Dom jednorodzinny z czerwonym dachem i instalacją paneli słonecznych na dachu.

U naszego sąsiada fotowoltaika zwraca się w 4-5 lat. Polacy mogą o tym tylko pomarzyć

9 minut czytania
Komentarze

Fotowoltaika w Polsce to temat pełny kontrowersji m.in. ze względu na zmieniające się ceny prądu, sposoby rozliczania energii dla prosumentów oraz zasady działania programów dofinansowań, takich jak Mój Prąd. Nic dziwnego, że Polacy coraz częściej zastanawiają się, czy instalowanie paneli jest jeszcze opłacalne, ponieważ niezwykle trudno obliczyć czas zwrotu inwestycji. Ale okazuje się, że nie wszędzie tak jest – u naszego wschodniego sąsiada ten okres szacuje się na średnio 4-5 lat. Jak mówią Android.com.pl branżowi eksperci, taki wynik dla polskich gospodarstw domowych jest praktycznie nieosiągalny. Czasem na punkt rentowności trzeba poczekać… aż 10 lat, czyli dwa razy dłużej.

Fotowoltaika na Litwie

Fotowoltaika na dachu domu pokrytego dachówką oraz komin, na tle bezchmurnego nieba.
Fot. manfredxy / Depositphotos

Ministerstwo Energii Litwy przedstawiło dane na temat szacowanego okresu zwrotu inwestycji w domowe instalacje fotowoltaiczne. Dla mieszkańców Polski takie wyniki mogą być szokujące – średni zwrot z inwestycji szacowany jest tam na okres ok. do 5 lat. Nic dziwnego, że popularność takiego rozwiązania u naszego wschodniego sąsiada ciągle rośnie. Jak podaje portal Gram w zielone, całkowita liczba prosumentów zwiększyła się z 42,6 tys. na koniec 2022 roku do 88,3 tys. na koniec 2023 roku. Moc posiadanych przez nich instalacji fotowoltaicznych wzrosła z 427 MW do 944 MW, czyli ponad dwukrotnie.

Niezależność energetyczna wcześniej niż planowano: przewiduje się, że Litwa będzie mogła zapewnić w pełni niezależną energię elektryczną już w 2027 roku, tj. trzy lata wcześniej niż planowano w programie tego rządu.

Dainius Kreivys, minister ds. energii Litwy w komunikacie prasowym na oficjalnej stronie Ministerstwa Energii Litwy na Facebooku

Litewski resort przedstawił benefity z korzystania z fotowoltaiki na przykładzie jednego z gospodarstw domowych w Wilnie. 5-osobowa rodzina trzy lata temu zainwestowała we własny system PV o mocy 9,1 kW. Do teraz zakup zwrócił się już w około 70-80%, a pozostałe koszty powinny osiągnąć punkt rentowności w ciągu 1-2 lat. Dodatkowo dom wyposażony jest w założoną dwa lata temu pompę ciepła i zaspokaja zapotrzebowanie na ciepłą wodę i ogrzanie domu o powierzchni około 180 m2. Energia dostarczana z fotowoltaiki używana jest także do naładowania samochodu elektrycznego, którym rodzina miesięcznie pokonuje ok. 1,5 tys. km. Dzięki posiadanej instalacji koszty całkowite energii z sieci zostały zmniejszone do około 100 euro (ok. 430 zł) na miesiąc.

W czym tkwi sekret litewskiego resortu?

Największy w Europie producent paneli fotowoltaicznych już nie sprawi, że Rząd szeregowych domów z szarymi ścianami i czarnymi dachami, wyposażonych w panele słoneczne, oddzielonych od obserwatora żywopłotem. Fotowoltaika w 2024 roku zyska na popularności
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Na sukces fotowoltaiki na Litwie składa się wiele czynników, a wszystkie tworzą tzw. system naczyń połączonych – dobre działanie poszczególnych elementów wpływa na właściwe prosperowanie całości. Podstawowa siła tkwi jednak w efektywnych programach dofinansowań rządowych. Koszty inwestycji dla wspomnianego wcześniej wileńskiego gospodarstwa domowego – takie jak samochód elektryczny, system PV czy wymiana kotła na pompę ciepła – zostały częściowo pokryte przez dotacje.

Nie bez znaczenia jest także działająca na Litwie już od kilku lat koncepcja wirtualnego prosumenta. Jest to osoba lub podmiot, który produkuje energię elektryczną w miejscu innym niż jej zużywa, a następnie rozlicza się za nią tak, jakby produkcja odbywała się w miejscu jej zużycia. W efekcie pozwala to obniżyć rachunki za energię. Na koniec 2023 roku u naszego wschodniego sąsiada działało już prawie 30 tys. takich prosumentów. W Polsce ten pomysł ma zostać wprowadzony dopiero w tym roku.

Możemy śmiało nazwać ostatni rok przełomowym rokiem: energia pochodząca z odnawialnych źródeł stopniowa rosła. Dzieje się to dzięki zatwierdzeniu pakietu ustaw dotyczących rozwoju zielonej energii w 2022 roku („pakiet przełomowy”) i ukierunkowaniu wsparcia w wysokości 276 mln na samowystarczalność energetyczną dla ludzi i organizacji.

Dainius Kreivys, minister ds. energii Litwy w komunikacie prasowym na oficjalnej stronie Ministerstwa Energii Litwy na Facebooku

W naszym kraju nie mamy co liczyć na takie wyniki

Według ekspertów okres zwrotu z inwestycji dla polskich gospodarstw domowych może być nawet dwukrotnie dłuższy niż w przypadku Litwinów. Jak tłumaczy Mateusz Gawlik, dyrektor handlowy firmy ESV S.A., zajmującej się dystrybucją energii, wszystko zależy od rodzaju systemu rozliczeń, w jakim jest dane gospodarstwo domowe (właściciel instalacji fotowoltaicznej do 50 kWp). Pierwsza opcja to stary system rozliczeń (net-metering), implementowany dla odbiorców, u których fotowoltaika została zainstalowana przed 1 kwietnia 2022 roku.

Jeśli gospodarstwo domowe jest w starym systemie rozliczeń (net-meteringu), polegającym na rozliczeniu ilość energii zakupionej z sieci od ilości energii wyprodukowanej we własnej instalacji, okres zwrotu z takiej instalacji można szacować na 5-8 lat.

Mateusz Gawlik, dyrektor handlowy i pełnomocnik zarządu ds. rozwoju firmy ESV S.A. dla redakcji Android.com.pl
Największy w Europie producent paneli fotowoltaicznych nie sprawi już, że europejski Dom jednorodzinny z czerwonym dachem i panelami słonecznymi, przed którym znajduje się ogrodzenie i przyczepa przykryta niebieską plandeką.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Dla właścicieli gospodarstw domowych, którzy podlegają pod nowy system rozliczeń (net billing), czas zwrotu z inwestycji znacznie się wydłuży. To ci, u których fotowoltaika pojawiła się po 1 kwietnia 2022 roku.

Jeśli gospodarstwo domowe jest w nowym systemie rozliczeń, który obowiązuje od 1 kwietnia 2022 (net bilingu) – zasada rozliczeń polega na sprzedaż nadwyżek wyprodukowanej energii do sieci energetycznej. Okres zwrotu z podobnej instalacji wyniesie wtedy więcej niż 10 lat. Zmiana okresu zwrotu wynika przede wszystkim z ceny, po jakiej nadwyżki energii będą sprzedawane. Cena ta jest podawana przez PSE (Polskie Sieci Elektroenergetyczne) i jest to miesięczna cena energii elektrycznej (RCEm), gdzie jej wysokość na 11.01.2024 wynosi 378,97 zł/MWh (to mniej niż cena zakupu energii przez gospodarstwo domowe).

Mateusz Gawlik, dyrektor handlowy i pełnomocnik zarządu ds. rozwoju firmy ESV S.A., dla redakcji Android.com.pl

Podobnego zdania jest Piotr Biernacki, członek zarządu Sanerga, firmy zajmującej się instalacją systemów fotowoltaicznych i pomp ciepła. Według niego, w zależności od systemu rozliczeń, zwrot z inwestycji w Polsce wynosi nie mniej niż sześć lat.

Chcąc określić okres zwrotu z inwestycji w instalację fotowoltaiczną musimy uwzględnić kilka czynników, t.j. cenę instalacji, możliwość odpisu ulgi termomodernizacyjnej, dotacje (np. w ramach programów Czyste Powietrze czy Mój Prąd) oraz cenę energii elektrycznej, zarówno kupowanej, jak i odsprzedawanej przez prosumentów w ramach rozliczenia net meteringu. Generalnie możemy przyjąć, że w zależności od wymienionych czynników okres zwrotu dla gospodarstw domowych wynosi 6-8 lat.  

Piotr Biernacki, członek zarządu Sanerga, dla redakcji Android.com.pl

Fotowoltaika w Polsce: zmiany w 2024 roku

Panele słoneczne na dachu pokrytym dachówką, pod niebieskim niebem.
Fot. manfredxy / Depositphotos

W 2024 roku fotowoltaika w Polsce ma przejść małą rewolucję. Trwają prace nad szóstą edycją programu dofinansowania Mój Prąd 6.0, który ma objąć nie tylko fotowoltaikę, ale i inne instalacje, w tym magazyny energii.

Od lipca 2024 roku planowane jest wprowadzenie godzinowego rozliczania energii dla prosumentów, co oznacza, że cena za energię oddaną do sieci będzie zależna od stawek w momencie jej przesłania. Zmiana ta może zachęcić do inwestycji w magazyny energii, które pozwolą na przechowywanie energii wyprodukowanej w ciągu dnia i sprzedaż po wyższej cenie wieczorem. Oprócz tego rząd planuje wprowadzenie minimalnej ceny odkupu energii od prosumentów, co ma zapewnić większą stabilność cenową i pewność zwrotu inwestycji. Pojawi się także Centralny System Informacji Rynku Energii (CSIRE), który usprawnieni wymianę informacji na rynku energii – element niezbędny do funkcjonowania nowego systemu rozliczeń.

Co więcej, fotowoltaika w Polsce ma zyskać wspomnianego wcześniej wirtualnego prosumenta, dającego możliwość wytwarzania energii w innym miejscu niż jej zużycie. Będzie to na przykład instalacja paneli na działce przy jednoczesnym zużyciu energii w mieszkaniu w bloku. Istotne jest tu to, że w przypadku takich systemów maksymalna moc wytwórcza przypisana do jednego licznika nie może być wyższa niż 50 kW

System PV to nadal wyzwanie dla polskiego konsumenta

Chociaż planowane zmiany wskazują na dalszy rozwój rynku fotowoltaicznego w Polsce, z większym naciskiem na efektywność i stabilność ekonomiczną dla prosumentów, potencjalni klienci nie mają łatwego zadania. Nowe regulacje, programy dofinansowania oraz technologiczne innowacje w teorii mają na celu ułatwienie dostępu do czystej energii, ale w praktyce są nadal wielką niewiadomą. Nieraz informowaliśmy was, że Polacy muszą brać kredyty na spłatę rachunków z fotowoltaiki, a cały system okazał się dla nich pułapką finansową. Dlatego decyzja o rozpoczęciu inwestycji nie jest łatwa do podjęcia.

Istotną barierą dla konsumentów rozważających inwestycje w instalacje fotowoltaiczną jest z pewnością system rozliczania nadwyżek energii z instalacji fotowoltaicznej w ramach net meteringu. Obecnie bardzo trudno określić, jak będą kształtowały się ceny odkupu nadwyżek w perspektywie najbliższych lat, a taki brak przewidywalności może być dla wielu czynnikiem zniechęcającym w podjęciu decyzji inwestycyjnej. W tym zakresie potrzebujemy rozwiązań stabilizujących system rozliczeń w taki sposób, aby umożliwić konsumentom ocenę opłacalności inwestycji. 

Piotr Biernacki, członek zarządu Sanerga, dla redakcji Android.com.pl

Pułapka finansowa czy metoda na oszczędzanie?

Fotowoltaika w Polsce jest rynkiem rozwijającym się, ale pełnym wyzwań, szczególnie w kontekście opłacalności i czasu zwrotu inwestycji. Klienci muszą zmierzyć się z niepewnością co do przyszłych cen energii i skomplikowanymi – dla przeciętnego obywatela – regulacjami związanymi z dostawami energii. Być może lepszych rozwiązań należy szukać wśród innowacji technologicznych i decydować się na wdrożenie np. biosolarnych paneli fotowoltaicznych.

W związku z tym, choć fotowoltaika stanowi ważny element w dążeniu do ekologicznych i odnawialnych źródeł energii, jej rozwój i opłacalność w Polsce są nadal przedmiotem debaty. Decydenci, inwestorzy oraz konsumenci muszą zatem bacznie śledzić zmieniające się regulacje i trendy rynkowe, aby podejmować świadome decyzje inwestycyjne.

Jak widać na przykładzie Litwy, postawą do uzyskania szybszego zwrotu z inwestycji są efektywne programy rządowe. Zawsze to do zachodnich sąsiadów było nam daleko. Teraz okazuje się, że wschodnich też nie możemy doścignąć.

Źródło: Raport Agencji Rynku Energii „Informacja statystyczna o energii elektrycznej”, Gram w zielone, Ministerstwo Energii Litwy, oprac. własne. Zdjęcie otwierające: manfredxy / Depositphotos

Motyw