Chlopi film polski animacja recenzja 2023

Chłopi – recenzja. Film jak malowany, ale czy dobry?

6 minut czytania
Komentarze

„Chłopi” to najnowsze dzieło twórców kapitalnego „Twojego Vincenta” oparte na znanej powieści Władysława Reymonta. Czy i tym razem udało się stworzyć coś wyjątkowego?

Chłopi – opis fabuły filmu

Kadr z filmu Chłopi przedstawiający głównych bohaterów - Jagnę oraz Antka

„Chłopi” skupiają się na postaci Jagny (Kamila Urzędowska), która jest piękną młodą kobietą zamieszkującą wieś Lipce. Mieszkańcy wsi uważają ją za rozwiązłą, mimo że nie ma ku temu żadnego powodu. Jagna jednak zakochuje się w Antku (Robert Gulaczyk), żonatym rolniku. Wkrótce po tym, gdy oboje zaczynają się spotykać, ojciec Antka, niedawny wdowiec i najbogatszy człowiek w mieście, Boryna (Mirosław Baka), rozpoczyna poszukiwania swojej nowej żony i jego wybór pada właśnie na Jagnę…

Chłopi – uczta dla oka, pożywka dla umysłu?

Kadr z filmu Chłopi

Nie napiszę nic odkrywczego, gdy stwierdzę, że „Chłopi” wyglądają powalająco, olśniewająco – po prostu fantastycznie. Szczególnie pierwsze minuty obcowania z tym dziełem ruchomych obrazów malarskich robią potężne wrażenie. Potem się już przyzwyczajamy do tego, co oglądamy. Podobnie było podczas seansu „Twojego Vincenta”.

Zaczynam od wrażeń nad warstwą wizualną, bo, nie oszukujmy się, to jest główny wyróżnik „Chłopów” A.D. 2023. Trudno, żeby było inaczej w przypadku gdy na stronę formalną poświęcono lata pracy ponad setki malarzy (!) z wielu różnych krajów, którzy ręcznie namalowali tysiące kadrów. I niedawna dyskusja, jaką niepotrzebne wywołał Tomasz Raczek dotycząca tego, jak duży wpływ na całość prac miała Sztuczna Inteligencja, nie ma znaczenia – tak czy tak obserwujemy tu wspaniałe artystyczne dokonanie wykonane ludzki rękami. To niesamowite osiągnięcie, które powinno dać filmowcom i wszystkim zaangażowanym w produkcję poczucie dumy. Aczkolwiek też podczas oglądania „Chłopów” zaczęły mnie dręczyć dwa pytania: Czy było warto? Czy produkt końcowy w pełni uzasadnia te wszystkie lata żmudnej pracy? I choć chciałbym napisać, że odpowiedzi na oba pytania brzmią „tak”, to niestety nie mogę. Ogólnie rzecz biorąc „Chłopi” nie są złym filmem. Ale też nie są dziełem na tyle wybitnym, by uzasadnić te olbrzymie pokłady pracy i talentu w niego włożone. Ale najpierw skupmy się na pozytywach.

Obok warstwy wizualnej największą siłą „Chłopów” jest kapitalna obsada. Kamila Urzędowska jako Jagna, młoda kobieta bez kontroli nad swoim życiem i przyszłością jest znakomita i rozdzierająca serce. Robert Gulaczyk jako Antek i Mirosław Baka w roli Boryny również dają nam kreacje pełne pasji. Ale niestety żadna z tych postaci nie jest dobrze napisana. Pociąg Jagny do Antka i jego do Jagny nie są trudne do zrozumienia. Ale ich lekkomyślne działania, zwłaszcza po tym, jak zostaje wydana za mąż za Borynę, przeczą wierze. Pomiędzy tym wszystkim jest także kiepsko zrealizowany spór mieszkańców wioski. Ta waśń o prawa do lasu jest przedstawiona bez kontekstu i niezbyt dobrze wyjaśniona, do tego nie wnosi nic do narracji, a w drugiej połowie filmu Jagna zaczyna być przez to postacią drugoplanową w swojej własnej historii. To są niestety podstawy udanego filmu, które tutaj nie zagrały.

Przeczytaj także: Znachor + Netflix = sukces? Recenzja remake’u klasyki polskiego melodramatu.

W „Chłopach” są oczywiście też udane i zapierające dech w piersi momenty, przede wszystkim radosne wesele Jagny i Boryny przy wspaniałej muzyce Łukasza L.U.C. Rostkowskiego. Aczkolwiek znowu i w tym przypadku mam pewne zastrzeżenia – o ile w „Twoim Vincencie” malowana warstwa wizualna miała swoje uzasadnienie zarówno fabularne jak i służyła opowiadaniu historii, tak w „Chłopach” po pierwszych zachwytach nad obrazami zacząłem sobie uświadamiać, że na dobrą sprawę ta artystyczna oprawa nie jest do niczego potrzebna i stanowi jedynie pusty wyróżnik mający zwrócić uwagę na ten film. Ostatecznie jednak w „Chłopach” jest tylko jedna sekwencja, w której te przepięknie malowane kadry służą narracji. To oszałamiające ujęcie zmiany pór roku – obserwujemy, jak pada śnieg, a jesień w wiosce dosłownie staje się zimą. W całej reszcie seansu forma ta wydaje się trochę efektownie natrętna, a nie pewno niezbyt potrzebna i nieuzasadniająca niczym swojego istnienia w ramach tej produkcji.

Chłopi – ocena filmu.

Kadr z filmu Chłopi pokazujący bohaterów oraz scenografię

„Twój Vincent” był filmem niezwykłym, oryginalnym, w dużej mierze dlatego, że był pierwszym malarskim filmem pełnometrażowym. „Chłopi” są drugim, także wyjątkowość, świeżość i niepowtarzalność z oczywistych względów nie ma tu miejsca. I choć warstwa wizualna inspirowana malarstwem Młodej Polski (przełom XIX i XX wieku) po raz kolejny prezentuje się fantastycznie sama w sobie, to tym razem nie odczułem tutaj synergii obrazów i narracji. Nowi „Chłopi” postawili też o wiele większy niż oryginale akcent na przedstawienie uciemiężonych losów Jagny w świecie patriarchatu, także tak, kolejny film mówi nam o tym, jak to kobiety miały/mają źle i jak mało jest dobrych mężczyzn na świecie, bo większość jednak chce zrobić kobietom krzywdę. Jakby w drugiej i trzeciej dekadzie XXI wieku brakowało produkcji na ten temat. Przyznam, że o wiele bardziej pokazanie tych „tarć” międzypłciowych podobało mi się w „Barbie”, gdzie między słowami i kadrami pokazano zarówno wady jak i zalety i patriarchatu i feminizmu, dając do zrozumienia, że są jednostki szczęśliwe i nieszczęśliwe w obu konstrukcjach społecznych. Tak, właśnie porównałem „Barbie” z „Chłopami” i to na korzyść tego pierwszego. Nie sądziłem, że kiedyś do tego dojdzie, ale rzeczywistość już nieraz mnie zaskoczyła. Poza tym akurat w przypadku „Chłopów” ta tematyka jest dość banalna – chyba każdy wie, że na wsi w XIX wieku kobiety nie miały tyle swobód, co w dużych miastach w XXI wieku. Ze wszystkimi tego i minusami, ale i plusami, bo z pewnością były kobiety zadowolone z takiego losu, tak samo jak i mężczyźni, których patriarchat wtłaczał w ramy, których oni sami nie chcieli. Życie jest bardziej skomplikowane, niż się niektórym filmowcom wydaje.

Przeczytaj także: Kochanica króla, czyli Johnny Depp na tronie – recenzja filmu.

Wracając do samego filmu, to „Chłopi” są blisko bycia arcydziełem wizualnym, ale tylko jeśli wyjęlibyśmy obrazy widoczne w filmie z kontekstu całości. A jako całość są niestety filmem dobrym, poprawnym, ale dalekim od ideału. Twórcy, czyli Dorota Kobiela i Hugh Welchman muszą przy następnym projekcie o wiele bardziej skupić się na warstwie fabularnej oraz temu jak ona mogłaby wynikać wzajemnie z warstwy wizualnej, bo w innym wypadku trochę szkoda zachodu na cały ten żmudny proces. Tym bardziej, że za jakiś czas (o ile to już nie jest możliwe) AI będzie w stanie tworzyć takie dzieła samodzielnie, bez udziału człowieka, w każdym stylu malarskim, jaki zechcemy, z ciekawą fabułą i zajmie to o wiele mniej czasu. Także paradoksalnie tego typu dzieło może bardzo szybko stracić na swojej wyjątkowości i oryginalności. Gdybym mógł doradzić twórcom, to skierowałbym ich teraz na tory fabuł aktorskich.

Ogólna ocena

6/10

Motyw