samochód elektryczny Porsche Taycan trasa północ-południe

Koniec aut spalinowych odroczony. Producenci samochodów elektrycznych są oburzeni

5 minut czytania
Komentarze

Na całym świecie prowadzone są dyskusje dotyczące wycofania lub ograniczenia sprzedaży samochodów spalinowych w perspektywie kilku lub kilkunastu lat. Najlepiej jakby instytucje mające wpływ na regulacje prawne brały pod uwagę, co dzieje się na rynku motoryzacyjnym, zanim podejmą decyzje, które dla wszystkich – zarówno konsumentów, jak i producentów – mają wiążące konsekwencje. Problem pojawia się jednak, kiedy politycy zmieniają zdanie, a sprzedawcy zaczęli dostosować się już do wstępnych założeń.

Elektryki – ludzie chętnie je kupują czy nie?

fot. Depositphotos/ jetcityimage2

Jak to w końcu jest z tymi elektrykami? Mam wrażenie, że zalewają nas sprzeczne informacje – z jednej strony mowa o rewolucji samochodów EV i wycofania spalinówek z rynku, a z drugiej, że kierowcy nie chcą ich kupować. Medal ma dwie strony. Faktycznie zmierzamy do momentu, w którym być może kiedyś pojazdy będą napędzane jedynie elektrycznie, aby zmniejszyć zużycie paliw kopalnych. Jednocześnie nie da się ukryć, że nic nie dzieje się w ciągu jednej nocy i na całkowitą zmianę będziemy musieli jeszcze długo poczekać.

Przede wszystkim dlatego, że, jak to powiedział szef Renault, elektryki to rewolucja dla bogatych. Nie da się ukryć, że pojazdy EV nadal trzymają wysokie ceny, co odstrasza potencjalnych kupców, bo po prostu ich na to nie stać. Wysoki jest nie tylko koszt ich produkcji, ale także potencjalna naprawa. Sprzedaż elektryków nie rośnie także w takim tempie, jak zakładano – choć nadal notuje zwyżki, nie osiągnęła takich wyników, na jakie przygotowywali się producenci. Dlatego niektórzy z nich, jak Volkswagen, muszą przeprowadzać restrukturyzację swoich fabryk i zwalniać pracowników.

Jednocześnie radzę uważać na różne „badania”, pokazujące skalę satysfakcji z posiadania pojazdu elektrycznego. Tak jak w przypadku, kiedy powielana przez media w Polsce i na świecie „ankieta” sugerowała, że ponad połowa kierowców samochodów EV jest niezadowolona z zakupu. Oczywiście to nieprawda i manipulacja danymi, o czym pisałam w innym artykule.

Problemy z elektrykami w Wielkiej Brytanii

Dyskusje o tym, kiedy nastąpi przejście na sprzedaż wyłącznie samochodów elektrycznych (i jakich marek), nie toczą się oczywiście tylko w obrębie Unii Europejskiej. Teraz Wielka Brytania zdecydowała się odroczyć zakaz sprzedaży nowych samochodów na paliwa kopalne o pięć lat, do 2035 roku. Premier Rishi Sunak podkreślił, że decyzja ta nie jest motywowana politycznie, ale ma na celu „zrobienie tego, co dobre dla kraju”. Sunak wyjaśnił, że odroczenie ma na celu złagodzenie kryzysu kosztów utrzymania i wsparcie dla osób, które nie mogą sobie pozwolić na drogie samochody elektryczne.

Sunak oznajmił, że ludzie będą mogli kupować nowe samochody benzynowe i na olej napędowy do 2035 r. zamiast do 2030 r., co doprowadzi do postawienia Wielkiej Brytanii w jednym szeregu z takimi krajami jak Niemcy, Francja, Hiszpania, Włochy, Kanada i Szwecja.

Wygląda na to, że porzuciliśmy podejście, które nałoży niedopuszczalne koszty na znajdujące się pod wielką presją rodziny brytyjskie. 

Jeśli rząd będzie trzymał się swojej obecnej polityki klimatycznej, ryzykujemy utratą zgody Brytyjczyków.

Premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak

Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie to, że pierwotny plan zakazu od 2030 roku, ogłoszony przez byłego premiera Borisa Johnsona, miał na celu ustanowienie Wielkiej Brytanii jako światowego lidera w technologii pojazdów elektrycznych.

Producenci pojazdów EV wściekli na brytyjski rząd

Producenci nie kryją, że już zainwestowali znaczne środki w technologię elektryczną, zważywszy na rosnące koszty produkcji samochodów z silnikami spalinowymi. Na przykład, Volvo Cars ogłosiło plany zaprzestania produkcji modeli na olej napędowy do 2024 roku i przejścia na w pełni elektryczne pojazdy do 2030 roku. Negatywne zdanie o tej decyzji mają także przedstawiciele Forda:

Nasza firma potrzebuje trzech rzeczy od rządu Wielkiej Brytanii: ambicji, zaangażowania i konsekwencji. Odejście od roku 2030 osłabiłoby wszystkie trzy elementy.

Potrzebujemy polityki skupionej na wzmacnianiu rynku pojazdów elektrycznych w perspektywie krótkoterminowej i wspieraniu konsumentów w okresie silnych przeciwności losu: infrastruktura pozostaje niedojrzała, grożą taryfy, a koszty życia są wysokie

– stwierdziła w oświadczeniu przewodnicząca Forda UK Lisa Brankin.

Długofalowe skutki decyzji

Ale zmiany wpłyną na cały system rynku samochodów EV – wszak każdy element działa jak naczynia połączone. Firmy takie jak InstaVolt, operator szybkich publicznych stacji ładowania pojazdów elektrycznych, w dalszym ciągu koncentrują się na rozbudowie infrastruktury, aby sprostać przewidywanemu wzrostowi sprzedaży aut EV. Teraz będą musiały zmienić strategię.

Oprócz opóźnienia w kwestii sprzedaży samochodów elektrycznych Wielka Brytania staje również przed potencjalnymi wyzwaniami związanymi z zasadami zawartymi w umowie handlowej po Brexicie, co może skutkować 10% cłem na samochody elektryczne między Wielką Brytanią a Unią Europejską począwszy od 2024 roku.

Doskonale wiemy, że ceny za energię są niebotycznie wysokie. Jeśli zastanawiasz się, jak jeszcze możesz zmniejszyć rachunki za prąd i wodę, sprawdź nasz ranking zmywarek oraz ranking pralek i wybierz modele charakteryzujące się wysoką energooszczędnością.

Źródło: CNN

Motyw