chińskie samochody elektryczne Skywell ET5
LINKI AFILIACYJNE

Jeździłem chińskim samochodem elektrycznym za 250 000 zł. Skywell ET5 to eksperyment, którego wielu z was nie zrozumie

5 minut czytania
Komentarze

Chińczycy wdzierają się ze swoimi produktami na zachodnie rynki od lat. Europejscy klienci obdarzyli producentów z Azji zaufaniem nie tylko pod kątem nowych smartfonów, ale też social mediów. Teraz przyszedł czas na samochody elektryczne, które otwierają szeroką furtkę do wejścia na rynek także dla zupełnie nowych producentów.

Dzięki temu przybyło kilka firm z Chin. Wśród nich są między innymi SERES, zaprezentowany na Poznań Motor Show 2023 Maxus, a także Skywell z ramienia firmy Skyworth. Zostałem zaproszony na jazdę pokaźnym SUV-em ET5 tego ostatniego i choć podróż nie trwała zbyt długo, to pozwoliła wyrobić sobie pierwsze zdanie o elektrycznej motoryzacji z „dalekiego wschodu”.

Chińskie samochody elektryczne to „technologia wczoraj”

chińskie samochody elektryczne Skywell ET5
Fot: Michał Borowski / Android.com.pl

Od strony technologicznej, na pierwszy rzut oka, Skywell ET5 nie różni się od europejskich konkurentów. Przekraczając próg, od razu zwróciłem uwagę spory, 12,8-calowy wyświetlacz dotykowy z systemem multimedialnym oraz cyfrowe zegary.

Po włączeniu samochodu OS uruchamia się… wyjątkowo długo. Europejskie samochody elektryczne (np. recenzja BMW i4, recenzja Mercedes EQE350+, czy recenzja Renault Megane E-Tech, podobnej cenowo) przyzwyczaiły mnie do dopracowanego i błyskawicznego systemu operacyjnego. Rzeczywistość okazała się inna, bo system w ET5 działa dość mozolnie i nie jest dopracowany pod rynki europejskie. Objawia się to wyłącznie językiem angielskim w menu, czy nawet chińskimi napisami po włączeniu obrazu z kamery cofania. Chyba nie do końca tak to powinno wyglądać.

Brakuje też jakiegokolwiek wsparcia dla Apple CarPlay czy Android Auto, które są już bardzo podstawową technologią w samochodach na starym kontynencie. Nie ma fabrycznej nawigacji, a jedyna opcja połączenia telefonu z autem to za pośrednictwem aplikacji.

Zadbano jednak o układy asystujące. Na pokładzie jest opcja kamer 360 stopni, asystent pasa ruchu (z irytującym dźwiękiem, ale to bolączka nie tylko Skywella, bo też między innymi Hondy: patrz recenzja Honda HR-V), tempomat adaptacyjny i asystent kierowania.

Wykonanie i ergonomia wnętrza, bagażnik

chińskie samochody elektryczne Skywell ET5
Fot: Michał Borowski / Android.com.pl

Wnętrze Skywella ET5 nie wywołało we mnie negatywnych emocji. Fotele zostały obite miękką ekoskórą, listwy ozdobne to imitacja drewna, a plastiki zanadto nie trzeszczą. Widać też „inspirowanie się” markami premium, między innymi zwracając uwagę na podwójny podłokietnik (znany, chociażby, z Mercedesa: recenzja Mercedes EQS). Pod kątem ergonomii trudno się do czegoś przyczepić, wnętrze jest przestrzenne i komfortowe.

Bagażnik swoją pojemnością nie powala na kolana, ale jest „kształtny”. Całkowicie zmieścicie w nim 467 litrów bagażu do rolety. Pod podłogą znalazło się miejsce na kable do ładowania, co nie jest zaskoczeniem. Brakuje jednak jakiegokolwiek wykorzystania miejsca pod maską, bo po otwarciu klapy zobaczycie jedynie kawał plastikowej pokrywy.

Jak jeżdżą chińskie samochody elektryczne?

chińskie samochody elektryczne Skywell ET5
Fot: Michał Borowski / Android.com.pl

Przede wszystkim: zaskakująco oszczędnie. Prędkości miejskie osiągane spokojnym tempem przynoszą zużycie energii na poziomie około 10 kWh/100 kilometrów. Z całej (dość krótkiej) trasy, Skywell pokazał średnie zużycie 18,5 kWh/100 km. Jak na tej wielkości SUV-a, nie jest źle. Nie wiemy jednak, jak to się przełoży na warunki zimowe, które — o czym się przekonaliśmy — są zabójcze dla elektryków.

chińskie samochody elektryczne Skywell ET5
Fot: Michał Borowski / Android.com.pl

Fajerwerków nie ma z kolei z maksymalną mocą ładowania, która nieco odstaje od europejskiej, amerykańskiej czy koreańskiej konkurencji. Skywell ET5 maksymalnie pobierze 100 kW. Maksymalna pojemność baterii wynosi 72,6 kWh, a między 20% a 80% w „peaku” odzyskacie w około 20-30 minut. To akceptowalny wynik, ale szału nie ma.

Zasięg według WLTP to około 400 kilometrów, które wydają się po testach dość realne, jeśli nie poruszacie się autostradą. Oczywiście ograniczone testy nie pozwoliły na pełne sprawdzenie tych obietnic, ale wiele wskazuje na to że, nie powinniście zejść poniżej 300 kilometrów na „jednym akumulatorze”.

Czy chińskie samochody elektryczne podbiją Europę? Jak wypada Skywell ET5?

chińskie samochody elektryczne Skywell ET5
Fot: Michał Borowski / Android.com.pl

Moim zdaniem, jeszcze nie ma na to szans. „Jeszcze”, bo Chińczycy szybko wyciągają wnioski, a poprawa technologiczna będzie następowała z roku na rok. Ekspansja już trwa, bo w ubiegłym roku sprzedano 17 egzemplarzy ET5 na polskim rynku. To niby „tylko 17 samochodów”, ale radziłbym spojrzeć na to z drugiej strony: Skyworth to marka, której w Polsce praktycznie nie ma. Skywell ET5 to samochód nieznany na naszym rynku, a jednak znalazł 17 klientów, którzy go kupili – i to przecież za niemałe pieniądze, bo kwoty w momencie „wejścia” do Polski zaczynały się w okolicach 230 000 zł, a teraz jest jeszcze drożej, bo dostępne wersje wiążą się z wydatkiem od 250 000 do 270 000 zł. Obecnie na następnych kierowców czeka już mimo to kolejne 50 skonfigurowanych pojazdów.

Zobacz też: Najtańsze ubezpieczenia OC i AC.

Na ten moment liczby nie urosną szybko do setek ani tysięcy samochodów, bo w Europie można kupić o wiele ciekawsze, bardziej dopracowane i tańsze samochody elektryczne, które mają zaplecze serwisowe i zaufanie klientów. Warto mieć jednak z tyłu głowy, że chińskie samochody elektryczne zaczną liczyć się na rynku coraz bardziej… a może nawet zdobywać wysokie pozycje na listach najbardziej poszukiwanych samochodów?

    Motyw