Plany Elona Muska względem Twittera

Elon Musk i tajemnicza aplikacja X. Telenowela z zakupem Twittera trwa w najlepsze

5 minut czytania
Komentarze

Elon Musk chce poszerzyć kręgi swojej siły rażenia w mediach społecznościowych. W 2022 roku zszokował świat ofertą zakupu Twittera, z której się potem wycofał. Teraz jednak znów rzekomo chce kupić spółkę, w której zamierza zrobić rewolucję. Ta historia ma już kilka miesięcy i wydaje się nie mieć końca. Liczę jednak, że jej finisz jest blisko.

Sprawdź też: Kupuj iPhone’a 13 w szokującej promocji, zanim inflacja podniesie jego cenę! Spiesz się!

Telenowela z Elonem Muskiem w roli głównej

Zapewne nie wszyscy czytelnicy są wtajemniczeni w to, jak zawiła jest historia zakupu Twittera przez Muska. Zaczęła się od tajemniczego pomysłu ekscentryka. Miliarder wielokrotnie pisał w Internecie, że chciałby założyć własny portal społecznościowy. Dawał wtedy grunt pod dyskusję, czy jest to pożądane przez jego fanów. Po jakimś czasie niespodziewanie kupił 9% akcji Twittera. Już wtedy można było mieć podejrzenia, co się stanie dalej.

Elon Musk kupi Twittera

Ku zdziwieniu wielu obserwatorów, Elon Musk w kwietniu zaproponował, że kupi 100% akcji spółki za 54,20 USD za jedną akcję. Zarząd po długiej dyskusji odrzucił tę ofertę i wdrożył działania obronne np. tzw. poison pill. Wrogie przejęcie było skazane na porażkę, jednak po pewnym czasie zarząd Twittera zmienił zdanie i przystał na ofertę Muska. Wszystkie portale wręcz krzyczały, że Musk kupuje Twittera – podpisał umowę przedwstępną, ale ostatecznie transakcja warta 43 mld USD nie doszła do skutku. W maju Elon Musk wstrzymał przejęcie portalu, zarzucając spółce niespełnienie postawionych warunków.

Elon Musk zarzucał Twitterowi, że na portalu jest zbyt duża liczba botów i kont, które spamują. Szef SpaceX chciał, aby Twitter potwierdził, że odsetek tego typu profili jest mniejszy niż 5%. Według ekscentryka było to aż 20% wszystkich kont na Twitterze. Zarząd uważał te zarzuty za bezpodstawne i wyssane z palca. Jednak przedstawiciele Muska uznali, że Twitter istotnie naruszył umowę oraz złożył fałszywe i wprowadzające w błąd oświadczenia podczas negocjacji. W związku z powyższym Elon Musk wypowiedział umowę.

Twitter kłamie obwinia Elona Muska o swoje porażki

Twitter miał już dość fochów miliardera i wytoczył mu proces, od którego teoretycznie nie było odwrotu. Jednak kilka dni temu Elon Musk znowu zaskoczył obserwatorów. Uznał, że jednak chce kupić Twittera i ponowił ofertę. Trudno to zrozumieć i ogarnąć, ale mam swoją teorię na ten temat, którą postaram się uargumentować w kolejnym akapicie.

Rollercoaster na akcjach Twittera

Ta telenowela może być związana z rynkiem kapitałowym i spekulacją na akcjach Twittera. Trudno bowiem brać na poważnie zarzut Muska dotyczący 20% spamerskich kont na portalu. Nagle ten odsetek się drastycznie zmniejszył, czy miliarderowi przestało to przeszkadzać, że znów chce kupić portal społecznościowy?

Nietrudno sobie wyobrazić, co działo się z kursem Twittera na przestrzeni miesięcy. Widać to po wykresie rocznym, gdzie można zauważyć kilka poważnych „wahnięć”, związanych z decyzjami Muska. Dotyczą one informacji o nabyciu 9% akcji portalu, propozycji kupna 100% akcji, wycofania się z umowy, skierowania sprawy do sądu i ponowienia oferty. Każdy ruch był śledzony przez inwestorów. Ktoś, kto był tzw. insiderem i wiedział wcześniej o ruchach ekscentryka, mógł sporo zarobić na akcjach Twittera. Kilka zdecydowanych ruchów w granicach 35-51 USD to wystarczające pole do zarobku dla inwestorów z grubym portfelem, który można ulokować w akcje spółki.

Elon Musk jednak kupi Twittera – czy to już ostateczna wersja?

Kilka dni temu stało się nieoczekiwane – Elon Musk ponownie chce kupić Twittera. W tym akapicie warto zastanowić się nad tym – po co. Niejednokrotnie pisałem, że portal społecznościowy, na którym Musk ma ponad 90 mln obserwujących, to swoista tuba do głoszenia swoich kontrowersyjnych poglądów. Obszar ten można wzmocnić, przejmując władzę nad nim i dostosowując algorytmy do swoich potrzeb. Elon Musk niejednokrotnie pisał, że zamierza sprawić, by algorytmy portalu stały się bardziej transparentne. Chciałby też pozbyć się kont spamerskich i botów poprzez potwierdzenie logowania lub wprowadzenie płatności – co wzbudziło ogromne kontrowersje.

Plany Elona Muska względem Twittera

Jednak ostatecznym celem przejęcia Twittera, może być stworzenie czegoś więcej. Chodzi o aplikację X, która stanie się programem wszechstronnym. Jak miałaby wyglądać i co oferować? Trudno w tym momencie spekulować. Może oprócz funkcji społecznościowych, właściciel z tak zasobnym portfelem zaoferowałby rozwiązania finansowe (coś podobnego do Revoluta), możliwość kupna kryptowalut czy zakupu biletu na komunikację miejską. Cokolwiek by to było, mam wątpliwości, czy w ogóle wyszłoby poza rejon USA.

Najpewniejsza wydaje się być mieszanka portalu społecznościowego i komunikatora. Elon Musk niejednokrotnie pisał, że chciałby stworzyć w krajach Zachodnich coś na miarę chińskiego WeChata. Jest to „superaplikacja”, która zawiera wiele możliwości i usług. Miliarder marzył też o miejscu, w którym wolność słowa będzie wartością nadrzędną. Z drugiej strony, chciałby dostosować ją do praw lokalnych społeczności (np. Indii czy Rosji), które blokują możliwości swobodnych wypowiedzi.

Z pewnością cokolwiek Elon Musk stworzy, będzie to interesujące. Dałbym takiej aplikacji szansę, pod warunkiem że nie byłaby przeładowana bloatwarem. Jednak najpierw niech Elon Musk przejmie tego Twittera, a potem pomyśli, co dalej z nim zrobić.

Motyw