Plakat filmu Kaskader. Mężczyzna i kobieta w filmowym stylu stoją przed tłem z eksplozją, mężczyzna w białym ubraniu z pasami bezpieczeństwa, kobieta trzyma megafon.

Recenzja filmu Kaskader. Gosling i Blunt w potencjalnym przeboju roku

7 minut czytania
Komentarze

Kaskader to mikstura kina akcji, filmu o robieniu filmów, trochę romans, trochę komedia, a w dodatku w obsadzie Ryan Gosling i Emily Blunt – czy to mogło się nie udać?

Kaskader: opis fabuły filmu

kaskader fall guy recenzja filmu 2024
Fot. Universal Pictures / materiały prasowe

Kaskader, zainspirowany serialem telewizyjnym z lat 80. pod tym samym tytułem, opowiada historię Colta Seaversa (Ryan Gosling), doświadczonego hollywoodzkiego kaskadera, który we wczesnych scenach filmu jest szczęśliwie zakochany w operatorce Jody Moreno (Emily Blunt), do czasu, gdy straszny wypadek przerywa jego karierę i związek. Mija rok i samotny Colt jest zaintrygowany ponownym powołaniem do pracy na australijskim planie filmu reżyserowanego przez Jody. Okazuje się jednak, że jest na miejscu nie tylko do wykonywania akrobacji, ale także do rozwiązywania zagadki: zniknięcia głównego bohatera filmu (Aaron Taylor–Johnson, który jak dla mnie jednak do roli Bonda kompletnie nie pasuje), którego Colt wielokrotnie zastępował na planie jako dubler.

Kaskader: filmowy list miłosny skierowany do wszystkich kaskaderów i dublerów

kaskader fall guy recenzja filmu ryan gosling 2024
Fot. Universal Pictures / materiały prasowe

Nietrudno zauważyć, że Kaskader, jak napisałem powyżej, jest swoistym hołdem dla chyba najbardziej niedocenianego zawodu w branży rozrywkowej. Kaskaderzy i dublerzy żyją w cieniach gwiazd, które zastępują na planie filmowym i robią za nich całą „czarną robotę”, czyli skaczą z wysokich pięter, wypadają z samochodów, rozbijają się w samochodowych kraksach, wyskakują z helikopterów i tym podobne szaleńcze i bardzo niebezpieczne wyczyny.

Prawdopodobnie jedynym kaskaderem, którego znacie z imienia i nazwiska jest David Leitch, czyli… reżyser filmu Kaskader, jak również i takich dzieł jak John Wick czy ostatnio Bullet Train. A i jego nazwisko nie każdy zna, bo nie każdy chodzący do kina zadaje sobie trud, by poznać nazwiska reżysera każdego filmu, który ogląda. Jedyna sytuacja, w której jakiś kaskader ma szansę trafić na pierwsze strony gazet i nagłówki witryn internetowych jest wtedy, gdy na planie zdarzy się tragiczny wypadek. Jednak i tak imię i nazwisko owego kaskadera szybko zostaje zapomniane w zalewie kolejnych szokujących wieści ze świata.

Co jest dla mnie o tyle szokujące, że kaskaderzy wykonują najbardziej niebezpieczne wyczyny na planie filmowym. Wszyscy pieją z zachwytu, i słusznie, gdy Jackie Chan czy Tom Cruise zaczynają wykonywać swoje popisy kaskaderskie, ale jak robią to już ludzie to tego realnie zatrudnieni i przeszkoleni, to trochę nikogo to nie obchodzi. Znamy kompozytorów, operatorów, scenarzystów, niektórzy znają z nazwisk i dokonań montażystów czy speców od efektów specjalnych, ale kaskaderami kompletnie nikt się zbytnio nie interesuje.

kaskader fall guy recenzja filmu 2024 ryan gosling
Fot. Universal Pictures / materiały prasowe

Wreszcie sama branża średnio wydaje się ich zauważać i doceniać, traktując ich jako część ekipy technicznej i wrzucając do jednego worka z oświetleniowcami czy elektrykami albo budowniczymi planów. Żadna prestiżowa ceremonia rozdania nagród filmowych, łącznie z Oscarami, nie uwzględnia tej gałęzi produkcji filmowej, a z jakiegoś powodu uwzględnia np. montaż dźwięku czy o zgrozo „najlepszą piosenkę”.

Czegoś zabrakło

Trochę się rozpisuję, bo pomiędzy wierszami, raz mniej, raz bardziej dosłownie Kaskader mierzy się tym problemem. Oczywiście w sposób rozrywkowy, lekki i przyjemny. I to w sumie największa zaleta tego filmu. A jak jest z resztą? Tak sobie, jeśli mam być szczery. Pozornie wszystko jest tu na swoim miejscu, ale trochę wydaje mi się, że reżyser, wspomniany wyżej były kaskader, David Leitch, nie do końca odnajduje się w tego typu kinie. Z jednej strony podoba mi się kierunek, w którym się rozwija, trzymając się ciągle kina akcji, ale powoli poszerzając trochę jego ramy.

Zapowiedź filmu Kaskader.

Już w Bullet Train flirtował z elementami komediowymi, a teraz w Kaskaderze poszedł krok dalej ku… komedii romantycznej. Jest ona oczywiście wpleciona w tę meta-filmową historię o tworzeniu filmu i wymieszana z kinem akcji nie do końca na serio. Kaskader to dla mnie komedia romantyczna w wersji jak ją widzi reżyser i były kaskader w jednym. Możecie więc sobie wyobrazić albo po prostu obejrzeć zwiastun, że obok wątku romansowo–komediowego znajdziecie tu parę dosłownie wybuchowych i efektownych scen.

Na papierze z pewnością prezentowało się to znakomicie. No bo sam fakt, że tłem akcji dla tej romantycznej opowieści jest plan filmowy filmu akcji i sci-fi, a bohaterem kaskader sprawia, że w genialny w swojej prostocie sposób można pożenić ze sobą dwa odmienne gatunki i stworzyć film, który zainteresuje zarówno typowo damską, jak i typowo męską publikę (oraz wszystko, co pomiędzy). Z punktu widzenia marketingu filmowego, jest to wręcz mistrzostwo świata i potencjalny Święty Graal, o który zabiega każde studio filmowe. I na pewnym poziomie oczywiście to wszystko działa, ale jest to poziom raczej średni niestety.

Przeczytaj także: Manor Lords przegoniło nawet GTA V. Spektakularny sukces polskiej produkcji.

Problemem jest, jak w większości przypadków, nie do końca udanych filmów, scenariusz. Zarówno humor sytuacyjny, jak i słowny jest tu jedynie poprawny, tak że trudno się przyczepić do czegokolwiek konkretnego poza tym, że całość zwyczajnie niczym nie porywa. Dialogi są dobre i tylko dobre, gdy trzeba względnie błyskotliwe, gdy trzeba względnie zabawne, ale Kaskader nie jest filmem, na którym będzie padać ze śmiechu, ani nawet za często uśmiechać się pod nosem. Ogląda się go bezboleśnie, a nawet bardzo przyjemnie i relaksująco, ale nic poza tym.

Całość jest też zdecydowanie za bardzo rozwleczona, a konkretniej zdecydowanie za długa (film trwa dwie godziny z minutami). O jakieś 20, a nawet 30 minut za długa. Główna intryga, która pojawia się dość późno oraz wątek relacji Goslinga i Blunt jakoś mnie nie przekonały i wydają się tylko niezbyt dobrze nakreślonym pretekstem dla powstania tego filmu będącego hołdem dla kaskaderów. Całość przez to od strony fabularnej sprawia wrażenie dzieła, w którym pomysły i wątki są trochę niechlujnie porozrzucane po całości. A wątek kryminalny kompletnie wybił mnie z rytmu i wydaje się, jakby pochodził z zupełnie innego filmu.

Przeczytaj także: Premier Polski w Tekken 8. Za postać trzeba będzie zapłacić.

Nawet sceny kaskaderskie, choć efektowne, nie pokazują nam niczego, czego byśmy wcześniej nie widzieli. Cytowanie klasyki kina popularnego też już było i to wiele razy i może ponad 20 lat temu było czymś świeżym – dziś nie robi wrażenia, poza tym, że całość wypada po prostu sympatycznie. Kaskader to film porządnie zrobiony, ma świetny soundtrack (co też niestety nie wyróżnia go zbytnio na tle filmów z ostatnich 10 lat), dobre zdjęcia, aktorów, po których widać, że dobrze się bawili na planie, ale jako całość jest to dzieło, które nie rozwinęło swojego potencjału w pełni. A szkoda.

Kaskader: ocena filmu

Kadr z filmu Kaskader. Mężczyzna i kobieta całują się przed olbrzymią metalową konstrukcją z eksplozją pożaru w tle.
Fot. Universal Pictures / materiały prasowe

Kaskader to jeden z tych filmów, które szkoda jednocześnie mieszać z błotem, bo choć nie dostarcza tyle zabawy, ile obiecywał, to spełnia swoją funkcję jako lekkie, rozrywkowe kino dla mas, którego ostatnio jest jak na lekarstwo. Dzieło Leitcha wydaje się wyjęte z okolic 2015 roku i jest to absolutnie komplement pod jego adresem, bo w ostatnich latach zabrakło takiego przyjemnego kina środka.

Jednak z drugiej strony czuć, że mogło być to dzieło sporo lepsze (i przy okazji krótsze), z lepszym tempem, ciekawszą intrygą (także tą miłosną), zabawniejszymi dialogami i sytuacjami. A może za dużo wymagam od kina rozrywkowego? W każdym razie na pewno nie odradzam seansu, szczególnie tym, którzy szukają lekkiej i letniej rozrywki w kinie i stęsknili się za starym, dobrym hollywoodzkim blockbusterem niebędącym częścią żadnego komiksowego uniwersum.

Ogólna ocena

6/10

Zdjęcie otwierające: Universal Pictures / materiały prasowe

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw