Jeżeli masz którąś z tych rzeczy w domu — może być warta małą fortunę. Nie wyrzucajcie starych sprzętów!

13 minut czytania
Komentarze

Inflacja zdecydowanie nie jest łaskawa dla naszych oszczędności i topnieją one w zastraszającym tempie. Niestety trudno również w tak niestabilnym okresie zabezpieczyć swoje pieniądze, ponieważ banki nie posiadają sensownych ofert lokatowych już od dłuższego czasu, a inwestycja w inne waluty przy tak słabej złotówce jest raczej ryzykownym przedsięwzięciem. Trzeba zatem szukać możliwie najpewniejszych możliwości ulokowania naszych oszczędności, a są nimi kolekcje i wszelakie przedmioty kolekcjonerskie, które z pewnością już tanieć nie będą.

Problemem jednak może okazać się nasza wiedza. Przedmioty, w które warto zainwestować, już dawno są w rękach ludzi, którzy naprawdę znają się na rzeczy i nie łatwo jest wejść w to hermetyczne środowisko. Nie traktujcie zatem tego tekstu, jako poradnik i nie rzucajcie się od razu na kolekcje, które tutaj opiszę. Chciałbym, aby ten materiał był przede wszystkim wskazówką, która zwróci waszą uwagę na rzeczy, które na drogie nie wyglądają, a okazuje się, że jest wręcz przeciwnie!

Ceny konsol i innego starego sprzętu potrafią przyprawić o ból głowy!

Zacznijmy może od jednego z najbardziej oczywistych przykładów, jakimi są konsole. Praktycznie wszystkie retro konsole trzymają mocno cenę, a ich wartość będzie stale rosła. Im gorzej dany sprzęt sprzedał się na premierę, tym jest droższy obecnie. Wynika to oczywiście ze standardowych zasad, jakim kieruje się rynek. Brak dostępności danego towaru skutkuje windowaniem ceny i na rynkach typowo kolekcjonerskich nie jest inaczej. Wystarczy popatrzeć na konkretne generacje.

Kilka miesięcy temu w sieci zawrzało na temat pewnego kolekcjonera, który chciał sprzedać swoją kolekcję konsol za milion dolarów.

Od piątej generacji zaczynamy mówić o naprawdę poważnych wzrostach wartości i do niej należało pierwsze PlayStation, Sega Saturn oraz Nintendo 64. Szaraka sprzedało się najwięcej i nie jest trudno dostać go w okolicach 200 zł. Nintendo 64 oraz Sega Saturn, to już zupełnie inna sprawa. Za zadbane egzemplarze trzeba dać przynajmniej 700-800 zł, ale jeśli chcemy kompletne zestawy z pudełkiem, instrukcją itd. to ceny potrafią już zdecydowanie przekroczyć 1000 zł. W przypadku edycji limitowanych cena będzie jeszcze wyższa, a omawiamy w końcu piątą generację!

W czwartej generacji batalię między sobą toczył SNES wraz z Segą Genesis, ale nie wypada pominąć nowego gracza, który chciał zamieszać na rynku i był to Philips ze swoim CD-i. Z racji, że SNES wyszedł z tej batalii zwycięsko, to już za 600 zł damy radę wyrwać kompletny zestaw. Sega Genesis również nie jest przesadnie droga i w przeciwieństwie do poprzednika z licznymi przystawkami nie przeraża ceną. Najbardziej natomiast zaskakuje wartość konsoli Philipsa, która dziś osiąga nawet ceny 1500 zł za zestawy niekompletne.

Im niżej w generacjach zejdziemy, tym bardziej widać horrendalne wręcz kwoty za niektóre modele, a nie wspomniałem nawet o prawdziwych białych krukach, których wartość idzie w tysiące dolarów. Mam tu na myśli oczywiście wiele wersji limitowanych jak PlayStation 4 w wersji jubileuszowej czy złoty GameBoy Advance SP, ale również konsole, które zostały pogrzebane na śmietniku historii, bo w czasie premiery nikt się nimi nie zainteresował.

Rynek kolekcjonerski starego sprzętu to jednak nie tylko konsole i trudno jest nie zauważyć trendu, że retro wszelkiego rodzaju drożeje w zastraszającym tempie. Trzeba tu wspomnieć, chociażby o sprzęcie marki Apple, której starsze produkty są mocno poszukiwane przez kolekcjonerów. Takie samo zjawisko dotyczy niektórych odtwarzaczy VHS oraz kaset, rzadkich telefonów komórkowych, a w ostatnim czasie poszukiwane zaczęły być nawet najlepsze modele telewizorów CRT, które prawie już każdy wyrzucił lub oddał za darmo. Drożeją również retro komponenty komputerowe. Obecnie za kultowego wręcz 3DFX-a trzeba dać prawie tyle co za współczesną kartę graficzną.

W przypadku takich retro kolekcji bardzo ważnym czynnikiem jest historia i uznanie marki. To właśnie dlatego Nintendo wśród konsol cieszy się największym zainteresowaniem kolekcjonerów. Jest to w końcu marka, która podniosła rynek gier wideo z kolan i branża ta żyje do dziś. Stare sprzęty Apple natomiast, mogą się kojarzyć z początkami firmy w zwykłym garażu i z tego powodu są rozchwytywanymi przedmiotami kolekcjonerskimi.

Myślicie, że obecnie gry są bardzo drogie? Stare tytuły są jeszcze droższe…

Konsole i stary sprzęt to jednak początek i jeśli nie mówimy o modelach prototypowych, czy sprzęcie w bardzo niskim nakładzie to można powiedzieć, że są one dostępne dla zwykłych śmiertelników. Inaczej wygląda rynek gier, gdzie wiele tytułów może kosztować tyle co porządny samochód, a nawet mieszkanie.

Tutaj również obowiązuje zasada ograniczonej dostępności. W najwyższych cenach są kompletne tytuły, a najlepiej jeszcze w folii, które nie sprzedały się w ogromnych nakładach, albo były po prostu wybitnymi produkcjami. Z tego powodu wśród najdroższych gier możemy spotkać tytuły, które były w czasie premiery bardzo kontrowersyjne lub były totalnymi crapami, których nikt nie chciał wówczas kupować.

Powody są naprawdę różne i za przykład może posłużyć tutaj Manhunt, który bardzo bazował na kontrowersji. W związku z morderstwem, które miało miejsce w 2004 roku w Wielkiej Brytanii, przeszukano dom 17-letniego zabójcy i znaleziono tam kopię gry. Nie trzeba było długo czekać na zbanowanie tytułu w kraju, a już chwilę po tym incydencie ceny Manhunta poszybowały w górę, utrzymując się na wysokim pułapie do dziś. Oczywiście wzrost wartości dotyczył tylko brytyjskich PAL-owskich kopii. Każda inna wersja jest do dostania praktycznie za grosze.

kolekcje super mario 64
Dokładnie tak wyglądał egzemplarz gry Super Mario 64 sprzedany za blisko 1.5 miliona dolarów.

Jest to jednak dość świeży przykład. Naprawdę drogie gry to często tytuły na niszową platformę lub bardzo stare klasyki. Na co jednak zwracać szczególną uwagę? Pamiętajcie, że nie każda wersja rzadkiej gry jest droga. Istotne dla kolekcjonerów są tylko wydania premierowe w języku angielskim. Trzeba zwracać również uwagę na region, na który dany tytuł został przeznaczony. Chętnie poszukiwane są również retro edycje kolekcjonerskie gier, ale kiedyś wydawanie kolekcjonerek nie było tak powszechne, jak dziś. Potrafią one kosztować astronomiczne kwoty, ale przy tym również bardzo trudno jest oszacować ich realną wartość.

Aby pokazać wam skalę rynku kolekcjonerskiego gier wideo, warto posłużyć się przykładem z ubiegłego roku. Fabrycznie nowy egzemplarz tytułu Super Mario 64 na Nintendo 64 został sprzedany na aukcji za blisko 1.5 miliona dolarów, co ustanowiło obecny rekord w tej dziedzinie. Marki od Nintendo są najbardziej rozchwytywanymi tytułami przez kolekcjonerów. W 2019 roku ten sam dom aukcyjny sprzedał zafoliowane Super Mario Bros na NESa za ponad 100 tysięcy dolarów. Podobne astronomiczne kwoty osiągają gry z serii The Legend of Zelda.

Wspomniałem na razie tylko o elektronicznej rozrywce, ale gry planszowe również cieszą dużym uznaniem wśród kolekcjonerów. Tutaj jednak schemat jest bardzo prosty. Wszystkie planszówki, które były po prostu dobre i ich produkcja się zakończyła, zyskują z każdym rokiem na wartości. Jest to jednak dość skomplikowany rynek. Wiele współczesnych planszówek znajduje finansowanie na platformach takich jak Kickstarter. Często takowe gry nie znajdują miejsca na sklepowych półkach, a nakład jest niewielki. To właśnie te niszowe i w pewien sposób wyjątkowe gry planszowe zyskują najszybciej na wartości. Jestem przekonany, że kolekcjonowanie planszówek musi być bardzo trudne, bo jak powstrzymać się przed rozegraniem partyjki ze znajomymi?

Kultowe zabawki to obiekt pożądania kolekcjonerów

Barbie, Lego, Hot Wheels to marki, które już od dziesiątek lat bawią dzieci na całym świecie i praktycznie od początku przyciągają one też wszelakiej maści kolekcjonerów, którzy chcą zdobyć najrzadsze egzemplarze. Najbardziej widać, to po klockach legendarnej duńskiej firmy. Lego produkuje bowiem swoje zestawy przez 2-3 lata, a następnie zmienia ofertę, aby zaproponować klientom coś świeżego.

Za nowy zestaw z 2007 roku, który był pierwszym modułowym zestawem Lego, trzeba obecnie zapłacić prawie 10,000 zł. Jego cena w regularnej sprzedaży wynosiła natomiast 139$, czyli blisko 390 zł licząc po ówczesnym kursie dolara.

Zawsze jednak pod koniec produkcji danego zestawu kolekcjonerzy oraz spekulanci wykupują pozostały nakład, a na efekty nie trzeba długo czekać. Praktycznie wszystkie produkty Lego, których produkcja już się zakończyła, są droższe na rynku wtórnym niż w dniu premiery, a z każdym rokiem ich wartość rośnie.

W przypadku zabawek obowiązuje jednak pewien uniwersalny schemat. Najdroższe są zestawy, które nie są już produkowane od wielu lat. Im produkt jest starszy, tym jest droższy, ale tak, jak w przypadku gier oraz konsol pełnie swojej wartości uzyskują fabrycznie nowe egzemplarze, które nawet nie zostały otworzone.

kolekcje hot wheels
Samochodziki Hot Wheels z lat 60 oraz 70-ych potrafią kosztować dziś nawet ponad 20,000 zł. Na portalach aukcyjnych bez trudu można znaleźć egzemplarze, które wyprodukowano w 1968 roku, więc w tym samym co powstanie samej marki Hot Wheels.

Jednocześnie rynek kolekcjonerskich zabawek, jest jednym z trudniejszych do opanowania i osoby, które się tym zajmują, mają ogromną wiedzę na ich temat. Nie wszystko uzyskuje bowiem status przedmiotu kolekcjonerskiego po czasie. Trzeba obserwować rynek i godzinami szukać informacji o nakładach, czy wyliczyć ryzyko wydania przez firmę reedycji, która pogrzebałaby ceny pierwszych wydań. Musicie wiedzieć, że właśnie w przypadku zabawek wydawanie reedycji jest bardzo niepożądanym procesem wśród kolekcjonerów. Gier to zjawisko nie dotyka, ponieważ ponowne wydanie drogich tytułów odbywa się już na współczesne platformy. W przypadku zabawek tak się nie dzieje…

Magazyny, które kochaliśmy to wspaniałe wspomnienia… i świetna inwestycja

Na koniec przejdziemy sobie do najmniej napompowanego przykładu, ale pamiętajcie, że nie wszystkie obecne przedmioty kolekcjonerskie były zawsze drogie. Istnieje oczywiście prasa, która już dziś osiąga zawrotne ceny, ale ja chciałbym wam zwrócić uwagę na coś z naszego rodzimego rynku, a będą to magazyny CD-Action, które pojawiły się w naszych kioskach 1 kwietnia 1996 roku. Magazyn ten będzie zatem w następnym roku obchodzić swoje 27 urodziny i z pewnością jest to kawał historii dla polskich graczy. Obecnie ceny egzemplarzy CD-Action nie są przerażające, a numery z początków lat 2000 nadal kosztują grosze.

kolekcje CD-Action
W archiwum serwisu Allegro znalazłem aukcję, gdzie została wystawiona pełna kolekcja od 2010 do 2018 roku za 1800 zł. Na kolekcję nie znalazł się nabywca.

Pamiętajmy jednak, że redakcja ta do dziś cieszy się uznaniem i popularnością, a w przyszłości wiele osób, które darzą CD-Action sentymentem będzie chciało odbudować swoją wyrzuconą przed laty kolekcję. Jednym z takich ludzi jestem ja i w swojej trzyletniej „karierze” kolekcjonera tych magazynów poznałem rzeszę ludzi, z którymi do dziś wymieniam się konkretnymi numerami. Oznacza to, że jest to totalna nisza, ale jednak tacy ludzie istnieją i sam wiele razy zapłaciłem większe pieniądze za numer, który brakował mi do skompletowania rocznika.

Tak jak w poprzednich przykładach, najdroższe będą egzemplarze, które mają już swoje lata i są w naprawdę zadbanym stanie. Osobiście kupiłem 14 zafoliowanych magazynów pochodzących od 2001 do 2003 roku i musiałem za nie wyłożyć ponad 400 zł. Gdyby nie były w folii, to zapłaciłbym oczywiście połowę mniej, ale w kolekcjach chodzi przecież o to, żeby mieć coś unikatowego.

Nie można zapomnieć również o dołączanych do magazynu grach. Bardzo jest ważne, aby były one kompletne.

Na tą chwilę mam ponad 180 numerów, z czego około 1/4 jest nadal w folii i nigdy magazyny te nie zostaną przeze mnie otworzone. Tańsze na pewno już nie będą, ponieważ lata lecą, a tradycyjna prasa jest w coraz gorszej kondycji. Jest to zatem świetna kolekcja, która może i obecnie nie przedstawia ogromnej rzeczywistej wartości, ale jestem przekonany, że w przyszłości zacznie zyskiwać.

Będąc przy magazynach, nie można pominąć również wszelakich komiksów, które niegdyś dostarczały niesamowitych emocji. W tym przypadku również największą wartość określa historia danego numeru. Na pierwszym miejscu najdroższych sprzedanych komiksów jest numer 1 Action Comics, który został wydany w 1938 roku i jest pierwszym komiksem w historii, w którym pojawił się superbohater. Trend ten się utrzymał i do najdroższych numerów zaliczymy również pierwsze wydanie Batmana, Spiderman’a, czy Superman’a. Na naszym rodzimym rynku poszukiwane są rzadkie wydania komiksu Kajko i Kokosz. Osobiście w chwili pisania tego materiału znalazłem pierwszy wydany numer w tragicznym stanie za blisko 700 zł.

Gdzie szukać informacji o cenach i jak zacząć swoją przygodę z kolekcjonowaniem?

Wszystko zależy oczywiście od tego, co zamierzacie kolekcjonować, ale jeśli chcecie się zająć tym naprawdę na poważnie, to raczej nie można zamykać się tylko na naszym rodzimym rynku. Z pomocą przychodzą liczne fora, czy „porównywarki cenowe”, które analizują ceny danych produktów na portalach aukcyjnych i pokazują pewne granice opłacalności.

W przypadku gier, czy konsol można zajrzeć na serwis catawiki.com, na którym każdego dnia odbywają się dziesiątki aukcji i macie możliwości upolowania pożądanego przedmiotu. Jeśli chodzi przykładowo o Lego, to istnieje specjalistyczny serwis o nazwie BrickLink, który zajmuje się tylko i wyłącznie klockami. Jest to istny raj dla kolekcjonerów trudniących się tymi duńskimi zabawkami i jeśli chcecie kupić bądź sprzedać jakiś zestaw, to właśnie ten serwis powie wam najwięcej.

Tego rodzaju strony traktowałbym jednak poglądowo, ponieważ jeśli nie jesteście bogaczami, to budowanie kolekcji nie wygląda w taki sposób. Praca kolekcjonera to przede wszystkim dużo mozolnego szukania i codzienne przeglądanie nawet setek ogłoszeń na portalach aukcyjnych jak eBay, czy odwiedzanie targów rupieci. Z czego to wynika? Jeśli dany przedmiot znajdzie się na jednym ze specjalistycznych serwisów kolekcjonerskich, to jasne jest, że sprzedawca wie, co sprzedaje i chce również za to naprawdę słuszną cenę. Wiele perełek jednak prawdziwi kolekcjonerzy wyciągają z kosza pełnego nic niewartych bubli albo kupują niepotrzebną kolekcję gier, ponieważ wśród nich był rzadki tytuł.

Zabawa w kolekcje to przede wszystkim gra cierpliwości i opanowania, ale również sztuka negocjacji i prawdziwej wytrwałości. Nie buduje się kolekcji z marszu, przeznaczając na jedną rzecz większość swojej wypłaty. Trzeba być czujnym, aby dany przedmiot z rąk nieświadomego właściciela, przeszedł w nasze ręce za stosunkowo rozsądne pieniądze. Jeżeli zatem już coś kolekcjonujecie albo dopiero zamierzacie zacząć, to życzę wam przede wszystkim wytrwałości i aby wszystko, czego potrzebujecie, było zawsze dostępne na aukcjach!

Motyw