iPhone 11 rozczarowanie

iPhone 11 może być rozczarowaniem. Analitycy są podzieleni

3 minuty czytania
Komentarze

Z jednej strony nie da się ukryć, że na rynku smartfonów panuje pewna stagnacja. Z drugiej, choćby Google oraz Samsung planują w tym roku wprowadzenie dość znacznych usprawnień w swoich nowych urządzeniach. Szczególnie pewni co do nowego telefonu wydają się ci pierwsi. Zobaczyliśmy przecież oficjalne rendery nowego Pixela. W tym roku Apple nie planuje zbyt wielu zmian w nowym iPhone’ach. Firma chce przede wszystkim skupić się na aparacie. Z tego względu niektórzy analitycy sądzą, że iPhone 11 może być nieco zbyt nudny…

Zobacz także: Zamykanie aplikacji w iPhone – obalamy dziwny mit!

iPhone 11 rozczaruje brakiem innowacji?

Większość ze spodziewanych aktualizacji w nowym smartfonie Apple może okazać się niewystarczająca. Czy to będzie naprawdę rozczarowująca premiera? W końcu chcemy coraz więcej i zadowolić nas nie sposób… Informacje potwierdzające ten fakt znajdziemy w informacji dla inwestorów, którą wydała firma analityczna Mizuho. Według nich możemy spodziewać się niewielkich poprawek – tak jak mogliśmy się spodziewać. Potwierdzając wcześniejsze raporty, jasne jest, że w tym roku zobaczymy ponownie trzy nowe modele. Dwa z nich otrzymają wyświetlacze OLED, a jeden ekran LCD. To czego mogliśmy od dawna się spodziewać to brak 3D Touch – funkcja ta zniknie z flagowych telefonów, tak jak zniknęła rok temu z iPhone’a XR. 

iPhone 11 rozczarowanie

iPhone 11 rozczaruje wyświetlaczem?

Specyfikacja wszystkich paneli ma być taka sama jak w modelach z 2018 roku. Kto dostarczy komponenty dla nowych urządzeń? Głównym dostawcą ekranów dla iPhone’a 11R zostanie Japan Display. Jednak niewielką partię ma awaryjnie dostarczyć LG Display, a także być może Sharp. Nieco inna sytuacja będzie w przypadku dwóch, droższych telefonów. Następca iPhone’a XS otrzyma wyświetlacz OLED produkowany przez Samsunga. W przypadku urządzenia, które zastąpi iPhone’a XS Max zamówienia zostaną podzielone przez Samsunga oraz LG Display. Pomimo różnych początkowych informacji, nie doczekamy się zmian w designie. Zarówno przedni, jak i tylny panel wszystkich, nowych sprzętów będą praktycznie takie jak obecnie. Mówi się o węższych, bocznych ramkach. Jednak może to być zmiana niezauważalna. Smartfony napędzane będą przez procesor A13. Analitycy nie spodziewają się w nim dużych zmian, względem poprzednika. Apple w tym wypadku potrafi jednak zaskoczyć, a produkowane przez firmę układy są niezwykle wydajne. Oczywiście nie spodziewajmy się w tym roku obsługi 5G.

iPhone 11 ekscytuje aparatem

Zarówno analityków, jak i przyszłych użytkowników. Na tym polu firma ma spore pole do popisu. To ma być tak naprawdę jedyna, poważna zmiana w tegorocznych smartfonach. Czy możemy jednak być zawiedzeni? Standardy na rynku wyznaczył Huawei. Począwszy od modelu P20 Pro, po kolejne flagowce, chińska firma praktycznie zdeklasowała konkurentów. Jak wiemy, sytuacja na rynku teraz się zmieniła. Inni zwietrzyli swoją szansę, a Apple chce przodować w możliwościach fotograficznych. Na pewno ten rok to spore zmiany w aparatach, nie tylko we flagowych smartfonach, czego świetnym przykładem jest Google Pixel 3a. Wiele z elementów, które zobaczymy w module aparatu iPhone’a 11, konkurencja już ma. Amerykanie potrafią jednak zareklamować takie możliwości, tak dobrze jak nikt. Zmiany w tym zakresie mogą być szokujące, co pokazał wspominany Huawei czy Google. Czy więc możemy mówić o rozczarowaniu, jeżeli iPhone 11 faktycznie postawi na fotografię ze świetnym skutkiem?

Źródło: Phonearena

Motyw