Rozmawiałem z ludźmi, którzy prowadzą sklepy z grami w pudełkach. Oto co myślą o dystrybucji cyfrowej

8 minut czytania
Komentarze

Ach… sklepy z grami i edycje pudełkowe! Wszyscy je kochamy, nawet jeśli dziś na rynku dominuje dystrybucja cyfrowa. Trzymanie ulubionej gry w fizycznym wydaniu ma w sobie to „coś”, a na tym przecież nie koniec jego zalet. Choć obecnie sklepy z używanymi grami są rzadkością (zwłaszcza w porównaniu do tego, jak wyglądało to 10 i więcej lat temu), niektóre nadal funkcjonują. Postanowiłem wybrać się w swoim mieście do kilku takich punktów oraz stoisk, aby zapytać sprzedawców i właścicieli, czy faktycznie obawiają się o przyszłość swojego interesu, czy miejsca pracy.

Muszę przyznać na wstępie, że rozmowy te były trudniejsze, niż mi się początkowo wydawało. Wielu ludzi, z którymi się spotkałem, zupełnie wypierało fakt, że dystrybucja cyfrowa już dawno przegoniła sprzedaż „pudełek”, wielu nie chciało nawet o tym słuchać. Niektórzy jednak z uśmiechem odpowiadali na moje pytania i co chwilę zaznaczali, że cyfrówki nie są dla nich żadnym zagrożeniem. Gdzie zatem leży prawda?

Sklepy z grami są nadal chętnie odwiedzane!

sklepy z grami - cex ekipa Łódź
Zdjęcie pochodzi z otwarcia CEX’u w Łodzi i przedstawia początkową ekipę, która tam pracowała. Są to naprawdę życzliwi ludzie, którzy są zapaleńcami, jeśli chodzi o gry i ogólną branżę rozrywkową. Mało, które miejsce ma taki klimat…

Prawie każde wejście do sklepu z grami było dla mnie małym szokiem. W takowym punkcie nie byłem od ponad dekady, gdzie kupowałem jeszcze gry na PS3 i Xboxa 360 i pamiętam, że zawsze było tam mnóstwo ludzi. Nie inaczej jest teraz! Praktycznie na okrągło ktoś coś ogląda, kupuje czy wymienia. Sklepy te nie wyglądają jak relikt minionych czasów i nie świecą pustkami, jak początkowo mi się wydawało.

Właściciele, czy pracownicy nie mieli dla mnie również zbyt dużo czasu. Średnio w każdym sklepie spędziłem około pół godziny, starając się zadać jak najwięcej pytań. Prawie zawsze pierwszym z nich było: „Czy tu zawsze jest tyle ludzi?”. Odpowiedzi były różne, ale w większości zwrócono mi uwagę, że o ile w godzinach porannych nie ma prawie nikogo, to o późniejszych porach sklepy z grami zapełniają się klientelą.

sklepy z grami - cex

Dlaczego tak jest? Dlaczego tak wielu ludzi nadal chętnie je odwiedza? Najczęściej wskazywaną odpowiedzią jest nasza mentalność. Po pierwsze chcemy grać tanio, po drugie takie punkty dobrze nam się kojarzą i możemy zrobić tam więcej rzeczy, niż tylko kupić gry. Mnóstwo osób przychodzi, aby swoje tytuły sprzedać, czy wymienić na inne, ale nie da się nie zauważyć również ludzi, którzy przychodzą pooglądać i porozmawiać z obsługą o interesujących tytułach. Są to zresztą totalni pasjonaci i wszyscy, z którymi rozmawiałem, są zapalonymi graczami od bardzo wielu lat.

Za co kochamy sklepy z grami?

Masa klientów przychodzi, przede wszystkim dla klimatu takich miejsc, ale również granie konsolowe jest dzięki takim punktom zdecydowanie tańsze. Możemy kupić tytuł na premierę i wymienić go z niewielką stratą. Przykładem może być tutaj najnowszy God of War Ragnarok, którego recenzję możecie przeczytać także u nas. Gra w wersji na PS5 kosztuje zwykle ok. 320-330 zł, ale sklep może wam przy wymianie zaoferować ok. 264 zł. To niby kilkadziesiąt złotych „straty”, ale wymiana, czy sprzedaż w takich miejscach jest zupełnie bezproblemowa.

CEX - God of War Ragnarok

Na portalach aukcyjnych może sprzedalibyście grę 20-30 zł drożej, ale trzeba by było poczekać na odpowiedniego chętnego, spotkać się z nim, a często nawet wysłać mu paczkę z grą. Jest z tym trochę zabawy, a w przypadku takich sklepów możecie naprawdę wymienić lub sprzedać absolutnie każdy tytuł kosztem trochę mniejszych pieniędzy, które za niego otrzymamy. Dla ludzi, którym zależy na czasie i wygodzie – to nadal sensowna opcja.

W przypadku wersji cyfrowej nie odzyskamy w żaden sposób wydanej kwoty. Po prostu gra zostanie przypisana do naszego konta i nie możemy jej już w żaden sposób odsprzedać, czy wymienić na inny tytuł. Jest to bardzo wygodne i sklepy z grami utrzymują się z takowego obrotu tytułami. Ludzie, z którymi rozmawiałem, zauważają, że to klientowi bardzo zależy, aby takie miejsca nadal istniały. Kiedy w pełni przejdziemy na cyfrówki, to gry staną się dla nas dużo większym, realnym wydatkiem, ponieważ nie będziemy mogli obracać posiadanymi tytułami i praktycznie każdy gracz jest tego świadomy.

Czego naprawdę boją się właściciele i pracownicy sklepów z grami?

Początkowo myślałem, że to właśnie wersje cyfrowe gier pogrzebią sklepy z grami, tak jak stało się to z wypożyczalniami płyt DVD. Okazuje się jednak, że gdy tylko wspominałem o „niebezpiecznych” cyfrówkach, to wszyscy moi rozmówcy wzruszali jedynie ramionami. Dlaczego? Według nich, powód jest bardzo prosty – wersja cyfrowa ma bardzo niewiele realnych zalet. Nie odsprzedamy jej, a gry cyfrowe często kosztują tyle samo co pudełka. Niektórzy twierdzą, że cyfrówki częściej trafiają na promocje – ale w praktyce, sklepy również dopasowują swoją wycenę do tego, co akurat „obowiązuje” na rynku.

Kuriozalnym przykładem może być praktycznie każda części Call of Duty. W wirtualnych sklepach nie tanieją one praktycznie wcale i bardzo twardo trzymają cenę, ale edycje pudełkowe już temu nie podlegają. Sam mam mnóstwo krążków, które kupiłem po 30-40 zł, a cyfrowo nadal trzeba dać za nie ponad 150 zł! Ale istnieją także i inne „zagrożenia”. Jakie?

Odpowiedzią są coraz mocniej rozpychające się na rynku abonamenty. Każdy sklep jasno stwierdził, że jeśli gra pojawia się w abonamencie, w szczególności w GamePassie, to ten tytuł po prostu przestaje im się sprzedawać. Jeśli ludzie mają kupić pudełko za 50-60 zł, a abonament za 4 zł na 3 miesiące, to najczęściej wybór jest prosty, a po fizyczną kopię przychodzą tylko najbardziej zagorzali zwolennicy danej produkcji. Jeden z właścicieli porównał to do tego, co stało się z branżą filmową. Zauważa on, że wypożyczalnie by nie umarły, gdyby nie serwisy, jak Netflix, HBO Max itd. I trudno nie przyznać mu racji – bo choć część ludzi dalej kupowałaby filmy na krążkach, wielu decydowałoby się na „klasyczne” wypożyczenie. Bo byłoby tańsze.

Abonamenty GamePass
Tu możemy zobaczyć gry od Bethesdy, które już dawno temu zostały dodane do abonamentu. Jeśli chcielibyśmy kupić fizyczne wersje tych gier, to musielibyśmy się mierzyć z wydatkiem rzędu kilkuset złotych.

Rosnąca popularność abonamentów może okazać się gwoździem do trumny takich punktów. Przemawia za nimi zarówno cena, łatwość dostępu, jak i mnogość dostępnych opcji. Jeśli dany tytuł nam się nie podoba, to nie kończymy go na siłę i wymieniamy na inny ze stratą, tylko bez większego żalu instalujemy kolejną grę z usługi. Nie ponosimy przy tym praktycznie żadnych kosztów, poza „straconym czasem”.

Czy jest dla nich jeszcze jakaś przyszłość?

Jedno jest pewne – póki fizyczne kopie nie przestaną być wydawane przed producentów, to sklepy z grami będą istnieć. Niestety jednak ciężko nie zauważyć wśród właścicieli oraz pracowników pewnego sceptycyzmu w kontekście kierunku, w którym zmierza branża rozrywkowa.

Siłą rzeczy dążymy do absolutnej cyfryzacji, a pudełkowe wydania są jedynie w interesie graczy. Widać w końcu, że chociażby producenci konsol chcieliby zupełnie odpuścić ten segment i przerzucić się na cyfrówki. Pokazuje to obecność Xboxa Series S oraz PlayStation 5 Digital, które nie posiadają napędów na krążki. W poprzedniej generacji na taki ruch zdecydował się tylko Xbox wypuszczając wersję One All Digital, który zresztą znalazł wielu zwolenników.

Nie inaczej jest z sukcesem Xboxa Series S, który dzięki swojej niskiej cenie jest konsolą zupełnie odrzucającą fizyczne nośniki. Jako gracze chcemy tych abonamentów – ogromnego wyboru przy zachowaniu relatywnie niskiej ceny. Ludzie, z którymi rozmawiałem, widzą realne zagrożenie w tej formie dystrybucji i są to obawy uzasadnione. Forma abonamentowa doprowadziła w końcu do upadku wypożyczalni płyt DVD, ciężko nie zauważyć również popularności serwisów wypożyczających książki w postaci e-booków, a o muzyce nie ma co już nawet wspominać, ponieważ tutaj streaming zupełnie zdominował rynek.

Gry niewątpliwie czeka prędzej czy później identyczny los. Ale życzę takim punktom i ich właścicielom jak najdłuższego trwania, ponieważ są to naprawdę wspaniałe miejsca. Tworzone przez pasjonatów, dla pasjonatów.

Motyw