zostać w tyle.

Co nowego w systemie multimedialnym?

Test Suzuki Swace 2023
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Nowości są, chociaż wcale nie przenoszą nas do świata premium i gadżeciarstwa. Na pierwszy rzut oka widać drobne zmiany w postaci rezygnacji z fizycznych przycisków wokół ekranu na rzecz dotykowych zabierających odrobinę 8-calowego wyświetlacza. To przy okazji niesie ze sobą usunięcie subiektywnie najbardziej irytującego mnie elementu, czyli przycisku przenoszącego do nawigacji w systemie, który nawigacji nie posiadał. Z kolei dodano bezprzewodowy Apple CarPlay. Niestety, Android Auto wciąż połączycie tylko „po kabelku”.

System był czytelny i jest czytelny

Pod tym kątem niewiele się zmieniło. System multimedialny został zaprojektowany tak, by nie sposób się było w nim zgubić. Dokładnie tak samo sobie to Toyota przemyślała kilka lat temu przy okazji projektowania pierwszego modelu. Kolorystyka pozostała praktycznie taka sama, zmieniono layout graficzny i… to w sumie tyle. W dalszym ciągu nie ma co spodziewać się ciekawych rozwiązań technologicznych rodem z BMW (np. nawigacji, patrz test BMW X1 lub test BMW i4), widowiskowych rodem z Mercedesa (test Mercedes-Benz EQE350+, test Mercedes-Benz EQS), czy nawet po prostu nieoczywistych, jak zegary w Alfie Romeo Tonale (test Alfa Romeo Tonale).

À propos zegarów…

Zegary też zmieniono i też nieznacznie. Schemat pozostał dokładnie ten sam: w centrum umieszczono wyświetlacz z zegarem głównym, którego layout zmienił się na półkole ze zużyciem / odzyskiwaniem energii. W środku znajdziecie prędkość, status tempomatu (adaptacyjnego z asystentem kierownicy) oraz informacje do wyboru przez kierowcę, głównie oparte na eko-podpowiedziach i spalaniu.

Pozostała część to dwa węższe wyświetlacze z informacją o stopniu nagrzania płynu chłodzącego oraz ilością paliwa. Pomiędzy wyświetlaczami znajdują się fizyczne kontrolki.

Zegary nie są w żaden sposób ciekawe, ale też nie są przestarzałe. Ot, prosty i podstawowy design drugiej dekady XXI wieku.

Funkcje autonomiczne

W wersji po liftingu przybyło asystentów. Chociaż przedliftowy Suzuki Swace miał adaptacyjny tempomat, to na próżno w nim szukać asystenta kierownicy oraz adaptacyjnego hamowania.

Ta ostatnia funkcja działa szczególnie ciekawie i przypomina systemy z elektrycznych modeli BMW lub Mercedesa, które dopasowują stopień rekuperacji do aktualnej sytuacji drogowej. Oznacza to nic innego, że samochód „wyręcza” nas w hamowaniu, jeśli odpuścimy gaz i wykryta zostanie przeszkoda, na przykład poprzedzające auto stojące na światłach. To oczywiście tylko pomoc, która nie pozwoli na w pełni autonomiczną jazdę, ale bardzo ułatwia codzienne podróżowanie.

Suzuki Swace i mocniejszy silnik

Test Suzuki Swace 2023
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Zaraz po systemie operacyjnym, narzekaliśmy na znikomą dynamikę układu napędowego. Suzuki Swace to hybrydowe, ciężkie (1400 kilogramów masy własnej) kombi, które w pierwszej wersji było napędzane układem o łącznej mocy 122 koni mechanicznych. To wszystko w połączeniu ze skrzynią e-CVT pozwoliło na otrzymanie niezwykle oszczędnej i… niezwykle powolnej pozycji na rynku.

Odświeżony model zyskał trochę „koni”, chociaż z bazowego silnika o pojemności 1.8 litra w dalszym ciągu uzyskacie wyłącznie 96 KM. Cały układ jednak w tej chwili dysponuje mocą 140 KM, co spowodowało, że sprint od 0 do 100 km/h pokonacie teraz w 9,4 sekundy, czyli prawie 2 sekundy szybciej, niż przed kuracją odmładzającą. A to już całkiem przyzwoicie, szczególnie jeśli oceniamy pakownego mieszczucha.

Test Suzuki Swace 2023
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Co więcej, zwiększenie mocy wcale w tym wypadku nie oznacza zwiększenia spalania. Układ w dalszym ciągu jest wydajny, a po pokonaniu kilkuset kilometrów w cyklu mieszanym (z czego większość to droga ekspresowa) nie udało mi się przekroczyć wartości 5,2 litra/100 kilometrów w trybie normalnym. W mieście spalanie będzie jeszcze mniejsze, bo samochód doskonale radzi sobie z przełączaniem na napęd elektryczny. To wszystko pozwala na pokonanie ponad 800 kilometrów na 43 litrowym zbiorniku paliwa. Nic, tylko zakładać LPG…

Oczywiście na drodze ekspresowej i w połączeniu ze skrzynią CVT spalanie wzrośnie, ale spokojna i zapobiegawcza jazda pozwoli na zadowalające wyniki.

Suzuki Swace po liftingu: dla kogo to samochód? Podsumowanie

Test Suzuki Swace 2023
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Suzuki Swace to świetny, chociaż w dalszym ciągu dość nudny samochód. Jeśli planujesz zakup auta, który będzie cieszył bardzo oszczędną jazdą, nowoczesnym, ładnym, a zarazem niezwracającym uwagi wyglądem, lub po prostu planujesz zostać taksówkarzem i szukasz dobrego samochodu do pracy, to Swace jest dla ciebie. To dobrze wykonany, prosty w obsłudze kombiak, który dowiezie zarówno całe grono pasażerów z punktu A do punktu B, jak i czteroosobową rodzinę na wakacje.

Jeśli jednak szukasz w motoryzacji „tego czegoś”, gadżeciarstwa, czy porywającej dynamiki, to niestety musisz szukać dalej, w kategorii aut „mniej rozsądnych”. Bo z tych najbardziej rozsądnych, Swace i Corolla wciąż utrzymują koronę.

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw