Nie oceniaj GTA VI po wycieku – zobacz, jak źle wyglądały inne gry w tej fazie rozwoju

6 minut czytania
Komentarze

Ostatni wyciek na temat GTA VI odbił się szerokim echem w mediach. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ potwierdzono jego autentyczność, a tym samym fani serii Grand Theft Auto mogli zobaczyć, jak prezentuje się najnowsze dziecko Rockstar. Problem z wyciekami danych w branży związanej z grami nie jest niczym nowym, ale już reakcja niektórych graczy może dziwić. GTA VI zarzucono bowiem, że graficznie odstaje mocno od poprzednich odsłon, na co zdecydowali się odpowiedzieć inni developerzy. I niektórzy mogą być bardzo zdziwieni tym, co zobaczą.

Wyciek GTA VI to nie finalny produktu, ale nie każdy to rozumie

Wiadomo, że w przypadku dużych i głośnych tytułów, trudno utrzymać je w tajemnicy na dłużej. To nie pierwszy raz w historii, kiedy do sieci przedostają się informacje na temat gier, które nie miały jeszcze swojej oficjalnej premiery. Zazwyczaj jednak nie są to tak duże przecieki, jak miało to miejsce ostatnio w przypadku GTA VI. Czasem można było zobaczyć fragmenty rozgrywki, pojedyncze zrzuty ekranu czy otrzymać informacje na temat spodziewanej daty premiery. Wyciek danych od Rockstar był gigantyczny i z takim odzewem się właśnie spotkał.

Wiele osób zarzucało Rockstar to, że firma nie zrobiła żadnych postępów pod względem grafiki, a nawet to, że GTA VI wygląda gorzej, niż GTA V. Pojawiło się nawet stwierdzenie, że „grafika w grach jest jedną z pierwszych rzeczy, która zostaje ukończona w procesie developmentu”. Powyższe stwierdzenie pojawiło się w jednym z Tweetów na temat wycieku GTA VI i jednocześnie zapoczątkowało bardzo ciekawy ruch. Otóż inni developerzy oraz programiści zaczęli dzielić się w sieci nagraniami, które pokazują jak wyglądały ich tytuły we wczesnych fazach rozwoju.

To jasno i dobitnie pokazuje, że grafika wcale nie jest jednym z pierwszych elementów, który zostaje ukończony w procesie tworzenia gry. Co więcej, jest jednym z ostatnich, który zostaje dopieszczany. Gracze, którzy nie mają pojęcia o tym, jak powstaje gra, mogli faktycznie poczuć się zawiedzeni tym, co zobaczyli w kwestii GTA VI. I to jeden z głównych powodów, dlaczego developerzy nie publikują nagrań ze wczesnych etapów rozwoju swojej produkcji. Wyjątkiem mogą być tutaj twórcy gier indie, ale w przypadku tytułów AAA takich rzeczy się po prostu nie publikuje. Odbiorca przyzwyczajony jest do tego, że dostaje produkt skończony.

Wycieki gier to najgorsze i najlepsze, co przydarzyło się tej branży

Twórcy GTA VI potwierdzili, że wyciek danych faktycznie miał miejsce, a całą tą sytuacją byli zdruzgotani. Wprawdzie materiały, które przedostały się do sieci pochodziły najprawdopodobniej z bardzo wczesnych etapów pracy nad grą, mogły mocno nadszarpnąć zaufanie do samej firmy. Oglądanie wyczekiwanej od lat produkcji w takiej formie może zniechęcić do tego, by śledzić kolejne doniesienia na jej temat. Oczywiście spora część osób za kilka tygodni lub miesięcy nie będzie już nawet pamiętać o tym wycieku, ale szum wokół niego nie był niczym dobrym.

Jedyną dobrą rzeczą, którą przyniósł, jest mobilizacja innych developerów do pokazywania tego, jak prezentowały się ich tytuły we wczesnej fazie rozwoju. Możliwość oglądania gier, które dziś wyglądają doskonale, a wcześniej jak projekt niezbyt sprawnego grafika, może być orzeźwiające. Nad tytułami AAA pracują często setki osób, które poświęcają długie godziny nad tym, czego gracz finalnie może nawet nie zauważać. Często można spotkać się z głosami, że np. remake jakiejś gry to „przesunięcie kilku suwaków od grafiki” i że najlepiej to jakby tytuł rozdawano wtedy za darmo. Z takimi komentarzami można się było spotkać przy okazji ostatniej premiery The Last of Us Part I, gdzie Sony dostało się od fanów za to, że tytuł kosztuje tyle, co nowe gry, choć jest już „wiekowy”. Zupełnie tak, jakby nikt nie brał pod uwagę nakładów pracy, która musiała zostać wykonana, by gra wyglądała tak, jak wygląda.

Jednak przeciek odnośnie GTA VI jak widać przyniósł też pozytywny skutek. W sieci mamy już multum materiałów pokazujących, jak wyglądają gry „od kuchni” i ogląda się to z wielka przyjemnością. Możliwe więc, że do części graczy dotrze to, że produkcje dopóki nie są ukończone, mogą wyglądać jak coś stworzone po godzinach przez grupę studentów na lekkim rauszu.

To nie pierwszy i pewnie nie ostatni przeciek

Chwilę po tym, jak w sieci pojawiły się materiały odnośnie GTA VI, mogliśmy zobaczyć także kolejne. Tym razem pochodzące z Diablo IV, które swoją premierę będzie miało w 2023 roku. Dalej nie wiemy, kiedy na rynku pojawi się kolejne GTA, ale zapewne kilku leaksterów takie informacje udostępni jeszcze zanim zrobi to Rockstar. Wycieków w branży gier było już kilka. Nie tak dawno temu przed premierą The Last of Us Part I mogliśmy zobaczyć materiały z gameplayu. Można powiedzieć, że w tym przypadku nie stało się zbyt wiele, ponieważ fabułę gry i tak większość graczy już mogło znać. Co innego było, kiedy taki wyciek dotyczył The Last of Us Part II. Sony zapoczątkowało wtedy akcję usuwania materiałów z sieci, ale i tak wiele osób zobaczyło fragmenty rozgrywki, które zdradzały dużo z fabuły.

Kolejnym ciekawym przykładem takiego wycieku jest sytuacja, która miała miejsce kilka lat temu. Otóż tytuł i kilka szczegółów odnośnie serii Assassin’s Creed zdradzono podczas… lotu samolotem. Na forum NeoGAF pojawił się wpis mówiący o tym, jak jeden z użytkowników podczas swojej podróży spotkał kogoś, kto zajmował się opracowywaniem nowej części gry i zdradził mu kilka szczegółów na jej temat. Niewiele osób w to wtedy uwierzyło, ale potem okazało się, że przekazane informacje w większości się potwierdziły. To nie koniec tego typu dziwnych przypadków.

Sieć sklepów Walmart w Kanadzie udostępniła przed czasem listę gier, która miała pojawić się na wydarzeniu E3 2018 i tym samym zdradziła wiele niespodzianek (m.in. Division 2 czy Borderlands 3). Redakcja serwisu Kotaku dostała scenariusz gry Project Institute od anonimowego źródła, który później okazał się scenariuszem do… Fallout 4. Dodajmy także, że kod źródłowy dla Half-Life 2 został udostępniony na 5 miesięcy przed premierą samej gry. Zresztą nie ma co daleko szukać, ponieważ ostatnio CD Projekt mierzyło się z podobnym problemem, kiedy to firmie wykradziono kody źródłowe do ich tytułów. Jedno jest pewne – przecieki w branży gier dalej będą mieć miejsce. Trzeba być tylko świadomym tego, że niewiele dobrego z nich wynika.

Motyw