12ft.io to strona, którą powinieneś zapisać w Ulubionych. Pomaga obejść paywalle

6 minut czytania
Komentarze

Żyjemy w ciekawych czasach, także w kontekście mediów internetowych. Powolna śmierć papieru nie jest dla nikogo żadnym zaskoczeniem, ale niesie ona ze sobą pewne konsekwencje. W erze powszechnego stosowania adblocków (choć i to niebawem może się skończyć), coraz więcej mediów poszukuje nowych metod zarabiania na tworzonych treściach. Te w końcu nie biorą się z powietrza, wiążą się z konkretnymi kosztami, a każdy biznes – także ten medialny – oprócz górnolotnych haseł i misji, ma także zarabiać.

Odpowiedzią na narastający w ostatnich latach problem mediów – wdrażaną stopniowo także i na polskim podwórku – jest zamykanie materiałów, jak i całych serwisów, za tzw. paywallem. W tym modelu, za mniejszą lub większą opłatą otrzymujemy dostęp do interesującego nas tekstu i korzystać możemy z daneej strony dokładnie w taki sam sposób, jak wcześniej.

To nie miejsce na analizowanie, czy to model prawy, sprawiedliwy i uczciwy względem internautów. Ale jedno nie ulega wątpliwości – z tej drogi nie ma już odwrotu, bo lista alternatywnego finansowania dziennikarstwa z roku na roku coraz bardziej się kurczy. Sęk w tym, że choć osobiście nie widzę problemu w opłacaniu 10-15 zł miesięcznie za dostęp do materiałów (w końcu czym jest kolejna subskrypcja?) danego serwisu, to wiele wydawnictw robi to bez jakiegokolwiek pomyślunku. I zamiast sensownie rozdzielać treści „warte dodatkowej opłaty” od krótkich, niewiele wnoszących tekstów, gdzie poza tytułem nie ma niczego wartościowego, pakują wszystko do jednego wora, częstując nas komunikatami o konieczności „wykupienia dostępu” przy każdej możliwej okazji. A to później często prowadzi do sytuacji, w której człowiek, który już zdecyduje się za dostęp zapłacić – po otworzeniu paywalla dostaje zaledwie trzy dodatkowe zdania na krzyż. I ma wówczas pełne prawo czuć się sfrustrowany oraz oszukany. Jasne, w teorii może przecież poczytać teraz swobodnie inne teksty na serwisie, ale skoro do zakupu skłonił go ten jeden konkretny – to wypadałoby, aby dostał w nim, to czego oczekiwał.

Istnieje oczywiście także grupa osób, która jest na tyle mocno przywiązana do „darmowości” internetu, że choćby się waliło i paliło, za żaden materiał w sieci nie zapłacą. Cóż, nie oceniam, ale obserwując światowe trendy czy chociażby to, co dzieje się ostatnio z Twitterem – czeka was raczej mało przyjemne zderzenie z rzeczywistością.

12ft.io, czyli postaw mur na 10 stóp, a podam ci drabinę długą na 12

Bez względu na to, do którego grona się zaliczacie i jakie są wasze motywacje do omijania paywalli, czy to w polskiej, czy zagranicznej sieci – istnieje przynajmniej kilka sposobów, aby „dopiąć swego”. Tym razem w paru słowach przybliżę wam 12ft.io – proste narzędzie, które pozwala dostać się do niemal każdego tekstu, jaki znajdziecie. Mówię „niemal”, bo po batalii prawnej, chociażby taki New York Times „załatwił” sobie wyłączenie z listy „obsługiwanych” serwisów. Sprawa jest stosunkowo świeża (12ft.io zniknęło nawet z tego powodu z sieci w okolicach września, chwilę później wróciło), ale pokazuje, że to nie rozwiązanie idealne.

A i niektóre serwisy mają tak skonstruowany kod strony, że odczytanie ich zawartości przez 12ft.io jest zwyczajnie niemożliwe. Ot, przykładem jest chociażby polska wyborcza.pl, która w kwestii cyfrowych subskrypcji w polskiej branży medialnej jest niekwestionowanym liderem (abonament aktywny ma blisko 300 tys. osób). W innych przypadkach z kolei – strona zostaje „przetworzona”, ale bez warstwy graficznej. Dla osób próbujących jedynie dotrzeć do tekstu (czy to po to, aby go przeczytać lub sprawdzić, czy w ogóle warto za niego płacić) powinno to jednak w zupełności wystarczyć.

No więc jak z tego 12ft.io w ogóle skorzystać?

12ft.io – sposób na obejście paywalla

Całość jest stosunkowo prosta – wystarczy wejść na stronę 12ft.io i we wskazanym okienku wkleić adres interesującego nas, zamkniętego za paywallem, artykułu. Po chwili naszym oczom powinien pojawić się „otworzony” tekst.

Druga z opcji jest jeszcze prostsza – przed adresem URL interesującego nas tekstu wystarczy dodać formułkę „12ft.io/”. Zakładając, że chcielibyśmy więc dostać się do treści pod adresem:

https://przykladowastrona.pl/artykul/ciekawa-tresc

To powinniśmy w pasku wpisać:

https://12ft.io/przykladowastrona.pl/artykul/ciekawa-tresc

Po naciśnięciu enter, kilka chwil później, zostaniemy przeniesieni do przetworzonego materiału.

Istnieje także i trzecia opcja, dedykowana posiadaczom iPhone’ów, ale wymaga ona znacznie większych „kombinacji”. W dużym skrócie – poprzez zainstalowanie aplikacji spoza sklepu App Store, także możecie w wygodny sposób w ekosystemie Apple przedzierać się przez wszelakie paywalle.

Dokładną instrukcję tego, w jaki sposób to zrobić przygotował oczywiście sam twórca narzędzia.

12ft.io zawiodło – co dalej? Są inne opcje

Choć podczas testów, w około 85% przypadków narzędzie spełniało swoją funkcję, prędzej czy później natraficie na serwisy, z którymi 12ft.io nie potrafi sobie poradzić. Jakie macie wówczas opcje? Jeżeli to tekst pochodzący z serwisu anglojęzycznego, bardzo możliwe… że został on już zakupiony przez bota, a następnie umieszczony w otwartej wersji, na całkowicie innym serwisie, który zarabia jedynie na wyświetleniach reklam. Mało to etyczna praktyka, ale dość powszechna. Często więc wystarczy jedynie przekopiować angielski tytuł artykułu i wkleić go w Google – wyszukiwarka z dużą dozą prawdopodobieństwa przekieruje was w odpowiednie miejsce.

Druga opcja jest jeszcze prostsza – wiele serwisów bazuje na modelu, w którym każdego miesiąca serwuje użytkownikom określoną liczbą materiałów „za darmo”, a dopiero po wyczerpaniu limitu, aktywuje paywalla. Aby „zresetować” licznik, możecie po prostu poczyścić ciasteczka w przeglądarce lub otworzyć stronę w trybie incognito. Nie zawsze to działa, ale zanim zaczniecie bardziej kombinować – spróbujcie najprostszego rozwiązania.

Trzecia opcja to wtyczki do przeglądarek – czy to dedykowanych obchodzeniu paywalli narzędzi czy też zwykłych adblocków, które niekiedy także pozwalają ominąć blokady. To coraz rzadziej skuteczne rozwiązanie, większość poważnych stron oraz serwisów poszło dawno po rozum do głowy i skrypty pisane są w taki sposób, aby nie dało się obejść ich w tak prymitywny sposób.

Po siódme – nie kradnij

Bez względu na to, na co się zdecydujecie – pamiętajcie, że za cudzą pracę, także tą dziennikarską, ludziom należą się pieniądze. Jeśli już sięgniecie po 12ft.io, róbcie to nie po to, aby „dostać coś za darmo”, ale po to, aby sprawdzić, czy faktycznie za coś warto zapłacić. I jeżeli tak jest – po prostu zapłaćcie, tak samo jak za każdą inną rzecz w codziennym życiu. Potraktujcie to po prostu jak swoistą wersję „demo” danego tekstu – przetestujcie, zobaczcie co i jak i czy serwis nie próbuje was „naciągnąć”… i na końcu zachowajcie się jak uczciwi ludzie.

fot. GettyImages/LiudmylaSupynska

Motyw