LINKI AFILIACYJNE

Test Renault Austral. Wybitny samochód, który zaskakuje na każdym kroku

26 minut czytania
Komentarze

Przed Wami test Renault Austral, czyli całkowicie odmienionego modelu w gamie francuskiego producenta. Jego zadaniem jest pokazanie zupełnie nowej jakości i kolejnej generacji aut. Jak zapewne domyślacie się po tytule, Austral robi to wyjątkowo dobrze, choć siłą rzeczy brakuje jeszcze trochę do ideału. Dlatego przyjrzyjmy się, co dokładnie Renault przygotowało w ramach swojego najnowszego crossovera. Serdecznie zapraszam Was do testu Australa.

Zalety

  • Świetny system multimedialny
  • Nowoczesne wnętrze z ciekawymi rozwiązaniami
  • Technologie, które mają sens i działają
  • Jedna z najlepszych skrzyń CVT, która nie irytuje
  • Rewelacyjny system audio

Wady

  • Wykończenie wnętrza momentami mogłoby być lepsze
  • Ciut większa dynamika na pewno by nie zaszkodziła
  • System dostępu bezkluczykowego wymaga zaufania

Test Renault Austral w trzech zdaniach podsumowania

Recenzowany Renault Austral zbiera głównie pozytywnie opinie i nie ma się, czemu dziwić, bo to świetne auto, które w swojej klasie może pochwalić się nietuzinkowym designem, świetnymi technologiami i w pełni zadowalającym komfortem jazdy. Być może chciałoby się nieco więcej mocy lub klasycznej skrzyni automatycznej, ale nawet CVT w swoim charakterze nie drażni. Jednak we wnętrzu pojawia się wiele elementów w czerni fortepianowej, a system bezkluczykowego dostępu odstaje od przyjętych standardów.

8,7/10
Ocena

Renault Austral (iconic esprit Alpine, MHEV 160 KM)

  • Ergonomia systemu operacyjnego 9
  • Fabryczna nawigacja i wsparcie dla Apple CarPlay/Android Auto 10
  • Ergonomia wnętrza i jakość wykonania 8
  • Bagażnik 8
  • Stosunek dynamika-spalanie 8
  • System audio 9
  • Systemy wspomagające jazdę 9

Cena Renault Austral i wersje wyposażenia

test renault Austral recenzja opinie oznakowanie
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Konfigurator Renault Austral wita nas od doboru wersji wyposażenia. Musimy zdecydować się na jedną z następujących odmian:

  • evolution od ~136 tysięcy złotych
  • techno od ~159 tysięcy złotych
  • iconic od ~174 tysięcy złotych
  • iconic esprit Alpine od ~181 tysięcy złotych

Różnią się one od siebie w wielu zakresach, więc warto się im przyjrzeć bliżej w samym konfiguratorze. Niezależnie od wersji Australa do dyspozycji otrzymujemy 1,3-litrowy silnik spalinowy (4 cylindrowy), będący miękką hybrydą z instalacją 12 V i napędem na przednią oś. Jednak nie oznacza to, że jest tylko jeden motor w ofercie.

Wybierając podstawową odmianę Australa, silnik generuje 140 KM i jest wtedy sprzęgnięty z 6-biegową skrzynią manualną. Idąc oczko wyżej, w ramach wersji techno dodatkowo pojawia się do wyboru motor o mocy 160 KM, który wykorzystuje przekładnię automatyczną (X-Tronic CVT). Mocniejszy napęd to też jedyna opcja w dwóch najwyższych wersjach wyposażenia.

Renault przygotowało jeszcze pełną hybrydę na bazie 3-cylindrowego silnika o pojemności 1,2-litra, aczkolwiek to nieco inny model konstrukcyjnie, bo też z mniejszym bagażnikiem. Jest też traktowany jako zupełnie osobna pozycja w konfiguratorze, niezależna od powyższych wersji.

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Do redakcji trafiła najwyższa odmiana Renault Austral iconic esprit Alpine, która dodatkowo została wyposażona w niemalże wszystko z konfiguratora. Na pierwszy ogień poszedł dostępny wyłącznie w tej wersji satynowy lakier za 7,5 tys. złotych (nadwozie dwukolorowe). Do tego doszły opcje w postaci:

  • pakiet Harman Kardon za 4,5 tys. złotych
  • światła przednie full LED Matrix za 4 tys. złotych
  • koło zapasowe dojazdowe za 700 zł
  • wyświetlacz Head-Up Display za 3 tys. złotych

Podsumowując, testowany Renault Austral kosztuje nieco ponad 204 tysiące złotych, a mogło być jeszcze więcej. Na liście wyposażenia dodatkowego zabrakło panoramicznego, szklanego dachu za 4,5 tysiąca złotych.

Ile kosztuje ubezpieczenie Renault Austral?

Według danych Rankomatu ubezpieczenie OC testowanego Australa dla kierowcy z kilkuletnim prawem jazdy może wynieść około 500 złotych. Sprawdź, ile Ciebie będzie kosztować ubezpieczenie Renault, klikając poniższy link.

test renault Austral recenzja opinie znaczek
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Renault Austral zadebiutował w 2022 roku jako następca Kadjara. W ten sposób francuzi zrywają z historią, która nie była specjalnie wybitna, co tłumaczy taki, a nie inny ruch z zupełnie nowym nazewnictwem. Tytułowy samochód powstał na płycie CMF-CD, czyli wspólnej między innymi z Nissanem Qashqai lub Renault Kangoo E-Tech. Austral jest też zbliżony do Renault Megane E-Tech chociażby ze względu na zastosowany system operacyjny w postaci platformy OpenR opartej na Android Automotive od Google.

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Austral jest jednocześnie bardzo bliski, wręcz bliźniaczy z dwoma innymi reprezentantami Renault. Mowa o szóstej generacji Espace oraz o zupełnej nowości w postaci Rafale. Inne nazwy odnoszą się tak naprawdę do nieco odmienionego nadwozia. O ile Espace przestał być vanem, a stał się SUV-em, nieco większym od Australa, tak Rafale to wersja coupe, będąca większym odpowiednikiem Arkany. Jednocześnie jest to najbardziej reprezentatywny model w gamie Renault.

Mimo wszystko wróćmy do Australa, który reprezentuje segment C w wydaniu crossover. Na rynku to auto będzie mierzyć się między innymi ze wspomnianym Qashqaiem, którego jest bardzo bliskim krewnym, ale także z Hyundai Tucson, Kia Sportage, Mazdą CX-5, Fordem Kuga, Toyotą RAV4 (Suzuki Across) i wieloma innymi. Tym sposobem jest to naprawdę mocno obsadzony segment przez każdego producenta, w którym trzeba się wykazać.

System Renault Austral to Android na całego

test renault Austral recenzja opinie kokpit ekrany
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Wspomniałem wcześniej o platformie OpenR, czyli systemie, który Renault stworzyło na podstawie Android Automotive. Jest to więc nieco bardziej ambitny projekt od tego, który znajdziemy chociażby w Volvo XC60. Niemniej pod tym wszystkim kryje się naprawdę dobra implementacja oprogramowania, które spodoba się wszelkim fanom nowych technologii. Z przyzwyczajeniem się do dużych ekranów nie powinny mieć też problemu osoby nieco bardziej konserwatywne, choć pierwsze przejście przez wszystkie funkcje może zająć chwilę czasu.

Skoro o wyświetlaczach mowa, to nie muszą być one tak duże jak w testowanym egzemplarzu. Niezależnie od wersji wyposażenia cyfrowe zegary będzie reprezentował 12,3-calowy panel TFT. Jednak centralny ekran w podstawowej odmianie mierzy 9 cali po przekątnej. Dopiero druga w kolejności wersja wyposażenia pokazuje się z 12-calowym panelem, który też pojawił się w recenzowanym aucie. Zastosowane ekrany cechują się bardzo dobrą jakością obrazu i wysoką jasnością, więc w pełni odpowiadają dzisiejszym potrzebom.

W grze jest również opcjonalny Head-Up Display, który mierzy nieco ponad 9 cali i jest kolorowy. Informacje przedstawiane są bezpośrednio na szybie, można je dostosować pod siebie, więc jest to użyteczny dodatek.

Pionowy, centralny ekran jest prawie idealny

test renault Austral recenzja opinie kokpit
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Pionowa orientacja ekranu w Renault, szczególnie w tak dużym wydaniu, może początkowo wymagać przyzwyczajenia, ale na dłuższą metę jest to bardzo wygodne rozwiązanie, bo pozwala w naturalny sposób prowadzić nawigację i jednocześnie zostawia miejsce na dodatkowe aplikacje lub skróty. Całość działa błyskawicznie, więc w tym zakresie OpenR zbiera same pozytywy.

W ramach podstawowych elementów Renault rozwinęło pomysł Google o menu, w ramach których znajdziemy Mapy Google, multimedia, połączoną platformę, spis aplikacji oraz sekcję zarządzania autem. Z racji, że to Android Automotive, to bez problemu zainstalujemy dodatkowe aplikacje ze Sklepu Play na czele z Waze, Spotify, a także przeglądarką internetową Vivaldi. Oczywiście trzeba tylko zadbać o dostęp do Sieci, co by też automatycznie wszystko aktualizować i nie mieć żadnych ograniczeń.

Ciekawie wypada sekcja związana z rozbudowanym komputerem pokładowym i nauką ecodrivingu. Wszelkie raporty zużycia paliwa, sugestie co do stylu jazdy oraz dodatkowe podpowiedzi są naprawdę użyteczne. Ok, może ta ze stosowaniem olejów Castrol to lokowanie, ale poza tym naprawdę dobrze to wszystko wygląda.

Renault nie stawia na rozbudowane menu z klimatyzacją. Wszystko dostępne jest w ramach ikon zamieszczonych w najniższym rzędzie, a za sterowanie odpowiada panel dotykowy lub fizyczne przyciski pod nim. Jedynie dodatkowo możemy z poziomu oprogramowania wymusić oczyszczanie i recyrkulację powietrza.

Z zakresu komfortu pojawia się oświetlenie nastrojowe, które może dostosowywać się do pory dnia lub stylu jazdy. Poza tym jesteśmy w stanie spersonalizować naprawdę sporo na czele ze wszelkimi dźwiękami ostrzegawczymi. Dlatego pisk czujników parkowania nie musi irytować, a może być przyjemny dla ucha.

Na koniec kwestia łączności, czyli oczywiście nie brakuje Bluetooth i Wi-Fi, które działają bez zarzutu. Audio możemy odtwarzać z wielu źródeł, ale najważniejsza w nim jest jakość. Dźwięk zestawu Harman/Kardon jest zdecydowanie ponadprzeciętny. Słuchanie muzyki w Renault Austral to czysta przyjemność i zdecydowanie polecam dopłatę do tego pakietu. Szczególnie niskie tony robią świetne wrażenie i śmiem rzec, że to jeden z najlepszych zestawów audio w tym segmencie. Jednak też nie warto przesadzać z basem, bo ten sprawia, że drży lusterko wsteczne.

Nie można wymarzyć lepszej nawigacji i Android Auto lub Apple CarPlay

O nawigacji nie ma co się wiele rozwodzić, bo otrzymujemy dostęp do Map Google, Waze i innych aplikacji ze Sklepu Play. Dlatego aktualność map i jakość wyznaczania tras jest świetna. Jeśli macie inne upodobania, to w każdej chwili możecie podłączyć klasyczne Android Auto lub Apple CarPlay w ramach bezprzewodowego wsparcia. Obie platformy działają bez zarzutu. Próżno wyobrazić sobie lepsze rozwiązanie.

Cyfrowe zegary i HUD również nie dają powodów do narzekań

test renault Austral recenzja opinie kokpit zegary
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Cyfrowe zegary w wydaniu Renault są minimalistyczne, a zarazem odpowiednio czytelne. Można odnieść wrażenie, że dało się zmieścić więcej informacji, ale po co? Klasycznych motywów nie znajdziemy, aczkolwiek kolorystyka koresponduje z oświetleniem nastrojowym, więc może zmieniać się wraz z porą dnia lub możemy wymusić konkretną barwę.

Poza tym jesteśmy w stanie dobrać, jak bardzo rozbudowane mają być poszczególne cyferblaty. Możemy też skusić się na bardziej szczegółowy ekran z asystentami jazdy lub po prostu wyświetlać mapę. Ta ostatnia współpracuje wyłącznie z Google Maps, więc po włączeniu innej nawigacji ujrzymy jedynie strzałki. Zawsze to coś.

Do tego prawa sekcja pozwala zdecydować, która informacja z komputera pokładowego jest dla nas najbardziej interesująca. Ewentualnie postawić na wskazania eko-jazdy lub podgląd multimediów.

W grze jest również Head-Up Display, który pozostaje zawsze czytelny i przedstawia najważniejsze wskazania na czele z aktualną prędkością, szczegółami tempomatu i innych asystentów. Wyświetlacz przezierny w Renault Austral jest spory, więc tylko zabrakło w nim funkcji AR znanych chociażby z grupy VAG.

test renault Austral recenzja opinie kokpit hud
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Wnętrze Renault Austral łączy wiele dobrego z kiepską modą

test renault Austral recenzja opinie kokpit
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Wnętrz Renault Austral ewidentnie zostało przemyślane tak, aby było użyteczne, nowoczesne i jednocześnie cieszyło oko. Domyślam się, że to właśnie z tym ostatnim punktem wiąże się największa bolączka wykończenia, czyli zastosowanie piano black. Tu i ówdzie fortepianowa czerń daje o sobie znać poprzez wyraźne zabrudzenia, smugi i odciski palców. Co ciekawe, również srebrne wstawki dosyć łatwo się brudziły, ale w ich przypadku wystarczyło najprostsze przetarcie, aby znowu świeciły pełnym blaskiem. Spasowanie poszczególnych elementów jest dobre. Czasami zdarzało się, że któryś plastik odezwał się na wybojach, ale była to rzadkość.

Testowane Renault zostało wyposażone w system dostępu bezkluczykowego, ale w formie bardzo… niepewnej dla kierowcy. Pomijam fakt szybko męczących się plastików, z których został wykonany pilot (przebieg ~11 tys. kilometrów), ale tak naprawdę za każdym razem powinniśmy go wyjmować, aby kliknąć przycisk i utwierdzić się, że auto jest zamknięte.

Otóż cały system opiera się wyłącznie na zbliżaniu do auta i oddalaniu od niego. Nie ma żadnych klawiszy lub czujników na klamkach i innych, dodatkowych rozwiązań. Dlatego przechodząc obok Australa otworzymy go, zrobimy kilka kroków dalej i musimy liczyć, że sam się zamknie. Oczywiście nie zdarzyło mi się, że auto zostawiłem nieświadomie otwarte, ale istnieją po prostu bezpieczniejsze rozwiązania dla psychiki.

Wejście do Renault nie sprawia problemów

Otwieramy drzwi, które w pełni zasłaniają progi auta. Same w sobie chodzą bardzo lekko mimo swojej masywności. Są też bardzo dobrze wykończone. Pojawia się alcantara, miękki podłokietnik i dobrze skrojone klawisze. Nie zabrakło też sporego schowka. Kolejny rząd z klawiszami pojawia się jeszcze obok kierownicy, gdzie zarządzimy działaniem hamulca postojowego oraz systemami wsparcia, klapą bagażnika i jasnością podświetlenia wnętrza.

Witają nas komfortowe fotele, ale kierowca ma znacznie lepiej

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Fotele ze sporym zagłówkiem z logiem Alpine są bardzo wygodne. Materiałowa część z wyraźnym, grubym wzorem dobrze koresponduje z boczkami, zapewniając właściwe trzymanie boczne. Są one odpowiednio twarde, aby nie męczyły w długich podróżach i ogólnie rzecz biorąc, ciężko się do nich przyczepić. Przynajmniej z punktu widzenia kierowcy.

Otóż fotel z lewej strony auta jest lepiej wyposażony za sprawą dodatkowej regulacji lędźwiowej i funkcji masażu. Ten ostatni moduł realizowany jest wyłącznie poprzez wypychanie lędźwi, więc nie jest to rozbudowany system, ale mimo wszystko jest i może pomagać. Z drugiej strony fotel pasażera otrzymał mocowania Isofix. Podróżujący w pierwszym rzędzie mogą jeszcze skorzystać z podgrzewania — do pełni szczęścia zabrakło wentylacji.

Charakterystyczne kierownica początkowo może wymagać przyzwyczajenia

test renault Austral recenzja opinie kierownica
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Do kierownicy testowanego Renault Austral ewidentnie trzeba się przyzwyczaić i to z różnych względów. Przede wszystkim została ona spłaszczona od góry i na dole, co przy szybkim manewrowaniu może początkowo irytować. Podobnie zresztą jak dosyć gruby wieniec, ale to akurat tylko kwestia gustu. Jednak ten aspekt tylko początkowo będzie doskwierać, bo im dłużej jeździmy, tym bardziej przypadnie nam taka kierownica do gustu. Chociażby ze względu na podwójne wykończenie — góra to skóra, a dół to alcantara.

Renault równie specyficznie podeszło do tematu sterowania, które jest bardzo rozbudowane. Na samej kierownicy w ramach paneli piano black dojrzymy grupę przycisków, gdzie lewa strona odpowiada za systemy wsparcia, a prawa za obsługę telefonu, szybkie skróty oraz sterowanie cyfrowymi zegarami. Swoją drogą, jeżeli będziecie irytować się, jak zresetować komputer pokładowy, to wystarczy delikatnie do góry podnieść prawy przełącznik — nie do końca, aby nie przełączyć ekranu, a odrobinę, do pierwszego, niezbyt wyraźnego kliknięcia.

Niemniej to dopiero początek, bo w grze jest jeszcze osobny, okrągły przycisk od wyboru trybów jazdy. Co do niego nie mam żadnych uwag. Za kierownicą pojawiają się łopatki, które pozwalają sterować wirtualnymi biegami. Z racji, że mówimy o aucie ze skrzynią CVT i brakiem sportowych aspiracji w kontekście napędu, to korzystałem z nich tylko raz.

Idziemy dalej, aby poznać aż trzy dźwignie po prawej stronie. Jedna jest oczywiście od wycieraczek, a do pozostałych dwóch ponownie trzeba się przyzwyczajać. Patrząc od góry, pojawia się elektroniczny wybierak skrzyni biegów (à la Mercedes), który miesza się z pierwszą omówioną dźwignią, a na samym dole wystaje pilot od multimediów i to nim możemy ustawiać głośność, wybierać źródła dźwięku i przełączać utwory. Z czasem nauczyłem się obsługi, ale ewidentnie wygodniejsze są przyciski na kierownicy.

Kolumna kierownicy regulowana jest manualnie, a sam wieniec możemy podgrzewać. Zdecydowanie na plus zaliczam obecność klawisza obok przycisku do odpalania auta, którym od razu wyłączymy system start-stop. Czemu jest to aż tak istotne? O tym więcej w ramach omawiania charakterystyki jazdy Australa.

Z deski rozdzielczej kipi nowoczesnością

test renault Austral recenzja opinie widok z boku deska rozdzielcza
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Patrząc na deskę rozdzielczą testowanego samochodu, od razu zauważymy, że skupia się ona na kierowcy, w którego stronę zwrócony jest centralny ekran. Przed pasażerem dojrzymy podwójny system nawiewów i świetnie wykończoną półkę, dobrze korespondującą z całym autem. Na pierwszy rzut oka nie ma zbyt wiele do omawiania, ale w aucie kryje się kilka smaczków.

Idąc od góry, pojawia się część systemu nagłośnienia z dumnym logiem Harman/Kardon. Naprawdę w tym wypadku Renault może być dumne z jego umieszczenia, ale że audio jest świetne, to już wiecie. Dalej oczywiście zamieszczono ogromny ekran z prostymi, dotykowymi klawiszami po jego prawej stronie. Pod spodem dostępny jest segment z fizycznymi klawiszami oraz przełącznikami, które bardzo dobrze uzupełniają ergonomię auta. W grze pojawia się m.in. podgrzewana przednia szyba, która wykorzystuje druciki w szkle, ale nie są one aż tak widoczne, jak ma to miejsce w innych autach z tą samą technologią.

Czymś wyjątkowym jest ogromny uchwyt (niczym lotniczy) pomiędzy fotelami, na którym możemy swobodnie położyć dłoń. Pod nim kryje się ładowarka indukcyjna, która pewnie utrzymuje telefon na swojej pozycji za sprawą gumowego wykończenia. Cała ta platforma jest ruchoma (z charakterystycznym klikiem na ząbkach) i jesteśmy w stanie idealnie ją pod siebie dostosować. W zależności od ustawienia może ona zasłaniać głęboki schowek lub dwa uchwyty na kubki. Tym ostatnim towarzyszą jeszcze dwa gniazda USB-C oraz jedno 12 V.

Kolejny schowek znajdziemy w nieregulowanym podłokietniku. Szkoda jedynie, że Renault nie wykończyło wnętrza miękkimi materiałami. Cokolwiek twardego tam wrzucimy, to będzie obijało się podczas jazdy.

Jeszcze jeden, skromny schowek znajdziemy przed pasażerem. Nad głowami podróżujących w pierwszym rzędzie znajdziemy fotochromatyczne lusterko, a przy nim schowek na okulary, który jednocześnie może być dodatkowym lusterkiem. W ten sposób możemy na przykład podglądać, co robią dzieciaki na tylnej kanapie.

Oświetlenie nastrojowe Renault Austral sprowadza się tak naprawdę do prostej linii LED, która idealnie współgra z kolorystyką wyświetlaczy. W drugim rzędzie siedzeń nie wprowadzono powiązanych rozwiązań świetlnych.

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

W drugim rzędzie miejsca jest mniej, ale komfort podróżowania można dostosować

Skoro już pojawiła się mowa o drugim rzędzie siedzeń, to dostęp jest równie dobry, drzwi są równie dobrze wykończone, ale oczywiście miejsca jest już nieco mniej. Wysokie osoby będą głównie narzekać na przestrzeń na nogi, ale ze wzrostem tak do 1,8 m powinno być wygodnie dla dwójki podróżujących.

Szczególnie że w razie potrzeby możemy regulować nie tylko pochylenie oparcia, ale również ustawienie siedziska, zwiększając w ten sposób przestrzeń bagażową.

Pasażerowie mogą skorzystać z kilku udogodnień. Przede wszystkim pojawiają się gazetowniki i podłokietnik z dwoma uchwytami na kubki. Do tego dochodzi osobny nawiew (bez trzeciej strefy) z kolejną parą gniazd USB-C. Nie ma też obaw o uszkodzenie tapicerki przez foteliki, bo mocowania Isofix zostały schowane za plastikowymi zaślepkami, których swoją drogą na pewno nie zgubimy, bo nie są odczepiane, a odchylane.

Bagażnik jest przemyślany, czyli ustawny

Zaglądając do bagażnika, będziemy musieli pokonać dosyć wysoko umieszczony próg załadunku, ale na szczęście płaski. Sama klapa otwierana jest elektrycznie i tak samo ją zamykamy, choć bez opcji ryglowania centralnego zamka.

Do dyspozycji otrzymujemy 500 litrów (wersja hybrydowa, Austral E-Tech: 450 l), które możemy powiększyć o 75 litrów, przesuwając kanapę. Składając w pełni oparcia (40:6), uzyskamy ponad 1520 litrów, czyli nie są to złe wyniki. Szkoda jedynie, że nie ma w pełni płaskiej podłogi i Renault nie wygospodarowało otworu na narty.

Za to na plus na pewno można zaliczyć gniazdo 12 V i dodatkowe uchwyty. Również doceniam możliwość złożenia oparć poprzez widoczne po bokach cięgna, bez konieczności wchodzenia do auta. Z kolei pod podłogą w testowanym egzemplarzu Australa znalazło się opcjonalne koło dojazdowe.

Renault Austral jeździ zaskakująco dobrze

test renault Austral recenzja opinie ujecie pod katem na front i kolo
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Kolejną niespodzianką, którą całkowicie zaskoczyło mnie Renault, jest jakość prowadzenia. Spodziewałem się po francuskim SUV-ie przesadnego komfortu, a tu okazuje się, że Austral faktycznie jest wygodny, ale mimo wszystko zachowuje się pewnie nawet przy wyższych prędkościach.

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Zawieszenie bez zarzutu wybiera wszelkie nierówności i pewnie utrzymuje auto w zakrętach. Oczywiście agresywniejsze manewry przy wyższych prędkościach kończą się aktywacją systemów bezpieczeństwa, ale pamiętajmy, że nie jest to auto do takiej jazdy. Renault udało się dobrze dobrać nastawy układu zawieszenia, aby resorowanie 1,5-tonowego auta pozwalało nie bać się dziur w drodze i zakrętów. Jedynie hamulce dosyć szybko pokrywały się rdzawym nalotem i przez to piszczały. Niemniej samo hamowanie nie sprawiało problemów w kontekście efektywności.

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

W niektórych wersjach wyposażenia znajdziemy jeszcze tylną skrętną oś, aczkolwiek nie jestem w stanie powiedzieć, czy ta znalazła się na pokładzie testowanego auta. Jeśli tak, to nie ma ona aż tak wyczuwalnego wpływu na jazdę, jak ma to miejsce chociażby w Mercedesach (patrz: test Mercedes C 300 d). Niemniej średnica zawracania jest w pełni akceptowalna, więc manewrowanie w mieście nie sprawia problemów. Dosyć małą, tylną szybę dobrze zastępuje kamera cofania, ale o niej w swoim czasie.

Skrzynia eCVT, z którą można się polubić, ale mocy nie dodaje

Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Na pewno nie można traktować Renault Austral jako rajdowca. Mimo że na błotnikach i we wnętrzu pojawia się logo Alpine, to jest to wyłącznie zabieg stylistyczny. Niemniej 160 KM w 1,5-tonowym samochodzie powinno robić dobre wrażenie, prawda? I tak, i nie. Oczekiwane nieco ponad 9 sekund do 100 km/h są w zasięgu, ale to co najwyżej akceptowalny wynik w tej klasie. Pamiętajmy, że mówimy o najmocniejszej odmianie Australa, nie licząc pełnej hybrydy.Tylko skąd taki rezultat? Otóż Renault postawiło na bezstopniową skrzynię CVT, która kryje się pod nazwą X-Tronic.

Nie jestem fanem CVT, bo te najczęściej sprawiają, że w aucie jest głośno, ale jeśli miałbym decydować się na taką przekładnię, to propozycja Renault jest zdecydowanie jedną z najlepszych. Głównie za sprawą wirtualnych biegów, które rzeczywiście dają namiastkę zmiany przełożeń i dla nich zamontowano łopatki za kierownicą. Dlatego w aucie nie słychać ryczącego silnika, a… hałas wynikający z przeciętnego wyciszenia. Wszelkie szumy są nazbyt słyszalne podczas podróżowania z wyższymi prędkościami. Niemniej skrzynia, mimo że ogranicza dostępną moc, to jest naprawdę mocnym atutem Australa. Szczególnie dla tych, którzy nie oczekują sportowych wrażeń, a w pełni płynną jazdę.

Renault oferuje kilka trybów jazdy, z czego jeden możemy spersonalizować pod siebie. W ten sposób dostosowujemy pracę silnika, układu kierowniczego i sposobu reakcji na wciskanie pedału gazu. W Eco dodatkowo auto bardzo chętnie wyłącza silnik w trakcie jazdy. Skoro się wyłącza, to musi się też włączyć i to zdecydowanie jeden z największych (bo też nielicznych) minusów napędu Australa. Każde odpalenie powoduje wyraźne szarpnięcie, głównie na postoju (np. na światłach), ale na szczęście system start-stop możemy prosto wyłączyć podczas uruchamiania samochodu.

Spalenie Renault Austral wpisuje się w utarte schematy

test renault Austral recenzja opinie widok z boku wlew paliwa
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Austral nie jest demonem prędkości przez skrzynię CVT, ale jednocześnie ta sama przekładania bardzo pomaga w utrzymywaniu silnika na optymalnych obrotach. Tym sposobem spalanie rzeczywiście może być niskie, jeśli tylko skupimy się na nim i będziemy jechać równo, wykorzystując miękką hybrydę w trybie Eco.

Dlatego zużycie paliwa w mieście może ograniczyć się do 7-7,5 litra, co uważam za bardzo dobry wynik, ale nietrudno sprawić, aby był wyższy poprzez mocniejsze wciśnięcie gazu. Poza miastem, gdy łatwiej utrzymać płynność jazdy, spalanie spada poniżej 5 litrów, co już jest naprawdę dobrym wynikiem.

Z kolei przy wyższych prędkościach Renault Austral zadowala się następującym zapotrzebowaniem na benzynę:

  • 100 km/h – 5,1 l/100 km
  • 120 km/h – 6,4 l/100 km
  • 130 km/h – 6,9 l/100 km
  • 140 km/h – 7,2 l/100 km

Łącząc to z klasycznym bakiem o pojemności 55 litrów, testowany samochód może bez problemu przejechać ponad 750 kilometrów. To dobry wynik w tej klasie.

Systemy wsparcia Renault nie przeszkadzają, a mogą pomóc

test renault Austral recenzja opinie widok z boku auto pochylone
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Rozbudowany system operacyjny, bazujący na Android Automotive, otrzymał od Renault również wiele przełączników związanych z systemami wsparcia kierowcy. W tym zakresie producent postanowił w bardzo prosty sposób podejść do poszczególnych ustawień, więc nie ma problemów z ich przyswojeniem. Jedynie trzeba pamiętać, że część funkcji obsługujemy z poziomu ekranu dotykowego, ale niektóre możemy wyłączać i włączać poprzez fizyczne przyciski rozlokowane we wnętrzu.

Zaczynając od systemu czytania znaków, ten wypada poprawnie. Potrafi pokazywać ograniczenia, które ciężko wyjaśnić, ale na dobrze oznakowanych drogach nie ma problemu z szybkim dostosowywaniem wskazań na ekranie.

Same lusterka są odpowiednio duże do tej klasy auta i ułatwiają widoczność, minimalizując ograniczenia małej, tylnej szyby. Oczywiście monitorują one martwe pole, z czym nie mają większego problemu i wszelkie wskazania odbywają się prawidłowo.

Również bez zarzutu działają reflektory LED matrix, których podstawowy snop światła jest bardzo dobry, bo jest on odpowiednio jasny, równomierny i daleki. W manewrowaniu pomaga doświetlanie zakrętów, a w nocnej jeździe diody podzielone na segmenty. Renault Austral nie ma problemów z odpowiednim dostosowywaniem się do panujących warunków na drodze i wycinaniu innych uczestników ruchu, choć mógłby robić to minimalnie szybciej.

test renault Austral recenzja opinie widok w nocy
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

W przypadku zarówno jazdy nocnej, jak i dziennej dobrym wsparciem okazuje się pełny, aktywny tempomat (działający od 0 do prędkości maksymalnej) z asystentem pasa ruchu. Renault dobrze reaguje na zmieniającą się sytuację na drodze, choć ponownie mógłby robić to minimalnie szybciej. Za to doceniam fakt, że możemy dostosowywać to, jak bardzo testowane auto ma trzymać się środka pasa. Pozwala to idealnie wyeliminować efekt bujania na drodze.

Nawet w ramach animacji na cyfrowych zegarach jesteśmy w stanie podejrzeć, jak blisko jesteśmy konkretnych linii. Podobnie doceniam informację o tym, ile sekund znajdujemy się za samochodem, które jedzie przed nami. Detal, a naprawdę może pomóc.

W aucie tak nowoczesnym nie mogło zabraknąć zaawansowanego systemu kamer 360 stopni. Podobnie jak duże lusterka, tak i cztery matryce skutecznie pomagają w manewrowaniu, gdyż oferują dobrą jakość obrazu, adekwatną do reprezentowanej klasy. Poza tym nie zabrakło systemów wsparcia parkowania, które działają dobrze i pewnie, ale jak to zazwyczaj z nimi bywa, wprawiony kierowca poradzi sobie lepiej i szybciej.

Test Renault Austral. Podsumowanie i nasza opinia

test renault Austral recenzja opinie widok z boku
Fot: Łukasz Pająk / Android.com.pl

Kończymy test Renault Austral, który ewidentnie jest samochodem wartym zapamiętania. To jedno z niewielu aut testowanych przeze mnie, gdzie na każdym kroku byłem czymś pozytywnie zaskakiwany. W ciekawie skrojonym nadwoziu znajdziemy wiele przyjemnych w obyciu technologii, które zostały właściwie zaimplementowane. Zostały też osadzone w przyjemnym dla oka wnętrzu, aczkolwiek znajdzie się w nim kilka punktów do poprawy.

W głównej mierze Renault mogłoby zamienić piano black na coś mniej brudzącego się i już opinia o Austral byłaby bliska ideału. Nie jest to też samochód, od którego powinno oczekiwać się ponadprzeciętnej dynamiki. Ta jest wystarczająca do codziennego podróżowania, ale nic więcej. Za to silnik odwdzięcza się racjonalnym spalaniem, więc ogólnie rzecz biorąc, Austral to faktycznie nowe otwarcie Renault, które należy uznać za udane.

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw