iPhone ma dostać funkcjonalność, która od lat jest podstawą Androida. To fatalna wiadomość

5 minut czytania
Komentarze

Podobno im więcej aplikacji, tym lepiej dla użytkownika. Taka teza mnie nie przekonuje. Jestem przeciwny bałaganom w sklepach z programami. Dodatkowy chaos może wprowadzić sklep w sklepie z aplikacjami. Dobrym przykładem jest tu Microsoft, który w kilku krajach udostępnił Amazon AppStore, który umożliwia działanie programów z Androida na Windowsie. To naprawdę fatalna droga na wprowadzenie większej liczby aplikacji, które nie są zoptymalizowane pod konkretny system, a ich działanie pozostawia wiele do życzenia. Taką drogą być może pójdzie Apple, które zostało przymuszone do tego przez Unię Europejską.

Sprawdź też: Rewelacyjne promocje na laptopy Apple – MacBooki w świetnych cenach!

Sklep w sklepie z aplikacjami na przykładzie Microsoftu

Sklep Microsoft przeszedł naprawdę długą drogę od momentu jego debiutu na Windows 8. Gigant z Redmond miał wtedy problem z niewielką liczbą aplikacji, z których większość była bezużyteczna. Teraz to się zmieniło – niedawno przygotowałem listę programów, które warto zainstalować na Windows 11. Nie rozumiem zatem, dlaczego gigantowi z Redmond wciąż mało i chce, wprowadzić dużą liczbę małowartościowych aplikacji. Nie tak to powinno wyglądać.

zasady Microsoft Store Windows 11 dla deweloperów Sklep Microsoft Store
sklep w sklepie z aplikacjami

Microsoft jednak wychodzi z założenia, że Windows to najbardziej otwarta platforma na świecie dla twórców. Częścią zaangażowania w otwartość jest przyjmowanie partnerskich technologii i treści, które zapewniają dodatkowe funkcje i wrażenia. A to, co czyni Windowsa otwartym, to właśnie różnorodność dostępnych aplikacji. Dlatego wraz z systemem Windows 11 gigant z Redmond wydał nowy sklep Microsoft Store, aby zaprezentować najlepsze doświadczenia programistów oraz elastyczny i przejrzysty model dla twórców. Microsoft zapowiedział też wprowadzenie aplikacji dla systemu Android. Już rok temu rozpoczęły się testy tej funkcji dla Windows Insiders.

Tu właśnie na pomoc przychodzi sklep w sklepie z aplikacjami, dzięki któremu jest to w ogóle możliwe. Będzie nim Amazon Appstore.

Androidowe aplikacje na Windows 11 opóźnione

Uruchamianie programów na system z zielonym robotem działa obecnie w kilku krajach i teoretycznie jest łatwe i zintegrowane. Microsoft chciał zintegrować programy z tymi standardowymi dla Windows 11 i pozwolił im na korzystanie z funkcji przyciągania okien. W praktyce wygląda to naprawdę źle – programy z Androida mają bowiem wertykalną formę i nie sposób ich odpowiednio dopasować do innych. Aplikacje na Androida są również zintegrowane ze skrótem klawiaturowym Alt + Tab i Widokiem zadań, aby pomóc szybko przechodzić między nimi. Co więcej, ich powiadomienia pojawiają się w Centrum akcji na Windows 11 (w lewym dolnym rogu systemu).

Microsoft chciał podejść do wprowadzenia tzw. aplikacji trzecich z innych źródeł w sposób profesjonalny. Gigant z Redmond stworzył nawet nowy składnik systemu Windows 11 o nazwie Podsystem Windows dla systemu Android, który obsługuje sklep Amazon Appstore i jego katalog. Podsystem obejmuje jądro Linux i platformę Android opartą na projekcie Android Open Source Project (AOSP) w wersji 11.

Niestety, jako użytkownik, nie widzę tu wartości dodanej, a chaos i problemy, które będą zgłaszane przez zwykłych korzystających, przykładowo:

  • Dlaczego, żeby pobrać Instagram, muszę skorzystać z Amazon App Store, a nie z Microsoft Store,
  • Dlaczego niektóre aplikacje (na Androida) mają wertykalne okna, których nie sposób dostosować,
  • Skąd mogę pobrać aplikacje na Androida – nie widzę ich w Sklepie Microsoft,
  • Aplikacje z Amazon AppStore działają niepoprawnie lub wyłączają się bez powodu.

Problemów można mnożyć bez końca.

Apple pójdzie tą samą drogą?

Jestem zaskoczony, że kolejny gigant oprogramowania zamierza iść podobną drogą – chodzi o Apple. W tym wypadku jednak firma nie chce robić tego z własnej woli, ale jest naciskana przez Unię Europejską.

Pracownicy Apple mają ręce pełne roboty – pracują nad zmianami w iOS, które dopuszczą inne sklepy do systemu. To spowoduje, że pojawią się tam zupełnie nowe aplikacje, wcześniej niedostępne na tę platformę. To może też stworzyć pewien chaos, którego się obawiam. Bloomberg twierdzi, że Apple ma czas do 2024 roku – jeśli chce zdążyć odpowiedzieć na regulacje Unii Europejskiej. Wszystko wskazuje zatem na to, że zmiany mogą pojawić się już w iOS 17.

To musi bardzo boleć firmę z Cupertino, która do tej pory stawiała na najwyższe standardy bezpieczeństwa. Sklep w sklepie z aplikacjami to coś, od czego Apple się wzbraniało przez lata, ponieważ mógłby stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa i prywatności właścicieli iPhone’ów. Co firma z Cupertino może obecnie zrobić, to zmniejszyć narażenie użytkowników na potencjalnie złośliwe aplikacje poprzez wprowadzenie odpowiednich certyfikatów programów.

chciwość apple ios 16

Co ciekawe, nowe regulacje umożliwią użytkownikom instalowanie aplikacji prosto z Internetu, tak jak ma to miejsce w Androidzie. Możliwość tzw. sideloadu aplikacji to idealne rozwiązanie dla cyberprzestępców, żeby wykraść dane użytkowników smartfonów Apple.

Apple nie zdecydował jeszcze, czy pozwoli programistom instalować systemy płatności innych firm w aplikacjach. Nie zdecydował również, w jaki sposób sprawi, że iMessage będzie inter operacyjny z innymi usługami, co jest kolejnym warunkiem nowych regulacji UE.

Warto dodać, że unijna ustawa o rynkach cyfrowych, obejmuje nowe zasady internetowe mające na celu stworzenie uczciwej i otwartej konkurencji w sferze cyfrowej. Duże firmy technologiczne, które nie zastosują się do nowych przepisów, mogą zostać ukarane grzywną w wysokości do 10% ich globalnych przychodów. W przypadku Apple może chodzić o kwoty sięgające miliardów dolarów.

Źródło: cnet, arstechnica, theverge, microsoft

Motyw