Długopis leżący na arkuszu papieru z matematycznymi równaniami z małym obrazem nauczyciela w tle pokazującego znak "wszystko w porządku" gestem ręki.
LINKI AFILIACYJNE

Nauczyciel prowadzący darmowe lekcje matematyki na YouTube ma zapłacić 1 mln zł podatku

5 minut czytania
Komentarze

Łukasz Jarosiński to prywatny nauczyciel matematyki, który oprócz standardowych korepetycji, prowadzi też kanał na YouTube, służący jako pomoc dla maturzystów zdających co rok egzamin dojrzałości. Jest też niezwykle efektywnym nauczycielem. Nieskrępowany zacofaniem polskiego szkolnictwa wykorzystuje nowoczesne metody nauczania i przez to — tylko w 2023 r. — 30 jego uczniów osiągnęło wynik 100% na rozszerzonej maturze z matematyki.

W 2015 r. popełnił jednak (nieświadomie) błąd, który przez pięć lat kosztował go łącznie ok. 1 mln złotych. Mowa o wyborze metody rozliczenia z fiskusem, która wskutek zmiany interpretacji prawa, okazała się nieprawidłowa. Problem polega jednak na tym, że Urząd Skarbowy pozostał bezlitosny i zaległy podatek za korepetycje musi być spłacony, pomimo niedawnej zmiany interpretacji przepisów.

Nauczyciel matematyki radzi. Nie występuj do Urzędu Skarbowego po interpretację VAT

Popularność Michała „Matemaksa” Budzyńskiego jest bezlitosna dla innych matematyków na YouTube. Aczkolwiek, Łukasz Jarosiński może pochwalić się 6,38 tys. subskrybentów na YouTube. To znacznie więcej, niż rocznie jest w stanie obsłużyć na standardowych lekcjach. Fot. YouTube / własny zrzut ekranu

„Przy korepetycjach grupowych nie ma problemu, można stosować kartę podatkową”. Takie zdanie Łukasz Jarosiński w 2015 r. usłyszał od swojego prawnika, gdy zakładał swoją firmę — jak podaje wyborcza.biz. Interpretacja jednak się zmieniła i według rozumienia Urzędu Skarbowego, z karty podatkowej mogą rozliczać podatek za korepetycje wyłącznie osoby, które udzielają jednemu uczniowi jednocześnie.

Prawo do karty podatkowej mają podatnicy, którzy świadczą usługę edukacyjną jednemu uczniowi. Pomoc w nauce musi mieć zatem indywidualny charakter.

Nielogiczna byłaby sytuacja, w której podatnik udzielający korepetycji jednemu uczniowi korzystałby z takiej samej stawki karty podatkowej za godzinę, jak osoba udzielająca korepetycji jednocześnie np. 15 uczniom.

Można bowiem założyć, że ekonomiczne zyski obu podmiotów znacząco się różnią. Nie byłoby więc powodu, by płacili podatek w tej samej wysokości.

Ministerstwo Finansów, odpowiedź na zapytanie wyborcza.biz w artykule Piotra Miączyńskiego, „Milion złotych podatku do dopłaty dla korepetytora. Bo prowadził darmowe zajęcia grupowe dla uczniów”

Problem Łukasza Jarosińskiego rozpoczął się, gdy ten wysłał do Urzędu Skarbowego zapytanie o interpretację na podatek za korepetycje w kwestii VAT, ponieważ chciał sprawdzić, czy przysługuje mu zwolnienie z tej opłaty. Niestety, nie przysługiwał mu nawet zwrot podatku. Fiskus uznał wniosek o interpretację za sygnał, żeby przyjrzeć się głębiej działalności nauczyciela. Ostatecznie stwierdził, że ten przez 5 lat źle rozliczał podatek za korepetycje, co podpada pod unikanie opodatkowania.

Praca z uczniem, a podatek za korepetycje. Liczba pojedyncza czy mnoga?

Przykład filmu, na którym nauczyciel Łukasz Jarosiński omawia zadanie z podstawowego poziomu matury z matematyki. Można go obejrzeć np. na jednym ze sprzętów w naszym rankingu tabletów.

No właśnie, bo to o ten dylemat rozbija się sprawa między Łukaszem Jarosińskim a fiskusem. Przedstawicielstwo poszkodowanego twierdzi, że tak jak w szkolnych statutach, termin „praca z uczniem” automatycznie zakłada więcej osób tak jak „prawa i obowiązki ucznia”.

Sprawdź także: Czy można korzystać z Tinder Gold za darmo? Czy warto z niego korzystać?

Fiskus jednak zwrócił uwagę, że nawet darmowe zajęcia grupowe (m.in. w formie kanału na YouTube) nie mogą być prowadzone przy karcie podatkowej, ponieważ termin „praca z uczniem” oznacza jednego ucznia jednocześnie, w klasycznym rozumieniu korepetycji. Podatek za korepetycje musi być więc zapłacony inaczej, np. na ryczałt. O zarobkach na YouTube też nie ma co pisać, przy tym poziomie subskrybentów i wyświetleń nagrań (wszystko poniżej 10 tys.).

Nauczyciel płaci już teraz, a rozprawa z Urzędem Skarbowym daleko za horyzontem

Udział w kursie maturalnym z matematyki u Łukasza Jarosińskiego kosztuje 80 zł za 2 godziny zajęć. Nic, co by wykraczało poza normę w świecie korepetycji. Fot. Szkoła Maturalna Łukasza Jarosińskiego / własny zrzut ekranu

Niestety, czas nie gra na korzyść Łukasza Jarosińskiego. Rozprawa w Naczelnym Sądzie Administracyjnym może odbyć się w ciągu dwóch lat. Nauczyciel matematyki już spłacił podatek za korepetycje w postaci 400-500 tys. zobowiązania, a nie ma jeszcze przed sobą prawidłowego rozliczenia za rok 2020, kiedy jeszcze korzystał z karty podatkowej.

Czuję się oszukany. Przez państwo. Gdyby nie to, że rozwijałem swoją firmę i zarabiałem rok po roku coraz więcej, to bym teraz musiał sprzedać mieszkanie, a trójka dzieci byłaby bez dachu nad głową. Rozumiem, że zmienić się może sposób interpretacji przepisów. Ale urząd skarbowy zmienia interpretację i ma roszczenia pięć lat wstecz. Tak jakby już wtedy była ona zmieniona. To coś nieprawdopodobnego.

To moja pierwsza sądowa sprawa w życiu. Sąd pierwszej instancji orzekł na posiedzeniu tajnym, że urząd skarbowy ma rację. Dodatkowo nie mogłem uczestniczyć w rozprawie i się bronić. Sąd nie przyjął ekspertyz, które dołączyliśmy. Złożyliśmy apelację, czekamy na termin. Dołączył się do sprawy nawet rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw.

Łukasz Jarosiński, wypowiedź dla wyborcza.biz w artykule Piotra Miączyńskiego, „Milion złotych podatku do dopłaty dla korepetytora. Bo prowadził darmowe zajęcia grupowe dla uczniów”

Poszkodowany sam zauważa, że miał sporo szczęścia, głównie dzięki dużym zarobkom i rozsądnemu zarządzaniu finansami. Choć wniosek do Naczelnego Sądu Administracyjnego został złożony 2 kwietnia 2023 r., na finał sprawy o podatek za korepetycje możemy poczekać jeszcze nawet do połowy 2025 r.

Zdjęcie otwierające: Antoine Dautry / Unsplash / Szkoła Maturalna Łukasza Jarosińskiego / YouTube / montaż własny

Źródła: wyborcza.biz, next.gazeta.pl

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw