Mężczyzna w garniturze z niezadowoloną miną, niebieskie niebo w tle.

Czy TruthGPT od Elona Muska jest nam potrzebne?

5 minut czytania
Komentarze

Od kilku miesięcy furorę w sieci robi ChatGPT – czatbot oparty na sztucznej inteligencji. Nie musieliśmy zbyt długo czekać, aby konkurencja ruszyła do boju i zaczęła prezentować własne rozwiązania. I tak Google pokazał AI Bard, a Microsoft bazując na rozwiązaniach Open AI, zaimplementował w wyszukiwarce Bing Chat. Co więcej, gigant z Redmond zainwestował miliardy dolarów w rozwój firmy OpenAI i zamierza wprowadzić (i już powoli wprowadza) podobne technologie do swoich usług.

Również Elon Musk wydaje się angażować w ten obszar, zapowiadając wprowadzenie TruthGPT. Miliarder podkreśla, że ChatGPT może być niebezpieczny i wprowadzać użytkowników w błąd. Musk pragnie stworzyć usługę, która generowałaby bardziej wiarygodne i przejrzyste informacje w porównaniu z konkurencyjnymi rozwiązaniami. Brzmi ambitnie i górnolotnie… jak większość zapowiedzi Elona.

Geneza projektu TruthGPT

elon musk
truthgpt

Jak wspominałem we wstępie, Elon Musk ogłosił plany uruchomienia platformy sztucznej inteligencji o nazwie TruthGPT. Miliarder zamierza konkurować z ofertami Microsoftu (Bing) oraz Google (Bard). Od pewnego czasu Musk krytykuje giganta z Redmond za wspieranie OpenAI miliardami dolarów. Zarzucił również firmie odpowiedzialnej za ChatGPT, że priorytetem są dla niej komercjalizacja usługi i zyski. Musk twierdził, że OpenAI „uczy sztuczną inteligencję kłamać” i stwierdził, że firma stała się organizacją „zamkniętego źródła”, „nastawioną na zysk” oraz „ściśle sprzymierzoną z Microsoftem”. Warto dodać, że ta krytyka wynika też z faktu, że Musk był współzałożycielem OpenAI. Odszedł z niej tuż przed jej komercyjnym sukcesem po fiasku przejęcia kontroli nad spółką. To może mieć oczywiście wpływ na to, jak postrzega działalność tej firmy.

Krytyka ze strony Muska dotyczy również współzałożyciela Google, Larry’ego Page’a, któremu zarzucił nieprzywiązywanie należytej wagi do bezpieczeństwa sztucznej inteligencji… a także chęć stworzenia cyfrowego boga. Wszystkie te uwagi płynące z ust miliardera musiały w końcu doprowadzić do podjęcia prac nad własnym projektem. Plotki głoszą, że Musk od dawna poszukiwał specjalistów od sztucznej inteligencji, którzy pracowali dla Google. Chodziło oczywiście o stworzenie podmiotu mogącego konkurować z OpenAI.

„Zamierzam rozpocząć coś, co nazywam TruthGPT, czyli sztuczną inteligencją maksymalnie poszukującą prawdy, która próbuje zrozumieć naturę wszechświata”.

– powiedział Musk w wywiadzie dla Tuckera Carlsona z Fox News Channel.
Elon Musk Twitter
fot. instagram/elonmusk

Należy zauważyć, że w zeszłym miesiącu Musk zarejestrował firmę o nazwie X.AI Corp, mającą siedzibę w Nevadzie. W dokumencie wymieniono Muska jako jedynego dyrektora, a Jareda Birchalla jako sekretarza. Rejestracja nastąpiła zaraz po tym, jak Musk wraz z grupą ekspertów zaapelowali o półroczną przerwę w opracowywaniu modeli potężniejszych niż niedawno uruchomiony GPT-4 od OpenAI, powołując się na możliwe zagrożenia dla społeczeństwa. Można przypuszczać, że taki apel miał ukryty cel, a Musk prawdopodobnie chciał zdążyć z własnym projektem, by dogonić konkurencję.

Ostatnio Musk zakupił dla Twittera 10 000 jednostek przetwarzania grafiki, które są kluczowe dla modeli uczenia maszynowego. Widać więc, że prace nad projektem postępują. Ponadto, na początku marca ekscentryczny miliarder zatrudnił specjalistów – inżynierów Igora Babuschkina i Manuela Kroissa.

Czy TruthGPT jest nam potrzebne – czyli kwestia bezpieczeństwa

To właśnie problem bezpieczeństwa był niejednokrotnie podnoszony przez Elona Muska, jako przeszkoda w dalszym rozwoju sztucznej inteligencji. W ostatnim wywiadzie z dziennikarzem Fox News, miliarder powtórzył, że:

„AI jest bardziej niebezpieczna niż, powiedzmy, źle zarządzany projekt samolotu lub konserwacja produkcji albo zła produkcja samochodów. Ma potencjał zniszczenia cywilizacji”

– stwierdził Musk.
truthgpt twitter
fot. Depositphotos/Primakov

Miliarder uważa, że zbyt dobra SI może potencalnie manipulować opinią publiczną, doprowadzając tym samym do chaosu w poszczególnych grupach społecznych. Brzmi trochę jak scenariusz z filmów science-fiction… i być może jest to tylko narzędzie służące odwróceniu uwagi od docelowego planu miliardera, czyli stworzenia superaplikacji X, która z pewnością z TruthGPT będzie miała sporo wspólnego. W obliczu ostatnich wydarzeń w świecie sztucznej inteligencji, fakt że takie narzędzie byłoby de facto kontrolowane przez jednego człowieka, który ma rzeszę wyznawców – nie wydaje przesadnie bezpieczne.

Jaki będzie TruthGPT?

Elon Musk, w swoich założeniach, głosi ambitne idee, twierdząc, że TruthGPT będzie niezwykle bezpieczny i przede wszystkim maksymalnie skoncentrowany na poszukiwaniu prawdy. Według miliardera, SI mające na celu zrozumienie wszechświata raczej nie doprowadzi także do zagłady ludzi, ponieważ stanowimy dla niego interesujący element.

Użytkownicy będą mieli możliwość korzystania z dwóch różnych trybów: czatu oraz pytań i odpowiedzi, otrzymując przejrzyste informacje na dany temat. W przeciwieństwie do wybierania informacji z witryn, TruthGPT zawsze przedstawi użytkownikowi wiele opcji do wyboru oraz poda własną odpowiedź opartą na rzeczywistych danych. Aplikacja będzie dostępna za darmo, ale użytkownicy mogą spodziewać się również wersji premium za dodatkową opłatą. Tak przynajmniej ma to wyglądać według krążących po sieci doniesień w teorii. Jak będzie w praktyce i kto będzie decydował o tym co jest „prawdą”, a co nie – dopiero się okaże.

Źródło: reuters, zdnet, twitter

Motyw