Osoba trzymająca iPhone'a Apple z aplikacją galerii zdjęć otwartą na ekranie
LINKI AFILIACYJNE

Czekasz na iOS 18? Nie masz na co, bo Apple znów zawiedzie szarego użytkownika [OPINIA]

6 minut czytania
Komentarze

Apple tak długo pompowało balonik związany z iOS 18, że na konferencję WWDC 2024 wszyscy, nie tylko miłośnicy urządzeń z jabłkiem, czekali jak na pierwszą gwiazdkę. Mimo imponujących zastosowań AI w systemach operacyjnych, czy w zderzeniu z rzeczywistością przeciętny użytkownik ma na co czekać? Szczerze w to wątpię.

Rewolucyjny iOS 18? Apple kolejny raz zawodzi użytkowników

iOS 18. Telefon komórkowy trzymany w dłoni, wyświetlający ekran główny z ikonami aplikacji.
Fot. Apple / materiały prasowe

Za nami WWDC 2024 – coroczna konferencja Apple, na której gigant z Cupertino chwali się swoimi nowościami. Zaskoczeń nie było, ponieważ potwierdziło się prawie wszystko to, czego oczekiwaliśmy, przygotowani przez różne przecieki i informacje od analityków branżowych.

iOS 18, okrzyknięty najbardziej rewolucyjną aktualizacją od ponad dekady, zaledwie dogania to, co zaprezentował Samsung czy Google. Apple był o kilka kroków za innymi big techami w wyścigu ze sztuczną inteligencją w tle i wszyscy – łącznie ze mną – sądziliśmy, że w związku z tym zobaczymy coś specjalnego. Długie czekanie na „rewolucyjne” nowości faktycznie miały przecież zwiastować premierę czegoś unikatowego.

Ekran telefonu z widżetami: pogoda Tiburon, mapa Paradise Dr, aplikacje FaceTime, Kalendarz, Zdjęcia, Aparat, Mail, Zegar. Transkrypcja tekstowa: „I have fresh salmon, lemons, tomatoes. Help me plan a 5-course meal with a dish for each taste bud” oraz klawiaturą przewidującą słowa „bud”, „Budget”, „Buddies”.
Fot. Apple / materiały prasowe

Jednak z czasem napięcie powoli zaczęło opadać i przed samą konferencją traciliśmy nadzieję, że ten pompowany przez Apple balonik dokądkolwiek doleci. Pesymistycznie (a może właśnie realistycznie?) nastawieni do WWDC 2024 mieli rację – balonik co prawda wystartował i nawet poleciał, ale uniósł się tak wysoko, że przeciętni użytkownicy nie mogą dosięgnąć go wzrokiem.

W skrócie – jeśli nie stać cię na najnowsze sprzęty Apple, te wszystkie nowości AI w iOS 18 są dla ciebie nic niewarte. Gigant z Cupertino docenił tylko klientów stojących w pierwszym rzędzie podczas premier najnowszych gadżetów.

Apple Intelligence dla… dwóch modeli iPhone’a

Prezentacja funkcji „Apple Intelligence” na dużym ekranie, mężczyzna w niebieskiej koszuli i ciemnych spodniach objaśnia na scenie. W tle różne sekcje funkcji, takie jak „Private Cloud Compute”, „Summaries in Messages”, „Writing Tools” oraz „Reduce Interruptions”.
Fot. Apple / materiały prasowe

Zacznijmy od tego, że funkcje AI w iOS 18, czyli Apple Intelligence, choć wyglądają obiecująco, dostępne są tylko dla wybranych. Jeśli więc chcesz z nich korzystać, otwieraj portfel i inwestuj w najnowsze sprzęty, bo właśnie dowiedziałeś się, że twój dziewięciomiesięczny (nawet nie roczny!) iPhone 15, zakupiony w dniu premiery (we wrześniu 2023 roku), niestety nie spełni oczekiwań firmy.

Wsparcie dla funkcji AI będzie bowiem tylko dla iPhone’a 15 Pro i nowszych modeli. Apple więc zakłada, że we wrześniu 2024 roku wszyscy, którzy nie wybrali modelu „Pro” i chcą korzystać z AI w iOS 18, szturmem ruszą po zakup flagowców z serii szesnastej lub po roku od zakupu telefonu przesiądą się na inny model. To jawny rozbój w biały dzień.

Aby sprostać wymaganiom Apple Intelligence, Apple zintegrowało zaawansowane modele generatywne z własnym sprzętem. Procesory A17 Pro i seria M, mają zapewnić niezbędną moc obliczeniową. Czipy zostały zaprojektowane pod kątem obsługi AI.

Szymon Baliński, redaktor Android.com.pl, obecny online na konferencji WWDC 2024

Podobnie, choć nieco lepiej, ma być z iPadami i Macami – tym razem producent da nam trochę oddechu, bo funkcje AI mają obsługiwać sprzęty z chipem M1. Komputery Mac z M1 miały swoją premierę w listopadzie 2020 roku, a iPady w 2021 roku. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli kupiliśmy MacBooka na chipie Intela w 2020 roku, zaledwie cztery lata temu, możemy pożegnać się z nowościami AI.

AI? Samsung już dawno to ma

Trzy iPhone'y wyświetlające aplikacje pogodowe, zegarowe i wiadomości.
Fot. Apple / materiały prasowe

Przypomnijmy, że konkurencja nie śpi. Podczas tegorocznego Galaxy Unpacked, Samsung zapowiedział, że Galaxy AI będzie dostępny na 100 milionów urządzeń w 2024 roku. Galaxy S24, Galaxy S24+ i Galaxy S24 Ultra to pierwsze modele, które od premiery korzystały z pełnego zestawu funkcji GalaxyAI.

Jednak opcje AI zostały wprowadzone także na wcześniejsze modele, takie jak Galaxy S23, a nawet S22 oraz składane telefony Fold i Flip – zarówno czwartej, jak i piątej generacji. Samsung planuje również rozszerzyć dostępność funkcji Galaxy AI na wybrane starsze modele, także na S21 (który miał swoją premierę w 2021 roku). Pełną listę modeli Samsung z Galaxy AI przejrzycie w innym naszym tekście.

Osoba trzymająca tablet z włączoną funkcją wyszukiwania obrazem, który pokazuje plecak.
Galaxy AI na smartfonie Samsunga. Fot. Samsung / materiały prasowe

Galaxy AI to zestaw przydatnych narzędzi i funkcji, które faktycznie mogą zmienić sposób korzystania ze smartfona. Ogromnym atutem rozwiązania Samsunga jest dostępność na starszych modelach. Spodziewam się, że AI od Apple będzie równie udane, chociaż dostępność ograniczona do serii 15 Pro rozczaruje wielu użytkowników.

Krzysztof Wilamowski, redaktor Android.com.pl, obecny online na konferencji WWDC 2024 i specjalizujący się w sprzętach Samsunga

Podsumowując – gigant z Cupertino zapewni wsparcie funkcji AI w iOS 18 dla dwóch modeli z 2023 roku (iPhone 15 Pro i Pro Max), a Samsung zrobił to już dla co najmniej dziewięciu modeli z premierą od 2022 roku. W przeciwieństwie do Apple konkurencja stara się dostarczać te innowacje do szerszej bazy użytkowników, co może okazać się kluczowe w walce o serca (i portfele) konsumentów.

Siri będzie świetna, ale nie dla nas

Kobieta trzymająca smartfon na tle logo Siri.
Fot. Apple / materiały prasowe

Na koniec warto zwrócić uwagę na nową Siri w iOS 18, która według zapowiedzi ma być bardziej konwersacyjna i efektywna w wykonywaniu codziennych zadań, takich jak tworzenie spotkań, ustawianie timerów czy dodawanie elementów do list zakupów. Jednak podobnie jak z innymi funkcjami, dostępność tych ulepszeń ze wsparciem AI będzie ograniczona do… najnowszych modeli urządzeń.

Oczywiście o Siri po polsku możemy pomarzyć albo uzbroić się w cierpliwość do, nie wiem, może 2040 roku? Braku asystentki w rodzimym języku, tak wyczekiwanej przez Polaków, nie chce nawet komentować.

No i gwóźdź do trumny – to WWDC 2024 miało być rewolucyjne, a teraz dowiadujemy się, że na naprawdę dużą przebudowę Siri poczekamy: ma być wdrażana do iOS 18 stopniowo, ale możliwe, że przeciągnie się to aż do… 2025 roku.

Czy zatem przeciętny użytkownik ma z czego się cieszyć i z niecierpliwością wypatrywać wdrożenia iOS 18? Wydaje się, że nie. Nowości prezentowane przez Apple na WWDC 2024 być może i są imponujące, ale ograniczona dostępność niestety dzieli klientów na pierwszy i drugi sort. A balonik większość będzie oglądała niestety z kilometrowego dystansu.

Pozostając przy analogii do aerostatów, śmiało można powiedzieć, że Apple zrobił nas w balona.

Źródło: Apple, oprac. własne. Zdjęcie otwierające: Apple / materiały prasowe

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw