10 największych filmowych wycieków w historii. Od Deadpoola po słynny film Tarantino

7 minut czytania
Komentarze

W branży filmowej, podobnie zresztą jak w tej związanej z grami, do wycieków dochodzi dość często. Największe filmowe wycieki, czyli materiały, które przedostały się do sieci jeszcze przed premierą produkcji, nawet po latach wzbudzają mieszane uczucia. Teoretycznie trudno bowiem udowodnić, że taki wyciek zmniejszył przychody danej produkcji w kinach, ale jest też przynajmniej jeden przykład, który pokazuje, że kontrolowany wyciek może zdziałać dużo dobrego.

Największe filmowe wycieki w historii – rzeczy, których nie powinniśmy oglądać

Deadpool zdjęcie aktora w kostiumie

Ostatnio dość głośno zrobiło się mediach o tym, że do sieci przedostały się materiały z gry GTA VI. I to całkiem sporo materiałów, które mówiąc łagodnie, nie wyglądały zbyt okazale. To akurat nic dziwnego i cała branża gier stanęła w obronie Rockstar, ale wycieki podobnych materiałów wcale nie są rzadkością także w świecie filmu. W większości przypadków mowa tutaj o wielkich hitach, które pojawiały się na pirackich stronach na długo przed kinową premierą, ale mamy również przykłady pokazujące, że taki wyciek niekoniecznie musi być czymś złym. Często przy tego typu wydarzeniach pojawiają się bowiem teorie, że to kontrolowany wyciek informacji, by wzbudzić zainteresowanie. I właśnie od takiego zaczniemy w naszym przeglądzie największych filmowych wycieków w historii.

Deadpool

Dziś mamy prawdziwy zalew filmów z superbohaterami w rolach głównych, ale jeszcze nie tak dawno temu, nie każda wytwórnia tak chętnie inwestowała w tego typu produkcje. Doskonałym przykładem jest tutaj film Deadpool, który od samego początku miał „pod górę”. Zaczęło się od wyjątkowo nieudanego przedstawienia postaci w filmie X-Men Origins: Wolverine, a następnie od dużej finansowej porażki Green Lantern, gdzie występował Ryan Reynolds. Aktor od dawna bowiem wymarzył sobie realizację Deadpoola, ale ciągle coś stawało na drodze do realizacji tego planu. Reynolds oraz Tim Miller w 2012 roku dostali nawet niewielkie fundusze od studia Fox na zrealizowanie materiału pokazującego, jak miałby wyglądać Deadpool. Materiał nie spodobał się za bardzo i wylądował na półce. Do czasu, aż w 2014 w tajemniczych okolicznościach zadebiutował w sieci. Z miejsca stał się hitem, a studio wystarczyły 2 miesiące na to, by dać produkcji zielone światło i to na dodatek z kategorią R. Do dziś nie jest pewne, kto stał za tym wyciekiem, ale gdyby nie on, prawdopodobnie nigdy nie zobaczylibyśmy Deadpoola w tej wersji, którą dziś dobrze znamy.

X-Men Origins: Wolverine

Skoro nasz przegląd największych filmowych wycieków od komiksowego bohatera, to ten trend okazuje się być dość popularny. X-Men Origins: Wolverine to jeden z najgłośniejszych przykładów, które jednak nie wpłynęły pozytywnie na odbiór już samego filmu. Na kilka miesięcy przed oficjalną kinową premierą, film pojawił się bowiem w sieci. Tutaj jednak dostępny on był w formie mocno niedokończonej. Brakowało wielu efektów specjalnych, ale całość dało się obejrzeć i nie różniła się ona pod względem fabuły od oryginału. Ponoć produkcję w niedokończonej formie pobrano blisko 4,5 miliona razy. W kinach X-Men Origins: Wolverine poradził sobie mimo wszystko całkiem nieźle, ale niesmak pozostał.

Zobacz też: Hellraiser to wyjątkowa seria horrorów, ale bardzo nierówna.

Hulk

Podobna historia przydarzyła się z filmem Hulk w reżyserii Anga Lee. W tej wersji główną rolę grał Eric Bana, a całość miała być bardzo komiksowa. Jednak część z fanów przekonała się o tym wcześniej, niż podczas oficjalnej premiery. Film trafił bowiem do sieci na dwa tygodnie przed swoją premierą i choć otwarcie w kinach miał bardzo wysokie, to potem bardzo szybko zainteresowanie spadało. Sprawa trafiła w ręce FBI, któremu udało się namierzyć winowajcę. Był nim mężczyzna, który dostał kopię filmu od znajomego pracującego w agencji zajmującej się reklamą. Ten tłumaczył się, że chciał udostępnić kopię tylko swoim znajomym, ale skończyło się to dla niego aresztem domowym zarządzonym przez sąd.

Thor Ragnarok

Tutaj mamy bardzo ciekawy przykład filmowego wycieku, który nie wyrządził praktycznie żadnej „krzywdy”. I to też wyjątkowo nietypowy przeciek, ponieważ ograniczał się on do samego przekazu audio. Otóż podczas jednego z wczesny pokazów filmu Thor Ragnarok aktor Mark Ruffalo nie wyłączył swojego przekazu live na Instagramie. I przez około 10 minut obserwujący aktora na Instagramie mogli przysłuchiwać się temu, co dzieje się na ekranie. Wprawdzie dźwięk był częściowo zagłuszany przez spodnie, gdzie znajdował się smartfon, ale to dość zabawny przykład na to, że warto dwa razy sprawdzać, czy faktycznie wyłączyło się przekaz live.

Nienawistna ósemka

Tutaj filmowy przeciek prawie doprowadził do tego, że produkcja nie ujrzała światła dziennego. Jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć do sieci przedostał się bowiem scenariusz filmu Quentina Tarantino, a reżyser tak się tym faktem zdenerwował, że rozważał zrezygnowanie z produkcji. W planach było także zupełna zmiana obsady, bowiem to jeden z członków aktorskiej ekipy miał udostępnić scenariusz osobom trzecim. Jak dobrze wiemy, film finalnie powstał, ale od tego czasu Tarantino bardzo ostrożnie dobiera osoby, które mają dostęp do pełnej wersji scenariusza. Kręcąc Pewnego razu… w Hollywood cały scenariusz mieli dostać tylko Brad Pitt, Leonardo DiCaprio oraz Margot Robbie.

Terminator: Ocalenie

Można nie lubić tej odsłony Terminatora, ale trzeba przyznać, że nie jest ona taka najgorsza. Jednak sam film mógł skończyć się zupełnie inaczej, niż dziś go pamiętamy. Scenariusz produkcji znalazł się bowiem w sieci i twórcy sami później przyznali, że z tego właśnie powodu zmieniono zakończenie filmu. W oryginalne Marcus miał zastąpić postać Johna Connora, który umierał. Wyciek scenariusza do sieci sprawił jednak, że zakończenie Terminator: Ocalenie wygląda zupełnie inaczej. Trudno ocenić czy lepiej. Warto też zobaczyć, jak oglądać w kolejności serię Terminator, by nic nam nie umknęło.

Niezniszczalni 3

Na trzy tygodnie przed oficjalną premierą do sieci przedostała się kopia filmu Niezniszczalni 3, która następnie została pobrana przez użytkowników ponad 2 miliony razy. Kontynuacja filmu akcji, gdzie jedną z głównych ról grał Sylvester Stallone, nie okazała się takim wielkim sukcesem, jak poprzednie części. Trudno tutaj jednak winić sam wyciek, ponieważ trzecia część Niezniszczalnych nie miała w sobie już tego „pazura”, co poprzednie.

Hostel II

Kontynuacja jednego z ciekawszych horrorów także znalazła się w sieci na długo przed oficjalną premierą. Hostel II był jednym z najczęściej piraconych filmów początku tego wieku, co mogło odbić się na wynikach finansowych produkcji. Ta zarobiła bowiem sporo mniej, niż część pierwsza, choć to nie musiało świadczyć o tym, że winny temu był sam wyciek.

Wyciek danych od Sony

W 2014 roku doszło do bardzo ciekawego wydarzenia, gdzie do sieci przedostała się korespondencja wewnętrzna Sony. Wtedy też można było dowiedzieć się wielu rzeczy o nadchodzących i trzymanych w tajemnicy produkcjach, ale do sieci przedostała się także wczesna wersja filmu wojennego Furia. Wprawdzie film swoje zarobił w kinach, ale w Sony musiało być wtedy naprawdę nieprzyjemna atmosfera. O wyciek danych podejrzewano agentów Korei Północnej, która ponoć nie chciała dopuścić do publikacji filmu Wywiad ze Słońcem Narodu, gdzie ośmieszano władcę kraju.

Gwiezdne Wojny część 3: Zemsta Sithów

Jedna z części Gwiezdnych Wojen dostała się do sieci praktycznie w dniu swojej premiery i od razu znalazła wielu odbiorców. Tutaj jednak szybko namierzono winowajcę, ponieważ kopia filmu posiadała specjalny znacznik czasowy, który był inny dla różnych wersji produkcji. Policja szybko trafiła do domu pracownika wytwórni MGM, który udostępnił w sieci film, a ten przyznał się do winy. Za swój występek spędził miesiąc za kratkami, choć groziło mu do siedmiu lat pozbawienia wolności. To oczywiście nie wszystkie wycieki filmowe w historii, a o podobnych przypadkach jeszcze usłyszymy. Ostatnio wprawdzie takich wycieków jest mniej, ale przykład GTA VI pokazuje, że temat wcale nie umarł. Tylko po co psuć sobie przyjemność z oglądania lub grania, skoro dostaje się produkt nieukończony?

Motyw