mobilna konsola Nintendo Switch
LOKOWANIE PRODUKTU: RTV EURO AGD

Mobilna konsola, a może tani Xbox? Podpowiadamy, jak grać oszczędnie i z głową

6 minut czytania
Komentarze

Wydawać się może, że jest to głupie zestawienie. Gdzie taka mobilna konsola miałaby konkurować ze tanim, ale i stacjonarnym sprzętem do grania. A jednak, takie Xbox Series S jest bezpośrednim przeciwnikiem dla Nintendo Switch, które śmiało też może zakwalifikować się do kategorii sprzętu domowego. Jakby nie patrzeć, w końcu jest hybrydą. Potrzebujecie więcej mocy? Istnieją również mobilne rozwiązania, które i ten głód będą w stanie zaspokoić.

Nintendo Switch — mobilna konsola z prawdziwego zdarzenia

Nintendo Switch z Farming Simulator 23 Fot Android.com.pl (Szymon Baliński)
fot. Szymon Baliński / android.com.pl

Nintendo można kochać albo nienawidzić. Z jednej strony, mamy potężny katalog gier ekskluzywnych i przyjaznych rodzinie, który definiuje wiele gatunków i dominuje segment platformówek. Deweloperzy z Japonii potrafią swoimi pomysłami zaskakiwać tak bardzo, że nawet tytuły z początku życia Nintendo Switch w 2017 r., dziś również są innowacyjne i ekscytujące. Super Mario Odyssey, The Legend of Zelda: Tears of the Kingdom, Mario Kart 8: Deluxe, Kirby & The Forgotten Land, Donkey Kong Country: Tropical Freeze — mógłbym wymieniać tytuły gier bez końca!

Sama konsola to też nietypowy ananas. Możemy grać w trybie przenośnym lub… włożyć konsolę do stacji dokującej, podłączyć ją przez HDMI i odpalić ze zwiększoną mocą na telewizorze, odpinając małe, kolorowe kontrolery zwane joy-conami.

No i dzisiaj, 6 lat po oryginalnej premierze, jest niezwykle tania. Najtańsze modele — Nintendo Switch Lite, bez możliwości wpięcia do telewizora, można wyrwać już ok. 1000 złotych. Nic nie szkodzi jednak, żeby doinwestować w klasyczny model (ok. 1300 złotych), lub ulepszony wariant OLED (ok. 1600-1700 złotych), zawierający większą pamięć wewnętrzną i… ekran OLED. To Nintendo, spodziewaliście się czegoś więcej?

fot. Nintendo

Z pewnością warto ten sprzęt rozważyć w kierunku najmłodszych, ale i nie tylko. Najlepsze, te ekskluzywne gry kosztują zazwyczaj ponad 200 złotych za sztukę, ale są to fenomenalne doświadczenia, jakich nie zaznają na żadnej innej platformie. Dosłownie, ponieważ gigant z Kyoto chroni swoich własności intelektualnych jak skarbu, nawet jeśli mówimy o grach z Mario pamiętających lata 80. XX wieku.

Minus taki, że żadna z nich nie została przetłumaczona na język polski. Wielu innych wydawców publikuje jednak gry po polsku także na Nintendo Switch, a w cyfrowym sklepie Nintendo eShop zawsze znajdziecie jakieś promocje, nawet na najbardziej pożądane gry. Nie jest więc jednak tak źle – da się grać tanio. Jeżeli jednak potrzebujecie większej liczby gier za jak najmniejszą kasę, bardziej zainteresuje Was sprzęt od Microsoftu.

Xbox Series S — najwięcej grania, za najmniej

Xbox Series S
fot. Microsoft

Jeżeli jednak nie zależy Wam na aspekcie mobilności, Xbox Series S będzie najlepszym wyborem. To najprostsza i najtańsza droga, by wejść w obecną generację gier. Sugerowana cena modelu z 512 GB wbudowanej pamięci to 1399 złotych, a Microsoft nie dawno ogłosił też czarny wariant z 1 TB pamięci, wyceniony na 1649 złotych.

Konsola ta nie ma wbudowanego wejścia na nośniki, więc jedyną drogą pozyskiwania gier jest cyfrowy sklep Xbox lub subskrypcja Xbox Game Pass, która na tej platformie kosztuje 40 złotych miesięcznie. Jest to o tyle sympatyczna opcja, bo pozwala grać w setki tytułów, w tym również najlepsze wydawnictwa Microsoftu od dnia premiery. Forza Horizon 5, Psychonauts 2 czy też Doom Eternal — a to tylko największe z pozycji. A należy pamiętać, że taki Starfield również się tam znajdzie, także w dniu premiery.

Należy też pamiętać, że Microsoft zagwarantował równoległe wsparcie Xbox Series S wobec mocniejszego Xbox Series X. Oznacza to, że tak długo jak gry będą wydawane na X, będą musiały również trafiać na mniejszą S. Oznacza to więc, że jeżeli dzisiaj kupicie ten gadżet, możecie śmiało liczyć na stałe dostawy gier do 2027-2028 roku, tak długie są obecnie generacje sprzętu w branży gamingowej.

Za niewiele ponad 1000 złotych to brzmi jak genialna inwestycja. Szczególnie że Microsoft kilka lat temu zadbał o porządny program wstecznej kompatybilności, dzięki któremu zagracie we wszystkie pozycje z Xbox One, a także mnóstwo tytułów z Xbox 360 i klasycznego Xboxa, wydanego w 2001 r. Gigant z Redmond musiał walczyć o klientów przegrywając z SONY w poprzedniej generacji i mamy tego pozytywne efekty. Żadna maszyna nie posiada jednak tak wielkiej kompatybilności, jak ostatni sprzęt omawiany w tym pojedynku.

fot. Xbox Wire

ASUS ROG Ally — mobilna konsola i niesamowita moc

ASUS ROG Ally
fot. Szymon Baliński / android.com.pl

Istnieje wiele rzeczy, które bym zrobił, aby ASUS ROG Ally wróciło w moje łapki bez konieczności wydawania 3799 złotych. To idealny sprzęt dla osób chcących mieć mobilną konsolę, nieograniczoną kilkuletnimi bebechami sprzętu Nintendo. Na czym polega czar jego niesamowitej kompatybilności? To proste — działa na Windows 11!

ASUS ROG Ally to pełnoprawny komputer PC, który został zmodyfikowany tak, aby przypominał mobilną konsolę do gier. Cechuje go przede wszystkim otwartość. Możemy grać w tytuły z Xbox Game Pass, Steam, Epic Games Store, GOG czy nawet w starocie działające natywnie na PC lub gry z innych konsol, dzięki dobrodziejstwom emulacji.

ASUS ROG ALLY
Forza Horizon 5 to gra, która śmiało wyciska na ASUS ROG Ally 60 FPS, na średnich ustawieniach graficznych (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Niestety, z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność. W wyniku implementacji słabej baterii, gadżet od ASUS w najmocniejszym trybie wydajności jest w stanie wytrzymać mniej niż godzinę na jednym naładowaniu, i to niezależnie od gry. Najlepiej ten sprzęt sprawdzi się więc pod gniazdkiem, gdy leżymy sobie w łóżeczku.

Dlatego też — mając na uwadze wysoki koszt sprzętu — zachęcam do zapoznania się z recenzją ASUS ROG Ally. Tam szczegółowo omawiam pełne zastosowanie konsolki, jej osiągi w poszczególnych grach, a także sens zakupu.

W momencie, w którym to piszę, minął tydzień od recenzji, a ja za nią tęsknię okropnie. Gdybym nie był ograniczony budżetem — to byłby mój wybór. Zachowując jednak rozsądek, zostanę przy swoim Nintendo Switch. A Wy co wybierzecie z tych trzech fantastycznych sprzętów?

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Lokowanie produktu: RTV EURO AGD

Motyw