Pracownicy w kaskach instalują panele słoneczne na dachówce na dachu budynku. Domowa fotowoltaika w 2024 roku to coraz popularniejszy wybór.

Fotowoltaika zagrożona? Polacy „majstrujący” przy instalacjach mogą stracić dotacje

5 minut czytania
Komentarze

W mediach coraz częściej się słyszy o tym, że fotowoltaika jest przerabiana przez właścicieli domów, po to, aby instalacja generowała więcej energii. W odpowiedzi na tę sytuację firmy energetyczne zapowiedziały masowe kontrole. Ich efektem może być nawet konieczny zwrot dotacji z programu Mój Prąd.

Częste wyłączenia fotowoltaiki ze względu na zbyt wysokie napięcie w sieci spowodowały, że w ostatnim czasie coraz więcej osób na własną rękę przerabia przydomowe instalacje fotowoltaiczne. Rośnie także liczba przypadków przekroczeń mocy zainstalowanej. Takie „majstrowanie” może się jednak źle skończyć. 

Spis Treści

  • Za zwiększanie mocy instalacji bez informowania zakładu energetycznego grożą kary
  • Samowolne przerabianie instalacji może skończyć się koniecznością zwrotu dotacji
  • W nowej edycji programu Mój Prąd jest duża kwota do wzięcia

Za zwiększanie mocy instalacji bez informowania zakładu energetycznego grożą kary

– Nie powinno się nigdy przerabiać instalacji fotowoltaicznej na własną rękę. Każda tego typu zmiana wymaga zgłoszenia. Dodatkowo do ich wprowadzania upoważnieni są wyłącznie serwisanci instalacji i instalatorzy.

– mówi brygadier Dariusz Surmacz, rzecznik prasowy Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Gorlicach, w rozmowie z Android.com.pl
Dach domu pokryty ceglanymi dachówkami z zainstalowanymi panelami słonecznymi i oknami dachowymi na tle niebieskiego nieba.
fot. Depositphotos/manfredxy

Tłumaczy również czym grozi każda samodzielna przeróbka. – Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że np. w przypadku zamontowania dodatkowych paneli, czyli rozbudowy instalacji, należy poinformować zakład energetyczny o zmianie mocy systemu fotowoltaicznego w terminie 14 dni od dnia dokonania zmiany. Jest to o tyle istotne, że zakład energetyczny może także w każdej chwili sprawdzić, z jakiego powodu doszło do zwiększenia produkcji prądu – mówi Dariusz Surmacz.

Co się stanie, jeśli zakład wykryje, że doszło do „majstrowania” przy instalacji? – Jeżeli ktoś ma instalację fotowoltaiczną o mocy 5 kWp (kWp, czyli kilo watt peak, określa jaką ilość prądu może wytworzyć instalacja fotowoltaiczna – przyp. red.) i zwiększa ją do 7 kWp, nie zgłaszając tego do zakładu energetycznego, może liczyć się z karą w wysokości 1 tys. zł. 

W dodatku nie są to jedyne koszty. Gdy moc naszej instalacji przekroczy 6 kWp, trzeba dodatkowo zapłacić za zgłoszenie takiej instalacji do powiatowej lub miejskiej komendy straży pożarnej. Kosztuje to średnio od 350 do 450 zł. 

Fotowoltaika przerabiana samodzielnie może skończyć się koniecznością zwrotu dotacji

Problem przerabiania na własną rękę instalacji fotowoltaicznych okazał się już na tyle poważny, że jak informowaliśmy, firmy energetyczne, w tym m.in. Tauron i PGE rozpoczęły kontrolę przydomowych instalacji fotowoltaicznych. Prowadzone są one m.in. pod kątem tego, czy nie doszło do zwiększenia mocy instalacji, poprzez zamontowanie większej liczby paneli fotowoltaicznych na dachu domu, bez zgłoszenia tego faktu do zakładu energetycznego.

Nieprawidłowości związane z podłączeniem instalacji mogą zostać także wykryte w trakcie kontroli instalacji fotowoltaicznych, na których montaż zostało zaciągnięte dofinansowanie m.in. w ramach programu Mój Prąd.

W takim wypadku właściciel fotowoltaiki, który zdecyduje zmienić się ustawienia falownika (urządzenie zamieniające prąd stały, którym jest zasilane, na prąd zmienny)  lub zainstaluje dodatkowe panele bez informowania zakładu energetycznego, musi się liczyć nie tylko z karami finansowymi, ale również koniecznością zwrotu dotacji, z których skorzystał, czyli np. dofinansowania z programu Mój Prąd.

Taka sytuacja grozi zwłaszcza w sytuacji, gdy skorzystaliśmy np. z rządowego dofinansowania, a następnie zdecydowaliśmy się na rozbudowę instalacji powyżej 10 kWp. Okazuje się, że w takim wypadku może pojawić się nawet konieczność zwrotu dofinansowania, bo dotacje z programu Mój Prąd przysługują tylko do mocy 10 kWp.

W nowej edycji programu Mój Prąd jest duża kwota do wzięcia

Przypomnijmy, w najnowszej edycji programu Mój Prąd 5.0 można uzyskać dopłaty do instalacji fotowoltaicznej, magazynów energii, pomp ciepła, kolektorów słonecznych oraz systemów zarządzania energią. Łącznie można zyskać nawet do 58 tysięcy złotych. Zwrot tak dużej kwoty może być więc bardzo dotkliwa.

Warto dodać, że w przypadku dofinansowania montażu paneli fotowoltaicznych maksymalna dotacja wynosi do 6 tys. zł. Jednak przy realizacji inwestycji obejmującej swoim zakresem mikroinstalację fotowoltaiczną wraz z pompą ciepła dofinansowanie dodatkowo rośnie o kwotę od 4,4 tys. zł do aż 28,5 tys. zł. Z kolei przy poszerzeniu inwestycji o magazyn ciepła, można otrzymać dodatkowo do 5 tys. zł, a w przypadku magazynu energii ta kwota może wzrosnąć do 16 tys. zł. Z kolei wybierając system zarządzania energią w domu, tzw. EMS (energy management system) – dodatkowo otrzymamy do 3 tys. zł.

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw