dochód pasywny - smartfon, laptop, pieniądze

Pół roku temu internet był za darmo, teraz wszyscy chcą mnie oskubać. YouTube, X i Meta przeginają [OPINIA]

9 minut czytania
Komentarze

Kilka dni temu dowiedzieliśmy się o podwyżkach subskrypcji na X (dawniej Twitter), które osiągnęły taki poziom, że w niektórych przypadkach za konto bez reklam trzeba zapłacić… 1000 zł. Nie, nie machnęłam się o jedno zero. Ale wczoraj chyba coś we mnie pękło. Jeszcze pół roku temu dostęp do najczęściej używanych serwisów był darmowy, a teraz, jeśli nie chcesz zwariować, musisz wkładać pieniądze do portfela Elona Muska i Marka Zuckerberga. Ja się pytam – kogo na to stać?

Podwyżki na X przelały czarę goryczy. „Elon, wszystko u Ciebie OK?”

Mężczyzna patrzący w telefon, w tle czarne logo X na białym tle
fot. Depositphotos/ rafapress

Z tym tysiącem złotych rocznie na X wcale nie przesadziłam. Na pewno pamiętacie, że w październiku pojawiły się informacje o wprowadzeniu trzech poziomów subskrypcji na platformie X/Twitter: Basic, Standard i Plus. Teraz, zaledwie miesiąc później, użytkowników czekają duże zmiany w strukturze cenowej abonamentu.

Pierwotne ceny subskrypcji:

  • Basic: Początkowo kosztował 142,85 zł rocznie (13,5 zł miesięcznie, 162 zł przy płatności rocznej).
  • Premium: Cena wynosiła 374,99 zł rocznie (36 zł miesięcznie, co dawało rocznie 432 zł).
  • Premium Plus: Kosztował 749,98 zł rocznie (72 zł miesięcznie, co dawało rocznie 864 zł).

Aktualne ceny subskrypcji:

  • Basic: Teraz kosztuje 175,71 zł rocznie (16,61 zł miesięcznie, co daje rocznie 199,32 zł).
  • Premium: Obecna cena to 461,24 zł rocznie (44,28 zł miesięcznie, co daje rocznie 531,36 zł).
  • Premium Plus: Cena wzrosła do 922,48 zł rocznie (88,56 zł miesięcznie, co daje rocznie 1062,72 zł).

Dla przypomnienia – pakiet Basic pozwala m.in. publikować dłuższe posty, edytować je i pobierać wideo, a także dokonywać większej personalizacji. Wersja Premium w skrócie dodaje jedynie możliwość monetyzacji działań na platformie w zakładce Creator Hub, a dopiero wariant Premium+ zawiera zapis o braku reklam w zakładce Dla Ciebie i Obserwowane oraz znaczek weryfikacyjny. I zgadza się – nowa cena najdroższego pakietu z Premium+ kosztuje ponad 1000 zł za rok przy płatności co miesiąc.

Subskrypcja i jej kwota nie zachwyciły polskich użytkowników, ale chyba nikt nie spodziewał się innej reakcji. Na wysokie ceny zwrócił uwagę nawet Krzysztof Stanowski, który ostatnio zaczął działać w sieci już poza Kanałem Sportowym, zapowiadając nowe materiały na swoim autorskim Kanale Zero.

Obecnie nie wiadomo dokładnie, ile osób korzysta z płatnej wersji X. Według Sylwii Czubkowskiej, współautorki podcastu Techstorie w radiu TOK FM, jest to ok. 1,5-2%, więc niewiele.

Z niezależnych wyliczeń wynika, że jedynie 1,5-2 procent użytkowników tej platformy korzysta z wersji odpłatnej. Model subskrypcyjny nie jest na razie wielkim sukcesem finansowym.

Sylwia Czubkowskie w rozmowie z portalem Wirtualne Media

No dobrze, powiecie – jak nie chcesz, to nie płać. I słusznie. Ale nie jest wykluczone, że czekają nas czasy, że dostęp do mediów społecznościowych będzie płatny. Ostatnio przecież Musk zapowiedział, że aby walczyć z botami, opłata będzie pobierana od każdego użytkownika. Subskrypcja „Not A Bot”, testowana jest obecnie na nowych użytkownikach na Filipinach i w Nowej Zelandii, a cena wynosi 1 USD rocznie. X ma obecnie ok. 550 mln użytkowników miesięcznie. Licząc szacunkowo (nie wiemy, ile kont z 550 mln jest wiarygodnych) w skali roku byłoby to ok. 550 mln USD za same profile, które „nie są botami”.

Korzystasz z Facebooka? No to płać

Oczywiście nie samym X/Twitterem człowiek żyje. Jeśli nie chcecie nabawić się bólu głowy od reklam na Facebooku i Instagramie, też trzeba zapłacić za subskrypcje. A cena wcale nie należy do najniższych. Cena abonamentu obejmująca obie platformy została określona w Polsce na 59,99 zł miesięcznie.

Decyzja o wprowadzeniu płatnej subskrypcji jest odpowiedzią Meta na rosnące naciski ze strony unijnych regulacji dotyczących prywatności danych, w tym nowej ustawy o usługach cyfrowych (DSA). Te zmiany wymagają od firm technologicznych większej transparentności i lepszej ochrony prywatności użytkowników. Płatna subskrypcja ma oferować użytkownikom większą kontrolę nad ich danymi i sposobem, w jaki są oni targetowani przez reklamy.

W skrócie – jeśli nie chcesz, aby twoje dane były wykorzystywane do tworzenia reklam skrojonych pod ciebie, musisz zapłacić. Co więcej, nie można rozdzielić abonamentu między Facebookiem a Instagramem, a przecież nie wszyscy używają jednej i drugiej platformy.

YouTube Premium trzeba mieć, bo przecież z reklamami nie da się go oglądać

YouTube — blokada AdBlocków

Jeśli wcześniej denerwowały cię wideo spoty między filmikami na YouTubie, to teraz na pewno masz już płatną subskrypcję. Liczba reklam w serwisie jest już zatrważająca, więc jeśli korzystasz z niego intensywnie, skusisz się na abonament. Szczególnie teraz, kiedy firma rozpoczęła walkę z adblockami na YouTubie. Niedawno nawet zapytaliśmy przedstawiciela Google o powody takiej krucjaty. Oto, jaką odpowiedź otrzymaliśmy:

Używanie blokad reklam narusza Warunki korzystania z usługi YouTube. Na całym świecie zachęcamy do zezwalania na reklamy w YouTube lub wypróbowania YouTube Premium. Reklamy w YouTube pomagają wspierać społeczność twórców i twórczyń i umożliwiają miliardom osób korzystających z platformy oglądanie ulubionych treści.

Odpowiedź biura prasowego YouTube przesłana do redakcji Android.com.pl

Może subskrypcja za YouTube Premium nie jest tak wysoka jak za Metę i X, ale swoje trzeba zapłacić, w dodatku od grudnia będzie podwyżka. Z 23,99 zł do 25,99 zł (o 2 zł) w przypadku pakietu osobistego, a w przypadku pakietu rodzinnego, który obejmuje dostęp dla 6 osób, mamy wzrost z 35,99 zł do 46,99 zł (o 11 zł). Zanim z bólem serca dodacie dane swojej karty do konta, sprawdźcie jeszcze nasze sposoby na YouTube Premium za darmo. A jeśli macie tego cyrku po dziurki w nosie, zobaczcie, jak wyłączyć YouTube Premium.

Niestety, chociaż pytaliśmy przedstawicieli Google także o to, ile osób korzysta z YouTube Premium, nie dostaliśmy od nich odpowiedzi.

Oprócz mediów społecznościowych, na pewno masz też abonament na streamingi

Do naszych comiesięcznych wydatków związanych z korzystaniem z treści internetowych trzeba dorzucić również streamingi z rozrywką. Weźmy pod lupę dwa najpopularniejsze serwisy – Netflix i Disney+.

W Polsce z platformy możemy korzystać od kilku lat, a cena Netflix, choć zmieniły się zasady współdzielenia konta, prezentuje się następująco:

  • Netflix Pakiet Podstawowy – jedno urządzenie (cena 29 zł miesięcznie, jakość HD)
  • Netflix Pakiet Standard – dwa urządzenia jednocześnie (cena 43 zł miesięcznie, jakość Full HD)
  • Netflix Pakiet Premium – cztery urządzenia jednocześnie (cena 60 zł miesięcznie, jakość Ultra HD (4K)/HDR)
Logo Netflix na smartfonie leżącym na podświetlanej klawiaturze
fot. Depositphotos/rmbcarvalohobs

Jak na tle Netflixa prezentuje się cena Disney+? Po ostatniej podwyżce na Disney+ nie możemy liczyć już na miesięczną subskrypcję za 28,99 zł ani roczną za 289,90 zł. Nowa cena to 37,99 zł, a wykupienie subskrypcji na rok to koszt już 379,90 zł.

Jeśli chcemy wziąć pod uwagę pełne spektrum streamingowe, to dla porządku dodajmy jeszcze cenę za Spotify albo Apple Music. W przypadku tego pierwszego subskrypcja Individual wynosi 19,99 zł miesięcznie. Istnieje również opcja dla rodzin Family (do 6 osób) za 29,99 zł miesięcznie, wersja studencka za 9,99 zł miesięcznie lub Duo dla dwóch osób za 24,99 zł za miesiąc.

Cena indywidualnej subskrypcji w Apple Music wynosi 21,99 zł miesięcznie. Podobnie jak w przypadku Spotify, serwis oferuje wariant rodzinny za 34,99 zł miesięcznie i studencki za 11,99 zł miesięcznie.

Wiemy, że streamingi potrafią być drogie. Dlatego jeśli chcesz mieć Spotify Premium za darmo, zerknij na nasz poradnik, jak zapewnić sobie dłuższy bezpłatny okres. Oprócz tego zdradzamy najnowsze informacje na temat Spotify HiFi oraz zbliżającej się premiery Spotify Wrapped 2023.

Kto korzysta z internetu, w cyrku się nie śmieje

No to przechodzimy do meritum, czyli odpowiedzi na pytanie, ile pieniędzy miesięcznie i rocznie musielibyśmy przeznaczać na korzystanie z dobrodziejstw internetu. I oczywiście wspomniane platformy – X, Facebook, Instagram, YouTube, Netflix, Disney+ czy Spotify i Apple Music – to nie są żadne fanaberie, tylko najpopularniejsze serwisy, z których korzystają miliony użytkowników na całym świecie.

Załóżmy, że naszym celem jest dostęp do rozrywki oraz platform bez reklam i nie dzielimy się z nikim naszym kontem, więc w każdym przypadku przeznaczony dla nas jest plan indywidualny. Przykładowo wybieramy więc X w subskrypcji Premium Plus, do tego dokładamy Metę oraz YouTube Premium, Netflix (z planem Standard), Disney+ i jeden streaming muzyki – Spotify Premium.

W płatności za jeden miesiąc: 88,56 zł + 59,99 zł + 25,99 zł + 29 zł + 37,99 zł + 19,99 zł = 261,52 zł

Roczny abonament (z uwzględnieniem zniżek za płatność za rok z góry): 922,48 zł + 719,88 zł + 287,88 zł + 348 zł + 379,90 zł + 239,88 zł = 2898,02 zł.

W dużym zaokrągleniu miesięcznie płacimy ponad 250 zł, a w rocznym rozliczeniu jest to ok. 3000 zł. Czy to dużo czy mało – pozostawiam waszej ocenie. Ale kwota kilku tysięcy rocznie za dostęp do streamingów i mediów społecznościowych bez reklam to, przynajmniej dla mnie, lekkie przegięcie. Równie dobrze taką kwotę można przeznaczyć już na niezłą „zabawkę” technologiczną albo nowy porządny telefon. Jeśli w tym miejscu zastanawiasz się, jaki smartfon do 3000 złotych wybrać, służymy pomocą, przedstawiając ci nasz ranking.

W tym budżecie kupisz także nowego dobrego laptopa. W zasięgu cenowym jest na przykład Dell Vostro z Windowsem 11 Pro i procesorem AMD Ryzen 5, który sprawdzi się zarówno w pracy, jak i w domu. A jeśli ten model ci nie odpowiada, zerknij na nasz ranking laptopów do 3000 zł.

A w kwestii mediów społecznościowych, jeśli chcemy nie płacić, pozostaje nam zostać przy bezpłatnych profilach, ile się da, bo przecież przyszłość darmowych serwisów jest niepewna. Kiedyś nikt nie pomyślałby o płatnym Facebooku, a niedługo trzeba będzie uiszczać opłatę nawet za to, że nie jest się botem.

Źródło: oprac. własne

Motyw