Disney's Illusion Island
LINKI AFILIACYJNE

Recenzja gry Disney’s Illusion Island. Błyskawiczny klasyk, przez który uroniłem łzę

11 minut czytania
Komentarze

Mam taki zwyczaj, że pisząc recenzję gry, puszczam sobie w tle jej ścieżkę dźwiękową. Podobnie chciałem zrobić z tekstem o Disney’s Illusion Island, lecz był pewien problem. Gdy tylko włączam kompozycje Davida Houdsena, twarz zalewa mi się łzami szczęścia. Tak bardzo się cieszę, że mogłem w ogóle zagrać w ten tytuł.

Ta radość jest połączona z nieustającym niedowierzaniem w sukces, jaki osiągnęła ekipa z Dlala Studios. Drużynie tej udało się stworzyć grę, która dumnie staje obok największych gamingowych hitów Disneya lat 90. i 2000. (Kacze Opowieści, Król Lew, Aladyn, Toy Story 2), a nawet stawia je w cieniu. Nintendo zyskało kolejny ekskluzywny tytuł, przez który nie wolno lekceważyć Switcha w starciu z pozostałymi konsolami. Miki, Minnie, Donald oraz Goofy wyruszyli na przygodę, której zwyczajnie nie można przegapić!

Zalety

  • cudowna i stylowa oprawa graficzna, windująca grę na poziom nowoczesnej kreskówki dla dzieci
  • magiczna, symfoniczna ścieżka dźwiękowa
  • urocza opowieść, która pomimo swojej strukturalnej oczywistości, dobrze ukrywa największy twist fabularny
  • idealne odwzorowanie charakterów Miki, Minnie, Donalda i Goofy’ego poprzez uproszczoną animację
  • perfekcyjnie dopracowane elementy platformowe (skoki, bujanie, przedłużenia skoków, odbicia, pływanie).
  • wyzwania i sekrety są często wymagające, ale i niezwykle satysfakcjonujące
  • OGROMNA, a przy tym niezwykle intuicyjna mapa „Wyspy Iluzji”
  • elastyczny model gry kooperacyjnej (1-4 osoby), który pozwala na dostosowanie poziomu trudności według własnych potrzeb
  • to krótka, ale też i treściwa przygoda

Wady

  • brak polskiej wersji językowej oraz — co za tym idzie — zaangażowania polskich aktorów dubbingowych (Kacper Kuszewski jako Miki, Beata Wyrąbkiewicz jako Minnie, Krzysztof Tyniec jako Goofy oraz Jarosław Boberek jako Donald)
  • angielski dubbing wyłącznie w kilku przerywnikach filmowych. Przez większość gry należy czytać tekst po angielsku, pełen gier słownych niezrozumiałych dla dzieci, podczas gdy postacie tylko mamroczą krótkie odzywki
  • na upartego — brak kooperacji online, tylko tryb lokalny

Disney’s Illusion Island – podsumowanie

Disney’s Illusion Island to z miejsca flagowa pozycja, dla której warto posiadać konsolę Nintendo Switch. To magiczna i niesamowicie dopracowana platformówka z zakręconymi labiryntami, chwytającą za serce oprawą audiowizualną oraz postaciami, które wszyscy znamy i kochamy. To bez wątpienia tytuł, który będę ciepło wspominać do końca swojego życia.

8,5/10
Ocena

Disney’s Illusion Island [Nintendo Switch]

  • Grywalność 9
  • Oprawa A/V 7
  • Klimat 9
  • Warstwa techniczna 9

Miał być piknik, a jest heroiczna przygoda — jak zaczyna się Disney’s Illusion Island?

Disney’s Illusion Island zaczyna się niewinnie, bo od zaproszenia na piknik. Miki, Minnie, Donald oraz Goofy dostali mapę do Wyspy Monoth, lecz nikt tak naprawdę nie wie, kto do kogo ją wysłał. Szybko jednak się okazuje, że za „imprezą” stoi Toku, przywódca małych stworzonek Hokun. No i z pikniku nici, ponieważ to był tylko pretekst, aby wyprosić na naszych bohaterach odnalezienie trzech cennych ksiąg, które przywrócą harmonię na wyspie. Trzej Myszkieterowie oraz Minnie z radością przyjmują zadanie i wybierają się na długą podróż po tytułowej „Wyspie Iluzji”.

Nie będę ukrywał, od początku zostałem zaczarowany przez Disney’s Illusion Island, i to na wielu frontach. Przede wszystkim, jestem ogromnym fanem stylu animacji gry. Nowoczesny, znacznie uproszczony względem klasyki, ale też i bardziej ekspresyjny. Uwielbiam to „głupawe” spojrzenie Goofy’ego, Donalda będącego nieustannie na skraju nerwicy, wiecznie zakłopotanej Myszki Miki i niezmiennie kochanej Minnie.

Co jednak dopełnia magii na ekranie, to wybitna, dynamiczna, kojąca symfonia dźwiękowa, zmieniająca się wraz z biomem, w którym przebywają nasi bohaterowie. Nie potrafię jej porównać do niczego innego, niż czołówek z zamkiem Disneya (wiecie, tych na niebieskawym tle, ze zbliżeniem na wszystkie marki studia). Właśnie jednak o to chodzi, bo przecież Myszka Miki i Przyjaciele to właśnie esencja bajkowego klimatu studia.

Jaką grą jest właściwie Disney’s Illusion Island?

Disney's Illusion Island
Niestety, tak ślicznie animowanych przerywników jest w Disney’s Illusion Island niewiele. (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Choć pierwszym hasłem, jakie przychodzi tu na myśl, jest „platformówka 2D”, to byłoby ogromne niedopowiedzenie. Disney’s Illusion Island to przede wszystkim metroidvania, lub jak to twórcy lubią podkreślać w wywiadach – „Mickeyvania”. Oznacza to, że choć w tytule jest mnóstwo mniejszych i większych wyzwań platformowych, największy nacisk został położony na eksplorację wyspy Monoth. Od samego początku gra daje nam jasno do zrozumienia, że wyspa kryje wiele tajemnic, a te odkryjemy w swoim czasie, zdobywając coraz to ciekawsze umiejętności.

Bohaterowie pierwotnie potrafią tylko skakać, lecz szybko otrzymują przedłużenie skoku, linkę z hakiem, czy też zestawy do pływania lub odbijania się od ścian. Celowo mówię o zestawach, ponieważ każdy przedmiot jest zgodny z charakterem postaci. Przykładowo, Goofy otrzymuje wyłącznie gadżety związane z jedzeniem, a Donald dostaje sprzęty, krótko mówiąc, niedoskonałe, doprowadzające go do szewskiej pasji (i czerwonej twarzy, a jakże inaczej).

Sam na ogół nie lubię metroidvanii, lecz to ewidentnie jakaś uraza z przeszłości i nieczytelnych map w grach, których próbowałem. Piszę to, ponieważ eksploracja wyspy w Disney’s Illusion Island jest niezwykle intuicyjna, właśnie poprzez mapę aktualizowaną w rzeczywistym czasie. Ta automatycznie zaznacza napotkane sekrety, cele główne, lokacje odwiedzone wcześniej lub miejsca, do których nie możemy jeszcze się dostać przez brak odpowiednich gadżetów.

To oczywiście sprawia, że mając zaznaczony cel główny, zawsze wiedzieliśmy z dziewczyną gdzie mniej więcej odbić, aby poszukać kolejnych znajdziek i wyzwań. A nie spieszyliśmy się z ukończeniem gry, gdyż elementy platformowe zostały tu dopracowane do absolutnej perfekcji, zarówno pod kątem organoleptycznym, jak i dźwiękowym. Skoki, odbijanie się od ścian, utrzymywanie się w wirach powietrznych. Każdy ruch można idealnie wyczuć, przez co błędy wynikają jedynie z nieuwagi gracza oraz zaskakująco szybko rosnącego poziomu trudności gry. No i jest stabilne 60 FPS, które tylko podbija płynność naszych harcy i swawoli.

Aby unosić się w powietrzu, Minnie korzysta ze słodziutkiej parasolki. Dla porównania, u Goofy’ego to jest… niekończąca się butelka musztardy. (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

O jakich sekretach właściwie mowa? Cóż, na przykład możemy poszukać memorabiliów związanych z już 100-letnią historią Myszki Miki lub też specjalnych kart pokazujących wspaniałą faunę i florę wyspy Monoth. Najbardziej uroczą znajdźką są symbole Myszki Miki, przy których po naciśnięciu przycisku, bohaterowie strzelają sobie pamiątkowe zdjęcie.

Jak wyżej wspomniałem, nie byłoby to w połowie tak rajcowne, gdyby nie kreatywne zagadki środowiskowe stojące za tajemnicami, kapitalny model sterowania oraz pewien stopień spostrzegawczości, którego tytuł wymaga od gracza przy odnajdywaniu dodatkowych dróg.

Ba, twórcy byli tak pewni swoich mechanik ruchu, że wszystkie „walki” z bossami są oparte o platformówkowy aspekt gry. Specjalnie dałem cudzysłów, ponieważ, element bicia praktycznie tu nie istnieje i dobrze, bo starcia są kreatywne, a główna część gry zyskuje na wymuszeniu skupienia na omijaniu przeszkód.

Kooperacja to podstawa Disney’s Illusion Island

Jak wiadomo, co dwie głowy to nie jedna, dlatego też Disney’s Illusion Island jest silnie oparte o kooperację między maksymalnie czteroma graczami. Nie zrozumcie mnie źle. Tytuł można jak najbardziej ukończyć w pojedynkę. Ogrom zagadek środowiskowych został jednak skonstruowany tak, by najłatwiej było je rozwiązywać w dwójkę, trójkę lub czwórkę graczy.

No i co jest miłe, raz rozpoczętą rozgrywkę można kontynuować w dowolnych konfiguracjach. Kumpel wpadnie na kawę i chcecie mu pokazać środek gry? Nie ma problemu, wczytujecie zapis, dokładacie trzeciego gracza i ponownie wkraczacie do akcji. Nie mogę też przemilczeć faktu, że w sytuacjach kryzysowych, postacie mogą się też przytulić, dodając sobie dodatkowe serduszko. Podobna mechanika występowała także w Donkey Kong Country: Tropical Freeze, ale tu jest jeszcze bardziej urocza.

Ekran wyboru postaci umożliwia również indywidualne dostosowanie poziomu trudności, jeśli ktoś czuje się nieco pewniej w platformówkach. Warto jednak ustawić sobie maksymalną liczbę serduszek, bo pod koniec przeszkody potrafią być irytujące (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Szkoda więc tylko, że Disney’s Illusion Island wspiera wyłącznie kooperację lokalną. Jeżeli Wasi przyjaciele mieszkają na drugim końcu Polski to niestety, nici ze wspólnego grania. Nie jest to jednak nowość w kontekście produkcji Dlala Studios. Poprzednia gra studia, Battletoads (2020, PC/XBOX), także umożliwiała jedynie grę lokalną, maksymalnie w trzy osoby.

Disney’s Illusion Island to mogła być gra 9/10, ale zawiódł dźwięk

Choć dalej rozpływam się nad wspaniałością symfonii Davida Houdsena (już nie płaczę, spokojnie), to osobom sprawującym pieczę nad Disney’s Illusion Island muszę dać po łapach za dwie kwestie techniczne, obydwie z nich dotyczą dźwięku.

Po pierwsze, który zgrywus wymyślił, że świetnym pomysłem będzie tylko częściowe udźwiękowienie dialogów w rozgrywce. Przez większość zabawy postacie reagują tylko pojedynczymi odgłosami, a gra wyświetla pełny tekst dialogu. Zanim powiecie, że to przez ograniczoną objętość kartridży, odbijam tak, że dialogi mogłyby być bezpłatnym DLC do pobrania przy instalacji gry. Pełnoprawnej animacji z dubbingiem otrzymujemy tu zwyczajnie za mało, a Disney’s Illusion Island jest też grą bardzo krótką. Z moją dziewczyną ukończyliśmy ją bez pośpiechu w nieco ponad 7 godzin.

Gdyby Disney’s Illusion Island miałoby polską wersję językową, Krzysztof Tyniec zamiast pełnego dialogu powiedziałby tu klasyczne „Rajuśku”. I tak, Goofy jako „linkę z hakiem” dostał tu pęk kiełbasy (fot. Szymon Baliński / android.com.pl)

Przez co płynnie tu przechodzę do innego zarzutu, czyli braku polskiej wersji językowej. Przecież to nie trzeba się nawet zastanawiać i dziwię się, że nikt z korporacji się nad tym nie pochylił. Disney’s Illusion Island to kolejny wspaniały tytuł, którego gracze bez znajomości języka angielskiego (przede wszystkim dzieci, bo to dla nich tytuł) nie zrozumieją zabawnych gier słownych z dialogów w tym dziele.

No i w Polsce mamy fenomenalnych, niezmiennych od lat aktorów dla Myszki Miki i Przyjaciół, którzy z chęcią podłożyliby i tutaj głosy, za należną opłatą, rzecz jasna. A tak, pozostaje mi sobie wyobrażać, jak poradziliby tu sobie Kacper Kuszewski (Miki), Krzysztof Tyniec (Goofy), Jarosław Boberek (Donald) oraz Beata Wyrąbkiewicz (Minnie). Cóż, nie można mieć wszystkiego.

Disney’s Illusion Island to kolejny hit na Nintendo Switch, którego inni mogą zazdrościć

Poza tym drobnym, dźwiękowo-językowym zgrzytem, jestem zachwycony Disney’s Illusion Island. To niezwykle dopracowana metroidvania, która jest kapitalnym punktem wyjścia dla osób, chcących zainteresować się podstawami tego gatunku.

Jestem oczarowany tym, jak wiele serca i miłości twórcy przelali w ożywienie bohaterów i wyspy Monoth, dopracowanie mechanik platformowych, ale też zrobienie gry, która zna we wszystkim umiar, wie kiedy się skończyć i zostawić po sobie jak najlepsze wspomnienia.

Jeżeli posiadacie konsolę Nintendo Switch, Disney’s Illusion Island to wręcz zakup obowiązkowy. Niestety, jest to tytuł ekskluzywny dla tej platformy. Swoją drogą, ciekawi mnie, czy samo wielkie N przebije tę klimatyczną bombę swoim Super Mario Bros. Wonder. Cóż, tego przekonamy się w dopiero w październiku. A tymczasem, śmigajcie po tytuł do sklepów, bo kosztuje tylko 149,99 złotych. Tanio jak na Nintendo, nie?

Grę otrzymaliśmy od Conquest Entertainment. Dostawca nie miał wpływu na treść materiału — prezentowana opinia jest niezależnym i subiektywnym poglądem autora tekstu.

Motyw