Łysy mężczyzna w okularach (Budda) przeciwsłonecznych wysuwa język, trzyma tablicę rejestracyjną z napisem "777 BUDDA" oraz ma tatuaż na lewym ramieniu; w tle plakat z jego wizerunkiem promujący projekt "BUDDA".
LINKI AFILIACYJNE

Budda „gwarantuje zysk 1 mln złotych”. Tym razem to nie loteria, a pieniądze można tylko stracić

3 minuty czytania
Komentarze

Budda, czyli jeden z najbardziej znanych polskich youtuberów motoryzacyjnych, został ostatnio wykorzystany w dość wyrachowanym oszustwie. Ostrzegało przed nim nawet CSIRT KNF, czyli zespół reagowania na incydenty bezpieczeństwa komputerowego polskiego sektora finansowego. Oszuści wykorzystali wizerunek youtubera i zachęcają do tego, by wziąć udział w inwestycji, która ma gwarantować zysk 1 miliona złotych.

Budda wykorzystany w kampanii oszustów

Budda w opasce na oczy trzyma plastikowe wiadro stojąc na papierach, w otoczeniu dwóch osób w czarnych kostiumach z kapturem w pomieszczeniu oświetlonym niebieskim światłem.
Fot. Budda.TV / YouTube, zrzut ekranu

Ostatnie miesiące sprawiły, że o Buddzie mógł słyszeć praktycznie każdy i to nawet w sytuacji, kiedy w ogóle nie interesował się polskim youtubem. Mieliśmy przecież jedną z najgłośniejszych loterii z nagrodami pod postacią 7 Aut, ale też youtuber postanowił wrzucić do puszki Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy aż 100 000 złotych. Dowiedzieliśmy się także, że loteria była zakłócana atakami DDoS, a teraz oszuści postanowili wykorzystać postać Buddy w zupełnie inny sposób.

Otóż korzystając ze specjalnie zmontowanych nagrań, ale też najprawdopodobniej technologii deepfake, przygotowano film, gdzie Budda zachęca do inwestowania w tajemniczy „program”. W filmie Budda twierdzi, że „gwarantuje zysk 1 mln złotych”, a stworzony program to nic innego, jak nowoczesne narzędzie do automatycznego handlu.

Osoba liczy banknoty o nominale 100 złotych na rachunki za prąd przy biurku, na którym znajduje się laptop, kalkulator i filiżanka.
Fot. foremniakowski / Depositphotos

To oczywiście niemal idealny przykład fałszywej inwestycji, która ma na celu zachęcić ludzi do wpłacania pieniędzy na konta oszustów. Budda nie miał z tym nic wspólnego, a już samo oglądanie wideo oraz uważne wsłuchanie się w głos powinno sprawić, że zapali nam się lampka ostrzegawcza.

Oszuści żerują na popularności Buddy

Mężczyzna siedzący w samochodzie, opiera się o drzwi, rozkładając dłonie w geście zdumienia lub zapytania.
Fot. Budda.TV / YouTube, zrzut ekranu

Teoretycznie nikt nie powinien nabrać się na tego typu oszustwo, ale przecież taka kampania wideo w mediach społecznościowych może jednak kogoś zachęcić do inwestowania. Budda znany jest z tego, że często rozdawał wartościowe nagrody, a do tego udziela się charytatywnie. Osoby, które bezgranicznie wierzą w to, co zobaczą w sieci, mogą dać się złapać w pułapkę. Warto uważać, ponieważ wielu oszustów wykorzystuje popularność danej osoby do tego, by uwiarygodnić swój przekręt.

Pod żadnym pozorem nie ufajmy takim inwestycjom, które mają zagwarantować szybki zysk. Zachowajmy zdrowy rozsądek i dbajmy o prywatność naszych danych w sieci. Instalowanie antywirusów czy korzystanie z VPN-ów w tym pomaga, ale to od nas zależy, czy zdecydujemy się kliknąć link i wpłacić komuś pieniądze. To oszustwo z pewnością nie będzie jedynym, które wykorzysta wizerunek Buddy.

Źródło: X. Zdjęcie otwierające: @budda7 / Instagram, CSIRT KNF, zrzut ekranu, montaż własny

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw