Od lajków pod skalpel. Chirurgia plastyczna coraz mocniej związana z social media

10 minut czytania
Komentarze

Naukowcy z University od South Australia zbadali związek pomiędzy korzystaniem z mediów społecznościowych a korzystaniem z dobroci chirurgii plastycznej. Czy współczucie dla siebie może wpłynąć na tę relację? Sprawdzono to na 238 uczestniczkach w wieku od 18 do 29 lat. Jak młode Australijki nastawione są do upiększania się za pomocą skalpela? Raczej pozytywnie, bo według najnowszych badań 54% kobiet uczestniczących w badaniu chce poddać się operacyjnemu upiększeniu różnych części ciała.

Chirurgia plastyczna a medycyna estetyczna

Choć oba pojęcia stosuje się często wymiennie, nie są to pojęcia tożsame. Różni je od siebie stopień ingerencji w poszczególne tkanki ciała. Chirurgia plastyczna operuje bowiem skalpelem, a medycyna estetyczna igłą.

fot. Depositphotos/pressmaster

W świetle polskich regulacji prawnych medycyna estetyczna nie stanowi osobnej specjalności, co stwarza pole do nadużyć. Dlaczego? Na tym estetycznym polu walki stają kosmetolodzy, tocząc spór dotyczący tego, czy interwencje wymagające naruszenia ciągłości tkanek powinny wykonywać osoby bez dyplomu lekarskiego.

Nie ma znaczenia, czy się obawiamy i czy spór będzie. To jest kwestia pryncypiów medycyny, to są żelazne reguły, które nie podlegają względom daleko posuniętej ostrożności czy poprawności politycznej – mówi dr Andrzej Cisło z Naczelnej Rady Lekarskiej.

W 2021 roku zrobiło się o tym całkiem głośno, a branża beauty zadrżała. Naczelna Rada Lekarska przyjęła bowiem ustawę w sprawie definiowania medycyny estetycznej. Chodziło o to, aby takie zabiegi były uznane za świadczenia zdrowotne i były wykonywane przez lekarzy. Uchwała nie była wiążąca. Wśród wymienianych obaw pojawiały się między innymi argumenty o bezpiecznych warunkach takiego zabiegu oraz o nieprzewidywalnych i gwałtownych reakcjach alergicznych, które wymagają podania klientowi odpowiedniego leku.

 Wiek nie jest chorobą. Zmarszczki także. Naczelna Rada Lekarska dla zysków brnie w absurd – komentuje Michał Łenczyński, lider środowiska Beauty Razem, skupiającego 50 tys. przedsiębiorców z branży.

Z drugiej strony reprezentanci branży beauty oskarżają środowisko lekarskie o monopol w zakresie wykonywania usług estetycznych. Od kilku dekad branża beauty kwitnie, mając do zaoferowania coraz to większy wachlarz dostępnych usług i zabiegów. Według szacunków opublikowanych w serwisie money.pl Polacy zostawiają nawet 200 milionów złotych rocznie w gabinetach medycyny estetycznej.

Efekt Kardashian-Jenner

Ród Kardashian-Jenner zyskał popularność dzięki reality-show Keeping Up with the Kardashians, który dorobił się 20 sezonów. Gdybyście myśleli, że na tym koniec, to nie. Powstaje obecnie kolejne reality-show The Kardashians. Zasady są te same — poznajemy bliżej każdą z sióstr Kardashian-Jenner i obserwujemy ich zmagania dnia codziennego. Choć ich problemy często są błahe, program cieszy się ogromną popularnością.

Na przestrzeni wielu lat emisji programów wygląd każdej z Pań uległ znacznej zmianie. Oczywiście można by dywagować na temat naturalności i „starzenia się tak dobrze jak wino”, ale w zdecydowanej większości to dzieło… skalpela. Internauci zresztą kochają doszukiwać się kolejnych operacji, którym poddały się sławne siostry, a dowodzą tego między innymi wyniki na polskiej wyszukiwarce Google. Na te moment pojawia się ponad 83 100 wyników o zabiegach medycyny estetycznej i Kardashiankach.

Zrzut ekranu z Google.

Pomimo obecności w reality-show ich media społecznościowe, a w szczególności Instagram, umożliwiły im zdecydowanie szerszy zasięg i wpływ na użytkowników. Zdaje się, że to ta słynna rodzina zrewolucjonizowała sposób, w jaki celebryci wykorzystują obecnie media społecznościowe do budowania własnej marki osobistej. Dzięki regularnym publikacjom swojego życia stworzyły przeogromne społeczności, przyczyniając się również do kształtowania nowych standardów piękna. Ich styl ubierania się, uroda, przerysowane usta i obfite kształty stały się inspiracją do ingerowania w swoje własne twarze i ciała milionów, złaknionych idealności obywateli świata. Zwykle? Kobiet oczywiście.

Trudno zaprzeczyć, że Panie mają ogromny wpływ na promowanie określonej estetyki i idealizowania swojego ciała. Często korzystają z retuszowania zdjęć, rozmaitych efektów wizualnych, filtrów i makijażu, które zdecydowanie zaburzają percepcję. To zaś stwarza znaczną przepaść pomiędzy rzeczywistością a oczekiwaniami odnośnie własnego wyglądu. Pomimo ruchu #bodypositivity, celebrytki wciąż są na ustach wielu, a ich „idealne” ciała są obiektem debaty publicznej. A chirurgia plastyczna? Lekarze z tej dziedziny często (na prośbę pacjentek) inspirują się kobietami z rodu Kardashian-Jenner.

Jak przebiegły badania?

Głównym celem badania było zbadanie związku pomiędzy korzystaniem z serwisów społecznościowych a postawami kobiet wobec dziedziny medycyny, jaką jest chirurgia plastyczna. Zbadano go wśród młodych Australijek poprzez moderującą rolę współczucia dla siebie.

Do badania zgłosiło się 238 młodych kobiet w wieku od 18 do 29 lat. 16% z nich już poddało się rozmaitym zabiegom medycyny estetycznej, a ponad połowa (54% z nich) myśli nad tym, aby skorzystać z nich w przyszłości. Jedynie 31% uczestniczek zadeklarowało, że nie myśli o tym, aby w przyszłości skorzystać z takiej opcji. Uczestniczki wypełniły kwestionariusz internetowy, za pomocą którego zmierzono całkowite, dzienne użycie mediów społecznościowych, współczucie dla siebie samej i podejście do chirurgii plastycznej.

Social media określa się jako dominujące narzędzie do porównywania i niezadowolenia ciała młodych kobiet. Według przeprowadzonych badań korzystanie z mediów społecznościowych było ujemnie skorelowane ze współczuciem dla siebie oraz dodatnio skorelowane z chirurgią plastyczną.

Jak można łatwo się domyślić, zwłaszcza po latach rozpowszechniania informacji na temat niebezpieczeństw związanych z korzystaniem z social mediów w kontekście samooceny, badanie tylko podkreśliło związek pomiędzy używaniem ich a niezadowoleniem ze swojego wyglądu. Poprzez nadmierną identyfikację młodych kobiet ze sztucznie wykreowanym, idealnym życiem na platformach takich jak TikTok czy Instagram, pojawiają się tzw. ruminacje, czyli negatywne myśli, które przychodzą automatycznie, z którymi użytkownik się identyfikuje. Nadmierne identyfikowanie się zaś łączy się z niezadowoleniem i poczuciem dyskomfortu. I tak błędne koło prowadzi do coraz częstszego korzystania z dobroci medycyny estetycznej.

Powszechne niezadowolenie z ciała wśród młodych kobiet od dawna jest powszechnym problemem, a media społecznościowe promują nieosiągalne standardy piękna. – mówi Lauren Conboy, badaczka i doktorantka z University of South Australia. – W Australii młodzi dorośli należą do największych użytkowników serwisów społecznościowych, więc ich kontakt z nierealistycznymi ideałami ciała jest wysoki. Nic dziwnego, że wzrostowi korzystania z mediów społecznościowych towarzyszy wzrost liczby młodych kobiet poddawanych operacjom plastycznym.

Jak wpłynąć na pozytywny dobrostan psychospołeczny?

Współczucie dla samego siebie polega na akceptowaniu wad z neutralnością. Kiedy mamy pozytywne współczucie dla siebie, jesteśmy wobec siebie milsi i bardziej wyrozumiali; ale kiedy mamy negatywne współczucie dla siebie, mamy tendencję do przeceniania i krytykowania naszych wad. Nasze badanie wykazało, że zabiegi kosmetyczne są dobrze akceptowane wśród młodych kobiet, a częstsze korzystanie z mediów społecznościowych koreluje z wyższą akceptacją chirurgii plastycznej. W szczególności odkryliśmy, że młode kobiety, które nadmiernie identyfikują się z cechami osobistymi, które ich zdaniem nie są atrakcyjne, częściej czują się źle ze sobą i pomimo tego, że zdają sobie z tego sprawę, nie mogą uwolnić się od tych negatywnych myśli. Najważniejszym predyktorem pozytywnego podejścia do chirurgii plastycznej była nadmierna identyfikacja. – wyjaśnia Conboy.

https://www.instagram.com/p/CyLVvRftK-3/?utm_source=ig_web_copy_link&igshid=MzRlODBiNWFlZA==

Naukowcy, którzy zajmowali się tym projektem, nawołują, że należy zrobić zdecydowanie więcej, aby pomóc młodym kobietom w dążeniu do nierealistycznych i potencjalnie szkodliwych obrazów ciała przedstawianych w mediach społecznościowych.

Dr John Mingoia, współautor badania, uważa, że media społecznościowe powinny być wykorzystywane do rozpowszechniania informacji, zdjęć i rolek, które pozwolą na oswojenie się z własnym ciałem. Mężczyzna powołuje się na dane statystyczne, według których mniej niż 40% kobiet jest zadowolonych ze swojego ciała po operacji.

Klinicyści muszą przetestować i potwierdzić bezpieczeństwo psychospołeczne młodych kobiet, na które prawdopodobnie wpływa moje medialne przedstawienie piękna, zanim pójdą „pod nóż”. — mówi naukowiec — Jeśli młode kobiety w dalszym ciągu będą poddawać się operacjom plastycznym, nie rozwiązując podstawowych problemów związanych ze współczuciem, mogą nigdy nie poczuć się zadowolone ze swojego ciała.

Normalizowanie fałdek i ruch #bodypositivity w opozycji do „wieszakowatych” ciał

Przychodzisz na plażę pełna lub pełen kompleksów związanych ze swoim ciałem. Rozglądasz się i wokół widzisz, że ludzie też nie są idealni, a te ciała z Instagrama… zostały na Instagramie.

Moda na perfekcyjne ciała propagowana przez lata w mediach i przemysł modowy od dawna wywierała nacisk na modeli, a w szczególności na modelki, które chcąc sprostać nierealistycznym standardom, głodowały lub żywiły się mokrymi płatkami kosmetycznymi… W ostatnich latach coś zaczęło się zmieniać, a na sile zyskuje ruch #bodypositivity, który idzie pod prąd głównemu nurtowi i promuje akceptację swojego ciała, niezależnie od wyglądu. Wzmacnia się tym samym idea, że piękno przyjmuje różne formy, a nadprogramowe fałdki, cellulit czy tygrysie pasy (rozstępy) nie determinują naszej wartości.

https://www.instagram.com/reel/CxkWx2VMaip/?utm_source=ig_web_copy_link&igshid=MzRlODBiNWFlZA==

Ruch #bodypositivity to promocja zdrowego wyglądu ciała, dążenie do samoakceptacji i docenianie różnorodności ludzkich ciał. To istotny ruch, który stanowi reakcję na presję społeczeństwa. Warto jednak podkreślić, że istnieje cieniutka granica pomiędzy tą ideą a otyłością. Ciałopozytywność nie powinna być pretekstem do normalizacji otyłości, która stanowi przecież realne zagrożenie dla zdrowia i życia.

Chirurgia plastyczna i medycyna estetyczna nadal mają i będą miały swoje miejsce w dzisiejszym społeczeństwie. Mogą poprawić pewność siebie i jakość życia wielu osób, zwłaszcza takich, które uległy nagłym i niespodziewanym wypadkom (przykładowo poparzenie ciałą). Jednak kluczowe jest, aby korzystać z tych procedur z umiarem i świadomością, że nie są one rozwiązaniem na wszystkie problemy związane z wyglądem, bo często prawdziwe problemy „siedzą” w głowie! Przy podejmowaniu decyzji o takich zabiegach warto skonsultować się z profesjonalistą i dokładnie zastanowić się, czy spełniają one rzeczywiste potrzeby czy są wynikiem nacisku społecznego. Dbając o ciało, należy też zatem dbać o zdrowie fizyczne i psychiczne.

Źródło: link.springer.com

    Motyw