Steam Deck dryfujący analog

Steam Deck czerpie zbyt dużą inspirację ze Switcha – chodzi o znany problem z analogami

2 minuty czytania
Komentarze

Steam Deck na pierwszy rzut oka wygląda jak konsolka inspirowana Nintendo Switch. I nie ma w tym niczego dziwnego. W końcu konstrukcja rozbijająca kontroler na dwie połowy rozdzielone ekranem jak najbardziej się sprawdza w rozgrywkach przenośnych. Okazuje się jednak, że poza konstrukcją urządzenia Valve skopiowało jeszcze jedno: dryfujące analogi. Te natomiast dość skutecznie przeszkadzają w wygodnej rozgrywce na urządzeniu, ponieważ wykonują powolny, acz nieubłaganie ruch.

Steam Deck dryfujący analog

Steam Deck dryfujący analog

Coraz większa grupa użytkowników Reddita zgłasza dryfowanie prawego analoga Steam Deck. Na udostępnianych nagraniach widać, jak systemowy ekran testujący kontroler rejestruje ruch gdy kciuk się nie porusza. Dryfowanie rozpoczyna się po przesunięciu drążka i przywróceniu jego neutralnej pozycji. Zjawisko to ustaje po ponownym poruszeniu drążkiem. I oczywiście, teoretycznie może być to wina nieprawidłowej kalibracji. Jednak ponowne jej przeprowadzenie nie rozwiązuje wcale problemów. Pocieszające jest to, że według analizy serwisu iFixit naprawa feralnego elementu powinna być banalnie prosta. Jednak nie po to się kupuje sprzęt, aby zaraz potem go rozbierać, samodzielnie naprawiać i jednocześnie tracić gwarancję. Zwłaszcza że Valve w oficjalnym komunikacie odradza podejmowania takich kroków.

Zobacz też: Społeczność Android.com.pl wspiera Ukrainę — oto nasza zbiórka

Z drugiej jednak strony Valve podkreśla, że otwieranie obudowy jest częścią gry na PC. Natomiast Steam Deck oficjalnie jest komputerem stacjonarnym, chociaż przenośnym. W związku z tym Valve oficjalnie upoważniło iFixit do sprzedaży części zamiennych do urządzenia dla każdego, kto nadal chce spróbować samodzielnej naprawy, choć nie są one jeszcze dostępne. Jeśli jednak ktoś nie chce się w to bawić, to raczej dość szybko zewnętrzne serwisy będą oferowały naprawę tego urządzenia. Pozostaje tylko pytanie: po co? Valve to nie Nintendo. Firma niemal na pewno nie wypnie się na klientów, którzy mają problem z ich sprzętem do gier. Najprawdopodobniej jeśli problem będzie szerszy, to dość szybko wystartuje akcja serwisowa, która naprawi sprzęt. Problemem będzie jedynie zamieszanie wokół niej i konieczność czekania, aż urządzenie do nas wróci z serwisu. To jednak i tak lepiej, niż w przypadku Switcha, gdzie podjęcie naprawy nie było takie oczywiste.

Źródło: TechSpot

Społeczność Android.com.pl dla Ukrainy — zbiórka na platformie siepomaga.pl

Motyw