Samochód elektryczny, elektryk tesla na tle salonu Tesla z wyraźnie widocznym logotypem firmy.

Tesla zwolniła Polaka, który ugasił pożar w fabryce elektryków. „Stał się niewygodny”

4 minuty czytania
Komentarze

Praca dla Elona Muska, przez wielu uznawanego za geniusza, jest marzeniem inżynierów z całego świata. Ale okazuje się, że fabryki Tesli, to wcale nie kraina miodem i mlekiem płynąca. Przekonał się o tym Łukasz Krupski, który, po poważnym wypadku podczas gaszenia pożaru w miejscu pracy, zaczął wytykać błędy w funkcjonowaniu systemów bezpieczeństwa, i… został zwolniony. Postanowił się jednak odegrać na znanym pracodawcy, udostępniając wrażliwe dane Tesli, o czym krótko informowaliśmy was niedawno.

Bohater, który rozpoczął walkę z Teslą

fot. materiały prasowe/Tesla

Łukasz Krupski, były pracownik firmy Muska, stał się postacią, która wywołała burzę w świecie motoryzacji i technologii. Jako jeden z wielu Polaków, pracował w fabryce Tesli. Jego historia zaczyna się od bohaterskiego czynu, ale niestety nie kończy się happy-endem. Jeśli śledzicie postać kontrowersyjnego multimiliardera, dobrze wiecie, że lubi on czasem narobić sobie wrogów – na przykład ostatnio Musk zaatakował Wikipedię.

Kiedy Krupski został zwolniony z pracy, postanowił rzucić światło na kwestie bezpieczeństwa i etyki w jednej z najbardziej innowacyjnych firm na świecie, udostępniając wrażliwe dane Tesli niemieckiemu portalowi Handelsblatt. Jego walka poskutkowała procesami sądowymi w Norwegii i Stanach Zjednoczonych oraz przyciągnęła uwagę organów regulacyjnych w kilku krajach.

Polak ugasił pożar ładowarki w fabryce Tesli

Krupski dołączył do Tesli jako technik serwisowy w fabryce niedaleko Oslo. Zadaniem mężczyzny było sprawdzanie pojazdów dostarczonych statkiem, zanim trafią do klienta. Pierwszy raz media zainteresowały się nim po tym, jak w 2019 roku udało się uniknąć katastrofy – jego szybka reakcja na pożar w miejscu dostawy samochodów sprawiła, że ogień nie rozprzestrzenił się na większą skalę. Krupski ugasił płonącą ładowarkę Tesli (niepoprawnie zmodyfikowaną przez jednego z pracowników), która dostarczała prąd do Modelu 3. Mężczyzna wylądował w szpitalu z poważnymi oparzeniami rąk. Po tym incydencie skontaktował się z nim sam Musk, wysyłając mu wiadomość e-mailową.

Gratulacje za uratowanie dnia!

– napisał do Krupskiego Elon Musk, dyrektor naczelny Tesli w marcu 2019 roku

Chociaż wydawać by się mogło, że historia będzie miała szczęśliwe zakończenie, Krupski powiedział w wywiadzie dla The New York Times, że niedługo po wypadku był on nękany i zastraszany, a w końcu zwolniony. „Krótko mówiąc, zwalniają mnie” – napisał Krupski do Muska pod koniec kwietnia 2019 r. Tym razem dyrektor naczelny odpowiedział: „Nie mogę czytać e-maili, chyba że ma to istotne znaczenie dla Tesli”, chociaż bardziej brzmi to jak automatyczna odpowiedź niż e-mail wysłany przez człowieka. Na tym zakończyła się ich korespondencja.

fot. Wikimedia/ Ministério Das Comunicações/ CC 2.0

Polak niewygodny dla Tesli?

Zwolnienie Krupskiego nastąpiło prawdopodobnie dlatego, że po niebezpiecznej sytuacji złożył skargę dotyczącą poważnych problemów związanych z bezpieczeństwem w fabryce Tesli. Jego obawy dotyczyły zarówno kwestii technicznych, jak i ogólnego podejścia firmy do ochrony pracowników. Zamiast rozwiązania problemów, Krupski napotkał opór ze strony zarządu, co doprowadziło do eskalacji napięć. Zarzucano mu, że „negatywnie wpływa na środowisko pracy” i jest „zbyt nadgorliwy”. Innymi słowy – Polak stał się niewygodny z perspektywy części kadry zarządzającej.

Po zwolnieniu Krupski przekazał niemieckiemu serwisowi Handelsblatt dane z systemu komputerowego firmy, zawierające listy pracowników, w tym Elona Muska, oraz informacje osobiste i dane dotyczące oprogramowania Autopilot Tesli. Zebrana dokumentacja posłużyła jako podstawa do artykułów na portalu o problemach z produkcją Cybertrucka Tesli oraz o wadach oprogramowania, ale trafiła nie tylko do mediów, a także do organów śledczych, takich jak amerykańska National Highway Traffic Safety Administration (NHTSA). Swoją drogą, jeśli już jesteśmy przy problemach z samochodami, informowaliśmy was ostatnio o incydencie, w którym zasięg Tesli spadł z 430 do 88 km…

tesla
fot. Michał Borowski / Android.com.pl

Krupski twierdzi, że uzyskał dostęp do wrażliwych danych, wpisując wyszukiwane terminy na wewnętrznej stronie internetowej firmy. W odpowiedzi na ten wyciek informacji Tesla pozwała mężczyznę za kradzież danych i uzyskała nakaz od norweskiego sądu polecający Krupskiemu zaprzestanie rozpowszechniania informacji o firmie. Sąd skonfiskował także jego laptop i przekazał go Tesli.

Mężczyzna ma plan pozwać Teslę o odszkodowanie. Choć na ten moment pozostaje bezrobotny i boryka się z problemami finansowymi, cieszy się, że nie jest już anonimowy.

Mam motywację, że OK, może zacznę od nowa budować swoje życie.

Łukasz Krupski w rozmowie z The New York Times

Historia Krupskiego, która zaczęła się od heroicznej akcji gaszenia pożaru, przekształciła się w złożony konflikt prawny i etyczny, rzucając cień na praktyki bezpieczeństwa i ochrony danych w Tesli. Walka z technologicznym i motoryzacyjnym gigantem może jednak nie być łatwa.

Źródło: Handelsblatt, The New York Times, oprac. własne

Motyw