Od teraz bateria rozładowana nie będzie probemem

[SPT #73] Rewolucja w bateriach, mapy Huawei, reklamy Samsunga

3 minuty czytania
Komentarze

Kolejna odsłona subiektywnego podsumowania tygodnia przed nami. W tym tygodniu niestety było, co krytykować. Od 108-megapikselowego aparatu po wymysły Huawei.

Pochwała

Samsung z grafenową baterią. Na taką rewolucję czekam, ponieważ czas działania na jednym ładowaniu to nadal pięta achillesowa wielu smartfonów. Przez lata niewiele się zmieniło w tej kwestii, a producenci jedynie zwiększyli pojemność baterii z około 3000 mAh we flagowcach kilka lat temu do ponad 4000 mAh w obecnie najpopularniejszych urządzeniach. Zmiana ta miała jednak miejsce także w związku z rosnącymi wymiarami smartfonów i usunięciem złącza audio, więc trudno to nazwać jakąkolwiek rewolucją. W przypadku baterii grafenowych, będą one mogły pomieścić aż do 45% więcej energii niż obecne konstrukcje. Więcej we wpisie Kacpra!

Krytyka

108-megapikselowy aparat. Samsung i Xiaomi poinformowali, że ich współpraca zaowocowała powstaniem rewolucyjnego aż 108-megapikselowego sensora do smartfonów. Czy nie jest to sztuką dla sztuki? W niedawnym wywiadzie, prezes Zeiss powiedział, że obiektywy 40 MPx są wystarczające do smartfonów. Czy producenci nie powinni skupić się np. na zoomie oraz zdjęciach w nocy, które mimo poprawy nadal zawierają szumy…?

Przenośny Xbox. W Internecie można było ostatnio znaleźć patenty Microsoftu na przenośnego Xboxa, który miałby być rywalem hitowego Nintendo Switch. Nie zgadzam się z Kacprem, który uważa, że taki konkurent również mógłby osiągnąć sukces na rynku. Sukces Switcha polega przede wszystkim na tytułach dostępnych na konsoli. Są to w dużej mierze wieloosobowe hity, które zapewniają rozrywkę dla co najmniej dwóch osób bez kupna dodatkowych kontrolerów. Takie hity jak Mario Kart 8 czy Splatoon 2 są wręcz stworzone dla przenośnego urządzenia. Obawiam się, że na Xboxie brakowałoby tego typu gier, co spowodowałoby klapę konsoli.

Huawei Mate X opóźniony. Nie pierwszy raz zresztą Huawei przekłada premierę rewolucyjnego Mate’a X ze składanym ekranem. Z jednej strony to dobrze, ponieważ firma chce uniknąć wpadki na miarę Galaxy Fold. Z drugiej strony, widać, że urządzenia składane nie są jeszcze gotowe, aby wejść na rynek, a firmy zbyt pospiesznie je pokazały.

Huawei chce być niezależny. Firma tworzy swoje własne mapy, aby uniezależnić się od Google. Widać, że Chińczycy chcą mieć własny ekosystem, który będzie obejmował również „ichniejsze” aplikacje. Będą mapy, to teraz czekamy na chińskiego YouTube’a… Obawiam się jednak, że tego typu izolacja może się przyjąć na rynku azjatyckim, ale wątpliwy jest sukces Harmony OS w Europie.

Reklamy na smartfonach Samsunga. Użytkownicy zaznaczając zgody marketingowe, godzą się na reklamy sprzętu Huawei na swoich smartfonach. Takie praktyki stosuje tylko Samsung. Nie przypominam sobie, abym na urządzeniach innych producentów otrzymywał reklamy.

Wojna handlowa trwa w najlepsze. Niestety nie doprowadzi ona do niczego dobrego. Jeszcze niedawno przyznawałem się do błędu, po stwierdzeniu, że Huawei na tym mocno ucierpi, ponieważ prezydent Trump poluzował politykę wobec Chin i producenta smartfonów. Teraz jednak sytuacja znów uległa zaostrzeniu i wygląda na to, że tym razem może pójść na dobre w złym kierunku i odizolować Huawei od amerykańskich firm np. Google.

Motyw