Jailbreak PS4 jest banalnie prosty. Sony może mieć z tym duży problem

7 minut czytania
Komentarze

Trudno nie zauważyć, że Sony bardzo nie chce się rozstawać z PS4. Nic dziwnego, konsola ta w końcu znalazła ponad 117 milionów nabywców PlayStation 5 z wynikiem 26 milionów sprzedanych egzemplarzy, jeszcze długo nie będzie mogła pochwalić się tak podobnym wynikiem, a prawdopodobnie w ogóle nie przebije popularnością poprzedniczki. Okazuje się jednak, że japońska korporacja może w niedalekiej przyszłości opuścić swoją konsolę z powodu istnej fali piractwa, jaka ją teraz dotyka. Jailbreak PS4 jest bowiem dziecinnie prosty do wykonania i odblokowuje możliwość grania na nielegalnych kopiach. Czy Sony ma się czego obawiać?

Naturalnie w tym materiale nie pokaże wam jak to wykonać na własnej konsoli. Dlaczego w przypadku PS3 to zrobiłem, a tutaj nie? Powód jest bardzo prosty. Na legendarnej trójce przerobienie konsoli to coś więcej niż piracenie gier. CFW, czyli zmodyfikowany system pozwala nam uruchomić gry z PS2 i innych wcześniejszych sprzętów Sony, zgrywać oryginalne ROM-y, które mamy na płytach, czy grać w tytuły homebrew. Piractwo tam to jedynie skutek uboczny. Na PS4 obecnie dostępny jest jedynie HEN, który takich funkcji nie posiada.

Jailbreak PS4 dziecinnie prosty…

Jailbreak PS4 HEN

Jeżeli pamiętacie debiut 7. generacji konsol w naszym kraju, to wiecie, że niewiele praktyk zastosowanych przez producentów jest faktycznie w stanie zatrzymać piractwo. Zasada jest prosta — jeśli istnieje furtka w oprogramowaniu, to z pewnością zostanie ona wykorzystana. Pierwszy padł Xbox 360, ale niedługo później dołączyło do niego PS3. W okolicy 2010 roku wszyscy w moim otoczeniu mieli poprzerabiane konsole i często nie posiadali nawet żadnej oryginalnej gry. To pokazuje, jak ogromna była wówczas skala piractwa.

W przypadku 8. generacji obrano inną taktykę walki z przerabianiem sprzętu. Xboxa One nie da się złamać wcale, a przynajmniej nikt nie zadał sobie tyle trudu, aby znaleźć lukę w systemie Microsoftu. Sony natomiast opierało się piractwu aż do 2017 roku, kiedy to pojawił się pierwszy jailbreak PS4 przeznaczony do wersji 4.05. Od tego momentu korporacja naturalnie aktualizuje swoje oprogramowanie, a przygotowanie kolejnej przeróbki wymaga trochę czasu. Z tego powodu piracka społeczność przygotowuje backporty gier, które działają od określonej wersji systemu konsoli. Backporty to niejako nieoficjalne łatki techniczne, które sprawiają, że tytuł dedykowany np. wersji 9.XX jest bez trudu do uruchomienia nawet na 5.XX.

Można to zatem nazwać standardowym wyścigiem pomiędzy Sony a piratami. Producent konsoli wypuszcza aktualizacje systemu i od tego momentu społeczność działa możliwie jak najszybciej, aby daną wersję złamać. Zdaje się jednak, że japoński gigant zaczął przegrywać tę bitwę. Jedyną wersją OS-a, której jeszcze nie da się przerobić, jest 10.01 i została ona opublikowana 21 września tego roku. Każda poprzednia aktualizacja posiada już odpowiednie exploity, które pozwalają załadować przeróbkę nazywaną GoldHEN. Konsole na oprogramowaniu 9.XX lub starszym przerabia się w zaledwie kilka minut. Potrzeba jedynie pamięci przenośnej i paru kliknięć w przeglądarce, która wbudowana jest w system PS4.

Czym jest jailbreak PS4 GoldHEN?

Jest to oczywiście przeróbka konsoli, która odblokowuje nam dodatkowe funkcje niedostępne w konsumenckiej wersji systemu, ale nie oznacza to, że ich tam nie ma. Są jedynie ukryte przed wzrokiem użytkowników, natomiast GoldHEN daje do nich dostęp. Warto jednak przy tej przeróbce trochę zatrzymać, ponieważ różni się ona względem pirackiego oprogramowania, które mogliśmy załadować na wcześniejszych konsolach Sony.

Przeróbka PSP oraz PS Vita zdejmuje jedynie zabezpieczenia oryginalnego systemu i nie daje nam żadnych realnych korzyści oprócz wgrywania nieautoryzowanego oprogramowania. No może poza faktem, że dzięki przeróbce Vity możemy używać nieoryginalnych kart pamięci za pomocą adaptera. Karty wprost od Sony są absurdalnie drogie i jak najbardziej ma to sens, ale poza tym nie ma tych funkcji zbyt wiele.

Jailbrake PS Vita

PS3 natomiast podchodzi do tematu najlepiej. Obok standardowego HEN-a, pojawia się także CFW, czyli całkowicie zmodyfikowane oprogramowanie systemowe, które pozwala na naprawdę dużo i część funkcji omówiłem już we wstępie tego materiału. Jest to natomiast jedynie czubek góry lodowej, bo to dzięki CFW możemy przerobić nasze wysłużone PS3 na system multimedialny, dodać obsługę rozdzielczości 4K (oczywiście gry nadal chodzą w 720p, ale YouTube czy Netflix bez większych trudności uruchamiają wideo w tej rozdzielczości), czy zainstalować aplikacje stworzone przez społeczność. Jest tego naprawdę multum i jest to zagadnienie na zupełnie inny artykuł.

Jailbrake PS4 Karo Host

GoldHEN na PS4 działa w trochę inny sposób niż przykłady, które przed chwilą omówiłem. W tym przypadku przeróbka odblokowuje nam niektóre opcje deweloperskie przeklejone z DevKitu tej konsoli. Gdy uda nam się załadować exploit, to w ustawieniach znajdziemy niedostępne wcześniej funkcje, a w tym instalator pakietów, który pozwala ładować do pamięci konsoli pirackie oprogramowanie. Głównym problemem jest jednak fakt, że nie jest to przeróbka trwała, a każde wyłączenie konsoli spowoduje, że wszystko trzeba rozpoczynać od podstaw. Nie jest to proces skomplikowany, ale nie działa to na zasadzie, że siadacie przed telewizorem i po prostu gracie.

Ponadto takowy jailbrake PS4 natychmiastowo blokuje wam wszystkie funkcje sieciowe. Można co prawda zalogować się do PSN, ale jestem pewny, że konsola zostanie zbanowana szybciej, niż zdążycie się wylogować. Taką możliwość oferuje tylko wcześniej wspominane CFW, a i tak nie zawsze, więc nie da się pograć po sieci na pirackich kopiach gier.

Czy jailbrake PS4 jest realnym zagrożeniem?

Pomimo tego, że wykonanie przeróbki na PS4 jest procesem wręcz banalnym, to nie sądzę, że będzie to robione na masową skalę, a już tym bardziej nie wierzę, że jest w stanie zagrozić Sony. Głównym powodem jest fakt, że już od ponad dwóch lat mamy następcę PS4 i korporacji z każdym dniem jest coraz bardziej wszystko jedno, co się dzieje z ich poprzedniczką. Oczywiście, gry nadal na tę konsolę wychodzą, ale przecież proces ten będzie stopniowo wygaszany i w pewnym momencie tytuły zaczną ukazywać się tylko na PS5.

Z drugiej zaś strony Sony na pewno będzie jeszcze przez długi czas aktualizować swoje oprogramowanie. Biorąc pod uwagę cykl aktualizacji dla PS3, można założyć, że jeszcze przez przynajmniej kilka lat oryginalny firmware będzie udoskonalany. Jest w końcu mnóstwo ludzi, którzy posiadają w swoich domach PS4 i opłacają abonament PS+ czy dokonują zakupów w sklepie PS Store. Przychody z konsoli ubiegłej generacji nadal są gigantyczne i producent pójdzie z piratami na otwartą wojnę, o ile tylko zajdzie taka potrzeba.

Abstrahując już jednak od wyścigu pomiędzy Sony a piracką społecznością, trudno jest nie zauważyć, że zmienia się również nasza mentalność. Gry są drogie, ale szybko tanieją i już miesiąc po premierze sam kupiłem God of War Ragnarok za równe 200 zł. Przypominam, że na premierę trzeba było zapłacić blisko 350 zł. Starsze, ale równie świetne tytuły, to groszowe sprawy i za 40-50 zł dostaniemy zdecydowaną większość exów od Sony. Mało komu może chcieć się bawić w przeróbki konsoli, jeśli granie na niej to niewielki koszt.

Na forach, które obracają się w kwestii łamania zabezpieczeń konsol, entuzjazm w stosunku do PS4 jest znacznie mniejszy niż w przypadku konsol 7. generacji. Czy oznacza to, że po prostu nie chce nam się już piracić gier? Mimo że brzmi to nieprawdopodobnie, to jest w tym dużo racji i uważam, że czasy, kiedy piraciło się na potęgę mamy już dawno za sobą.

Motyw