Twitter blokuje negowanie zmian klimatu

Nie wierzysz w zmiany klimatu? Na Twitterze tego nie zareklamujesz

3 minuty czytania
Komentarze

W ubiegły piątek miał miejsce międzynarodowy Dzień Ziemi. Z tej właśnie okazji Twitter ogłosił zakaz emisji reklam zaprzeczających zmianom klimatycznym. Dokładniej rzecz ujmując, serwis poinformował, że reklamy wprowadzające w błąd, które zaprzeczają konsensusowi naukowemu w sprawie kryzysu, nie będą dozwolone na platformie w ramach polityki dotyczącej nieodpowiednich treści.

Twitter blokuje negowanie zmian klimatu

Twitter blokuje negowanie zmian klimatu

Serwis wydał w tej sprawie następujące oświadczenie:

Wierzymy, że negacjonizm klimatyczny nie powinien być finansowany przez Twittera, a reklamy wprowadzające w błąd nie powinny odwracać uwagi od ważnych rozmów na temat kryzysu klimatycznego. Zdajemy sobie sprawę, że wprowadzające w błąd informacje na temat zmian klimatycznych mogą podważyć wysiłki na rzecz ochrony planety.

I zanim ktoś zakrzyknie, że jest to cenzura i ograniczanie wolności słowa, to nie, nie jest. Twitter nie blokuje tweetów o takiej treści, a jedynie nie chce publikować takich reklam i brać za nie pieniędzy. To nie to samo. Nie oznacza to jednak, że cenzury nie będzie. O tym jednak za chwilę. Teraz skupmy się na tym skąd serwis będzie wiedział, czy dana reklama podaje prawdziwe informacje? Otóż Twitter obiecuje, że będzie się opierał na raportach z autorytatywnych źródeł, takich jak Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatu Organizacji Narodów Zjednoczonych. 

Zobacz też: Twitter przyjmuje strategię poison pill – wszystko, aby nie zostać przejętym przez Elona Muska

Wróćmy do cenzury: Twitter obiecał, że nadchodzących miesiącach podzieli się większą ilością szczegółów na temat swojej pracy nad dodaniem wiarygodnego, autorytatywnego kontekstu do rozmów o klimacie toczących się na Twitterze. Tym samym w bliżej nieokreślonej przyszłości pojawią się nowe zasady, których celem będzie ograniczanie wypowiedzi negujących zmiany klimatyczne. I o ile walka z dezinformacją sama w sobie jest słuszna, tak już ograniczanie wolności wypowiedzi może powodować pewne łatwe do uzasadnienia obawy. Zacznijmy od wolności słowa: w ten sposób dostępna będzie tylko jedna, akceptowalna przez Twittera narracja. Istnieje ryzyko, że podejście takie zacznie obejmować także kwestie nieweryfikowalne naukowo. Co więcej, można podejrzewać także, że cenzura obejmie rzeczy zgodne z nauką, ale niezgodne ideologicznie z Twitterem.

Zobacz też: Twitter wycofuje najnowszą zmianę – ludzie byli wściekli

Kolejną obawą jest możliwość zakazu negowania kłamstw klimatycznych z drugiej strony barykady. W końcu zwalczanie zmian klimatycznych to nie tylko ratowanie planety, ale także biznes. Możliwe więc, że na Twitterze zaczną się pojawiać fałszywe informacje na temat potencjalnych zagrożeń, abyśmy żyli w strachu, lub coś będzie podawane jako groźniejsze dla środowiska, niż jest w rzeczywistości przy jednoczesnym promowaniu rozwiązań, które wcale tak ekologiczne nie są. Natomiast próba odniesienia się do takich twierdzeń może zostać zablokowana jako próba zaprzeczeniom zmianom klimatycznym. Jak widać, pomysł Twittera niesie wiele zagrożeń, nawet jeśli odrzucimy szanse na złą wolę samego serwisu.

Źródło: Engadget

Motyw