Fotowoltaika na dachu domu pokrytego dachówką oraz komin, na tle bezchmurnego nieba.

Rusza kontrola fotowoltaiki. Część Polaków może mieć poważne problemy

3 minuty czytania
Komentarze

Jeśli masz zamontowaną instalację fotowoltaiczną na swojej posesji, możesz spodziewać się kontroli. Oczywiście jest to pokłosie nadużyć stosowanych przez właścicieli takich konstrukcji, więc lepiej sprawdzić, czy panele są dobrze zamontowane oraz czy dane, które zgłosiliśmy do elektrowni, dotyczące mocy fotowoltaiki, są prawidłowe.

Kontrola fotowoltaiki – wszystko przez nadużycia klientów

O tym, że rachunki za fotowoltaikę i pompy ciepła mogą być wyższe niż zakładano, informowaliśmy was nieraz. Tak samo jak o tym, że nie tak dawno temu w odpowiedzi na rosnącą liczbę prosumentów, Ministerstwo Klimatu i Środowiska wprowadziło zmiany w systemie rozliczeń.

Jak podaje Business Insider, okazuje się, że właściciele fotowoltaiki zgłaszali skargi do firmy Tauron dotyczące nieprawidłowego działania instalacji fotowoltaicznych, szczególnie w dni o dużym nasłonecznieniu. Powodem takich błędów może być… sąsiad mieszkający na parceli obok.

Niektórzy mieszkańcy celowo zmieniają ustawienia trybu pracy falownika, aby móc generować więcej energii, szczególnie w letnie, słoneczne dni. Oczywiście jest to nielegalne, a o skali nadużyć dowiedział się w ten sposób Spółka Tauron Dystrybucja, która postanowiła przeprowadzić kontrolę instalacji na terenie czterech województw – śląskim, dolnośląskim, opolskim i małopolskim. Ale sądząc po skali nadużyć, niewykluczone, że obejmie to cały kraj.

Analizując reklamacje dotyczące wyłączeń spowodowanych zbyt wysokim napięciem, zauważamy, że inne mikroinstalacje zlokalizowane w sąsiedztwie zgłaszającego mają niepoprawne ustawienia inwertera. Powoduje to podbijanie napięcia w sieci. Innymi słowy, twój sąsiad podbija napięcie – ty nie generujesz energii 

– informowała Ewa Groń, rzeczniczka Tauronu Dystrybucja.

Polskich krętaczy czekają kontrole

fotowoltaika
fot. Gustavo Fring/ Pexels/ oprac. własne/ Canva

Co jeśli firma wykryje nadużycia? Nie będzie kolorowo – najpierw wysłane zostanie wezwanie, a następnie, jeśli klient na nie nie zareaguje, można spodziewać się kontroli instalacji. Gdy pojawią się nieprawidłowości, sprawa zgłoszona zostanie do Urzędu Regulacji Energetyki, a wtedy można liczyć się z niemałą karą pieniężną.

A skala kombinacji pośród Polaków przeraża – jak podaje Business Insider, w samym tylko obszarze gliwickim operator wykrył ponad 1,5 tys. niepoprawnych nastaw falowników i 1,6 tys. przypadków przekroczeń mocy zainstalowanej.

Zidentyfikowaliśmy na przykład klienta, którego moc mikroinstalacji miała wynosić 48 kW, a wprowadzał do sieci 10 razy więcej energii. To sugeruje 10-krotnie większe źródło, niż zostało zgłoszone do spółki 

– tłumaczyła kilka dni temu Ewa Groń.

Jakie będą kary?

Jeśli sprawa trafi do Urzędu Regulacji Energetyki, właściciele mikroinstalacji będzie musiał poinformować swojego operatora o:

  • terminie przyłączenia mikroinstalacji,
  • lokalizacji przyłączenia mikroinstalacji,
  • rodzaju odnawialnego źródła energii i magazynu energii elektrycznej użytego w tej mikroinstalacji,
  • łącznej mocy zainstalowanej elektrycznej mikroinstalacji.

W dodatku dostarczyć takie informacje musi nie później niż na 30 dni przed dniem planowanego przyłączenia mikroinstalacji do sieci operatora. Na powiadomienie o jakichkolwiek zmianach dotyczących działania instalacji, takich jak rodzaj źródła energii czy łącznej mocy instalacji jest jedynie 14 dni od wprowadzenia modyfikacji.

Właśnie na ten aspekt – łącznej mocy instalacji – szczególnie będzie kładziony nacisk podczas kontroli. Okazuje się, że właściciele nie zgłaszają takich „podrasowanych” konstrukcji, które generują więcej energii niż powinny. Na delikwentów czeka kara o wysokości 1000 zł nakładana przez URE.

Źródło: Business Insider

Motyw