Mogłoby się wydawać, że ten rok jest strasznie nudny na rynku mobilnym. Wszędzie to wycięcie w ekranie i nic więcej. Zero oryginalności, zero własnych pomysłów i jakiejkolwiek chęci rozwoju. Większość firm tak naprawdę nadrabia zaległości, wkopując się pod ziemię. Po części to rozumiem, bo jeśli coś się sprzedaje, to czemu z tego nie korzystać? Tak właśnie wygląda sytuacja z notchem. Niemniej jednak fani naszego portalu z pewnością wiedzą, że doceniam oryginalność, która niesie za sobą też użyteczność.
Dlatego też postanowiłem stworzyć listę pięciu najciekawszych w mojej opinii smartfonów tego roku, które w większości przypadków pewnie zostaną zapomniane lub po prostu zapamiętane jako ciekawostki. Przynajmniej w Polsce, gdzie dostępność konkretnych modeli graniczy z cudem lub wiąże się z naprawdę zasobnym portfelem.
Najciekawsze smartfony – ranking w subiektywnym wydaniu
Huawei Mate RS Porsche Design
Już przy pierwszej propozycji muszę zaznaczyć, że kolejność jest losowa, a zaczynamy od niesamowicie drogiej propozycji. Niewiele sklepów w Polsce oferuje model stworzony przez Huawei we współpracy z Porsche Design, ale ceny przekraczają 12 tysięcy złotych. To ogrom – w końcu Chińczycy wycenili go na około 7 tysięcy złotych. Marża robi swoje. Niemniej jednak, dlaczego Mate RS znalazł się w tym zestawieniu? Z trzech powodów – Porsche Design uznało, że wycięcie w wyświetlaczu nie jest ładne, więc go nie ma. Do tego świetny, potrójny aparat, który też wyróżnia się na tle konkurencji. Na deser dwa czytniki linii papilarnych – jeden, tradycyjny, z tyłu, a drugi zatopiony w wyświetlaczu. Takiego połączenia nie znajdziemy w żadnym innym smartfonie.
Vivo NEX S
W tym przypadku próżno liczyć na oficjalną dystrybucję. Zainteresowani będą musieli pokusić się o sprowadzenie tego smartfona z Azji, co też do końca nie jest tanie. Jednak w tym wpisie ceny ewidentnie schodzą na bok. NEX S też doceniłem za brak notcha, czytnik linii papilarnych w ekranie, ale też charakterystyczne rozwiązanie aparatu do selfie. Format windy może wiązać się z dodatkową awaryjnością, ale to dopiero czas pokaże. Nie można od razu wieszać psów na Vivo.
Oppo Find X
Winda w spotęgowanym wydaniu. Z racji, że Vivo i Oppo to rodzeństwo, więc też widać podobne zamiary rozwoju. Również ten bohater postanowił nie bawić się w wycinanie ekranu, ale tym razem wyjeżdża część korpusu, wysuwając wszystkie aparaty, jak i aparaturę odpowiedzialną za skanowanie twarzy w 3D. Zabrakło czytnika linii papilarnych, ale wciąż takie rozwiązanie zasługuje na uwagę. Szczególnie, że w odmianie Oppo Find X Lamborghini Edition dostajemy niesamowicie szybkie ładowanie (50 W), które pozwala na naładowanie do pełna akumulatora w pół godziny.
Samsung Galaxy S9+
Tak, tak, to jeden z najpopularniejszych smartfonów na rynku, który jest „jedynie” ewolucją Galaxy S8. Jednak w moim mniemaniu bardzo udaną. Samsung pomyślał, czego brakuje w zeszłorocznych propozycjach i naprawił błędy. Pojawiły się świetne głośniki stereo, bardzo dobry wyświetlacz czy też charakterystyczny aparat z możliwością fizycznej zmiany ustawień przysłony. To teoretycznie niewiele, ale kto by się spodziewał, że Galaxy S9+ będzie swego rodzaju egzotykiem na tle konkurencji ze względu na brak wycięcia w wyświetlaczu?
Xiaomi Mi 8 Explorer Edition
Na koniec smartfon, którego dostępność w Polsce będzie znikoma. Chyba, że Xiaomi zaskoczy, ale nie liczyłbym na to. W tym wypadku chodzi mi konkretnie o odmianę Explorer Edition, która może pochwalić się czytnikiem linii papilarnych w wyświetlaczu, skanowaniem twarzy w 3D, jak i charakterystyczną obudową. Nieistotne czy to naklejka, czy odpowiednie maskownice – ważne, że wygląda oryginalnie i stanowi ciekawą alternatywę dla jednolitej konkurencji. Tym sposobem jest to też jedyny smartfon w tym zestawieniu, który posiada wycięcie w wyświetlaczu i brakuje mu gniazda słuchawkowego.
Zobacz też: Wysyłanie przelewu z klawiatury? To możliwe.
Ile osób, tyle opinii, więc jestem ciekawy Waszego rankingu? Pokryje się on z moją listą czy też wybierzecie coś zupełnie innego?