Zewnętrzna karta graficzna do Raspberry Pi 

Zewnętrzna karta graficzna do Raspberry Pi – ten projekt prawie działa

2 minuty czytania
Komentarze

W powszechnym przekonaniu nie jest możliwe uruchomienie zewnętrznego układu graficznego w przypadku procesorów ARM. Dlatego też Jeff Geerling poświecił dwa lata pracy po to, aby uruchomić zewnętrzną kartę graficzną z Raspberry Pi Module 4. Wybór padł na tego przedstawiciela malinki, ponieważ można go podłączyć do płyt nośnych wyposażonych w liczne porty — w tym PCIe. A to właśnie on posłużył do połączenia ze sobą karty graficznej i najbardziej uniwersalnego SBC na rynku.

Zewnętrzna karta graficzna do Raspberry Pi 

Całość prawie działa… To znaczy, obraz się wyświetla, ale nie do końca tak, jak powinien. Nie uprzedzajmy jednak faktów, bo droga, którą musiał przejść, jest równie fascynująca, co uzyskany efekt końcowy. Zacznijmy od tego, że osiągnięcie niemożliwego, czyli podłączenie zewnętrznej karty graficznej do Raspberry Pi nie jest tylko jego zasługą. Jak sam autor projektu podkreślił jest to efekt ciężkiej pracy kilkudziesięciu osób badających mroczne zakamarki BCM2711 — czyli SoC, który jest sercem Raspberry Pi Compute Module 4 i Raspberry Pi 4. Mimo licznych prób nie udało mu się uruchomić żadnej karty, aż pewien inżynier AMD nie podpowiedział mu, żeby spróbował z Radeonem serii 5000 lub 6000. Wybór padł na Radeona 5450, który — o ironio — jest słabszy od GPU zaszytego w BCM2711. Jednak nie o wzrost wydajności tu przecież chodzi, a o uruchomienie zewnętrznej grafiki. 

Zobacz też: Hawk-eye – kamerka do Raspberry Pi z niespotykaną rozdzielczością

I tak udało się mu wygenerować z tej karty obraz, jednak drodze pojawiło się wiele usterek, zwłaszcza z trybem okienkowym. Co prawda Działa wiersz poleceń, jak również niektóre benchmarki 3D i aplikacje wykorzystujące OpenGL. Niestety, ale działa to bardzo powoli i ma tendencję do wyrzucania błędów, chociaż mniej, niż Xorg. Są też rzeczy, które po prostu nie działają, takie jak akceleracja H.264 i oczywiście gry. Sprawy nie ułatwia fakt, że karta z interfejsem PCIe 3 16x jest podłączana do gniazda PCIe 2 1x, co znacznie zawęża dostępną przepustowość. Jednak według autora nawet gdyby zlikwidować ten mankament, to całość i tak by… nie działała — a przynajmniej nie tak, jak powinna.

Zobacz też: Raspberry Pi z monitorem syren przeciwlotniczych – idealny projekt dla Ukrainy

Po co więc powstał cały ten projekt? Dlaczego ktoś poświęcił wolny czas z 2 lat swojego życia i zaangażował kilkadziesiąt osób do pomocy, aby podłączyć kartę graficzną do Raspberry Pi, wiedząc, że to nie ma większego sensu? Otóż powody są tutaj dwa: po pierwsze, bo wszyscy mówili, że się nie da, a po drugie: bo mógł. I to jest w tym projekcie najpiękniejsze.

Źródło: Tomshardware

Motyw