Triptyk ilustracji przedstawiających mniejsze gry 2024 roku. Postacie z gier wideo z fantastycznymi motywami: po lewej wojownik z płonącymi efektami, w środku muskularny mężczyzna z energetycznym łukiem, po prawej kobieta z magicznymi symbolami w tle.

Nieoczywiste gry 2024 roku. Oto pozycje, których musicie wypatrywać

10 minut czytania
Komentarze

Udało nam się już podsumować 2023 rok w grach, dlatego czas najwyższy spojrzeć w przyszłość. Choć ta po marcu 2024 r. jest raczej nieznana, do tego czasu uda nam się zagrać w kilka mniejszych i obiecujących tytułów. Niewiele tytułów ma już pełne daty premier. My jednak opisujemy te, na które z lub bez oficjalnych deklaracji i tak warto czekać, nawet jeśli ostatecznie nie będą to gry 2024 roku.

Hades II — kontynuacja mitologicznej podróży przez rzekę Styks

Kobieta o białej skórze i pomarańczowo-zielonym stroju z mieczem i tarczą na artystycznej grafice promującej grę "Hades II".
Fot. Supergiant Games / Epic Games Store

Potraktujcie ten wpis jako zaklęcie, które sprawi, że w jakiejś formie w 2024 roku zagramy w Hades II, nawet jeśli będą to dopiero beta-testy na komputerach PC. Oryginalnie nie umieściłem tej gry w zestawieniu z dość prostego powodu. Jeżeli Hades II ma być najlepszą grą, w jaką kiedykolwiek zagram, będę w stanie poczekać i do 2026 r. Warto dodać, że oryginalny tytuł reprezentuje gatunek rogue-lite, gdzie przejście gry jest krótkie (30 minut na jedną sesję), ale niezwykle trudne. Dlatego też przedmioty w tytule dzielimy na takie, które dają moc tymczasową i stałą. Te drugie oczywiście są rzadsze i wymagają od gracza szybkiej nauki i zręcznych palców, by dochodzić jak najdalej z ograniczonymi zasobami.

Choć Hades zawładnął moim umysłem pod koniec 2020 r., w ponownych podejściach towarzyszył mi nawet do połowy 2022 r. Spędziłem setki godzin na próbach ucieczki z Tartaru, nie tylko przez ogrom linii dialogowych i wspaniale poprowadzone relacje głównego bohatera z greckimi bogami, ale też przez narkotyczną walkę i losowość każdego podejścia do ucieczki, nawet jeśli setny raz przemierzamy dość podobne do siebie komnaty.

Liczba niepowtarzalnych zdarzeń, jakie możemy przeżyć podczas wędrówki, poziom skomplikowania mechanik, ale też dopracowanie audiowizualne pierwowzoru są niesamowite nawet jak na standardy przełomu 2023 i 2024 roku. Jeżeli Supergiant Games utrzyma ten styl w Hades II, to z pewnością będzie mocny pretendent do statuetek gry roku, w którym się ukaże, niezależnie od siły konkurencji. Zagramy najpierw na komputerach PC w wersję beta, a później również i na konsolach. Na tych nowszych z pewnością, nie wiadomo co z wersjami na PS4, Xbox One oraz Nintendo Switch.

Prince of Persia: The Lost Crown — książę klasyczny, choć nie dla większości

Animowany bohater gry Prince of Persia: The Lost Crown z dwoma mieczami unosi się w powietrzu na tle antycznych ruin i posągów, emanując energią w tonacji niebiesko-białej.
Fot. Ubisoft

Oglądając fragmenty rozgrywki z Prince of Persia: The Lost Crown, zastanawiałem się, czy to nie jest przypadkiem dziwny mod do Disney’s Illusion Island. Nowe dzieło francuskiego Ubisoft nijak ma się do klasycznej trylogii trójwymiarowych gier z ery PS2 (Piaski Czasu, Dusza Wojownika, Dwa Trony) i zamiast tego, serwuje dwuwymiarową, stylizowaną metroidvanię (gatunek gier, który swoją nazwę zawdzięcza dwóm nieliniowym klasykom, Castlevania oraz Metroid).

W praktyce to oznacza, że gracz będzie mieć do czynienia dużą mapą, lecz otwartą tylko z pozoru. Zdobywane w trakcie zabawy umiejętności, związane z kontrolą czasu, będą odblokowywać kolejne przejścia, prowadzące też do emocjonujących walk z bossami. Mocnym aspektem Prince of Persia: The Lost Crown są również elementy platformowe, wykorzystywane mocno i w starszych odsłonach serii.

Czy odświeżony Książe Persji powalczy o statuetkę gry 2024 roku? W sercach wielu graczy, z pewnością. Tytuł ukaże się już 18 stycznia 2024 r. na komputerach PC oraz konsolach PS5, PS4, Xbox Series X|S, Xbox One i Nintendo Switch. W dniu premiery zapłacimy za niego 229 złotych.

Animal Well — najpiękniejszy labirynt na świecie

Animal Well zapowiada się na najbardziej nastrojowy, zupełnie niezależny tytuł 2024 r. Prawie niezależny, gdyż jego wydawnictwem zajmuje się firma BIGMODE, należąca do popularnego komentatora branży gier o pseudonimie videogamedunkey z 7,47 mln subskrypcji na YouTube). To dość prosta wizualnie gra o stylistyce pixelart, która swoją aurę czerpie z niesamowitego operowania światłem i tajemnicą.

Oprócz niestworzonych skarbów, uroczy labirynt 2D skrywa jednak ogrom niebezpieczeństw. Zwierzęta zagryzające naszą kuleczkę w mig, przepaści i stopnie sprawiające wyzwanie dla fana platformówek, ale też i zagadki środowiskowe (wiele przedmiotów może mieć więcej, niż jedno zastosowanie), będące typowym wyróżnikiem dla niezależnych hitów ostatnich lat. Animal Well czerpie inspirację z takich klasyków jak Undertale czy Celeste, ale też ma własny, oryginalny styl. Cytując klasyka, to widać i czuć. Zagramy najpierw na komputerach PC, a jeśli tytuł się sprzeda, to z pewnością zobaczymy również wersję na konsole.

Mario vs. Donkey Kong Remake — jeden z największych klasyków GBA w nowej oprawie

Pierwsza propozycja od Nintendo na 2024 r. to remake mojej ulubionej gry na konsolę GameBoy Advance, czyli Mario vs. Donkey Kong. Oryginał z 2004 r. był kontynuacją rozpoczętej w 1981 r. serii Donkey Kong, mającej swoje początki jeszcze na automatach do gier. Nie jest to więc klasyczna platformówka z hydraulikiem, a prosta gra logiczna. Twórcy przygotowali dziesiątki etapów, w których Mario musi odnaleźć klucz oraz trzy pudełka z prezentami, by powstrzymać goryla przed kradzieżą wszystkich zabawek z fabryki.

Tak Mario vs. Donkey Kong wyglądało na konsoli GameBoy Advance w 2004 r. Fot. Szymon Baliński / android.com.pl

Zaletą tytułu jest fakt, że każdy poziom wprowadza do zabawy jakąś nową mechanikę, poszerzającą wachlarz ruchów Mario lub wpływającą na stopień interaktywności poziomów. Prymitywna grafika trójwymiarowa imponowała także na GBA w 2004 r., lecz przyznam szczerze, nie mogę się doczekać, by zobaczyć ten klasyk w pełnym HD i przepięknej animacji 3D, szczególnie po tym co zaoferowało Super Mario RPG w minionym roku.

Co ważne, Nintendo nie każe długo czekać na Mario vs. Donkey Kong Remake. Posiadacze konsol Nintendo Switch zagrają już 16 lutego 2024 r. Za tytuł należy zapłacić 209,80 złotych.

Tekken 8 – największa z niszowych bijatyk

Tekken 8 jako bijatyka nie musi robić wiele, by tytuł najlepszej gry 2024 roku w tym gatunku należał do dzieła Bandai Namco. Konkurencji poza stale rozwijanymi Street Fighter 6 oraz Mortal Kombat 1 nie stwierdzono. Jakiś czas temu zagrałem w demo dostępne na PlayStation 5, przez co w porównaniu z pozostałymi opisywanymi tutaj pozycjami, mam kilka namacalnych spostrzeżeń. Po pierwsze, nawet na najwyższym poziomie trudności, AI jest zaskakująco głupie. Miałem do dyspozycji cztery postacie (Jin, Kazuya, Paul oraz Nina), które mniej więcej znam od kultowego Tekken 3 na PS1 i automatach. Pomimo przepięknej oprawy audio-wizualnej, w kontekście ruchów niewiele u klasycznych postaci się zmienia. To dobrze i źle jednocześnie.

Dobrze, ponieważ nawet „emerytowani” gracze bijatyki mogą wskoczyć na kilka rundek do zabawy. Źle, ponieważ problemy z AI wychodzą mocno na wierzch. Aż sprawdziłem sobie, czy mi się coś wydaje i odpaliłem tryb Arcade w Tekken 3 na poziomie trudnym (czyli dalej nie najwyższym). Dostałem wciry podczas pierwszej walki. Czy to oznacza, że PS1 radzi sobie ze sztuczną inteligencją lepiej niż PS5? Raczej nie, twórcy po prostu nie kładą tak wielkiego nacisku na ten element zabawy, skoro prawdziwa walka odbywa się online, między rzeczywistymi graczami. Wbrew pozorom, bijatyki są już mocno niszową sprawą, nawet jeśli mówimy o takich gigantach jak Tekken 8.

Na koniec najważniejsze, czyli data premiery. W Tekken 8 zagramy już 26 stycznia 2024 r. na komputerach PC (289 zł) oraz na konsolach PlayStation 5 i Xbox Series X|S (339 zł).

Princess Peach: Showtime — księżniczka też zasługuje na grę

Rzadko się zdarza, żeby to właśnie księżniczka dostała własną grę. Princess Peach: Showtime to twór dziwny, oparty o metamorfozy, ale i na swój sposób czarujący. Stanowi też jedną z ostatnich, całkowicie oryginalnych gier od giganta z Kioto na Nintendo Switch. Konsola w 2024 r. będzie świętować 7-lecie działania na rynku, ale zniecierpliwieni gracze już teraz pytają się o jej następcę.

Celowo wspomniałem o metamorfozach, ponieważ rozgrywka Princess Peach: Showtime mocno opiera się o liczne transformacje, jakich księżniczka będzie doświadczać podczas odwiedzania wielu biomów. Bardziej dynamiczne segmenty zostaną poprowadzone jako Peach muszkieterka, ale na zwiastunie widzimy też księżniczkę jako detektyw, co zawsze zwalnia tempo zabawy.

Na dłuższy zwiastun wyjaśniający szczegóły zabawy w Princess Peach: Showtime jeszcze poczekamy, lecz jedno jest pewne, to będzie cichy hit rozpoczynającego się już roku. Zagramy już 22 marca 2024 r., wyłącznie na konsoli Nintendo Switch. Cena gry wynosi 249,80 złotych.

Pacific Drive — apokalipsa, którą trzeba przetrwać w samochodzie

Pacific Drive to nietypowa gra typu survival, w której udajemy się na północno-zachodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych. Jak wskazuje tytuł, udamy się tam za pośrednictwem samochodu, będącego naszym jedynym środkiem lokomocji. Nadprzyrodzone moce opanowują nie tylko teren, na którym się znajdujemy, ale też i nasz stareńki już pojazd.

Co ważne, pojazd będziemy mogli solidnie modyfikować w pierwszoosobowym widoku, niczym jak w Car Mechanic Simulator. Dopiero po wprowadzeniu odpowiednich poprawek możemy wyruszyć w teren, by na przykład zbierać części do samochodu z innych, bezużytecznych już gratów pozostawionych na ulicy. Eksploracja tajemnic to jedno, ale zbudowanie więzi z samochodem to priorytet dla twórców z IronWood Studios.

Pacific Drive ukaże się już 22 lutego 2024 r., na komputerach PC oraz konsoli PlayStation 5. Cena gry nie została jeszcze podana do wiadomości publicznej.

The Plucky Squire — rysunkowy giermek we wszystkich wymiarach

Rozpocząłem zaklęciem, to i zakończę zaklęciem. Na The Plucky Squire już czekamy parę ładnych lat, a ostatnie zapowiedzi wskazują, że tytuł może rzeczywiście ukazać się w 2024 r., zarówno na komputerach PC, jak i konsolach PlayStation 5, Xbox Series X|S oraz Nintendo Switch.

Głównym atutem tej gry jest niesamowita oprawa graficzna, która dzieli się na przygodę w przepięknie narysowanej książce dla dzieci oraz plastelinowy, zabawkowy świat trójwymiarowy. Dodajmy do tego garść zagadek środowiskowych, rozgrywkę stylizowaną na klasyczne odsłony serii The Legend of Zelda i mamy przeuroczy tytuł, który może okazać się cukiereczkiem 2024 roku. To jest, jeśli The Plucky Squire rzeczywiście w nim się ukaże.

Zdjęcie otwierające: Bandai Namco / Ubisoft / Supergiant Games / montaż własny

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw