YouTube Premium to dla Google prawdziwa żyła złota. Krucjata przeciwko adblockom zapewne się zaostrzy

Google na subskrypcjach YouTube Premium zarabia naprawdę duże pieniądze. Potwierdzają to wyniki za ostatni kwartał 2023 roku, którymi podzielił się CEO Alphabet Sundar Pichai. Przedstawione liczby pokazują, że subskrypcje to była dobra droga dla firmy, a tym samym możemy spodziewać się, że walka z osobami stosującymi adblocki, by omijać reklamy na YouTube, nie pójdzie w zapomnienie.

Na YouTube Premium Google zarabia krocie

Oglądanie YouTube Premium za darmo to m.in. korzystanie z adblocków, czyli programów pomijających wyświetlane na platformie reklamy. Google w zeszłym roku zaczęło mocniej przyglądać się tej kwestii i blokować dostęp do treści osobom, które korzystały z takiej możliwości. Wprawdzie trudno ocenić, czy ten ruch bezpośrednio przyczynił się do większych zarobków firmy, ale te są na tyle imponujące, że Google może przestać być pobłażliwe.

Sundar Pichai przyznał bowiem, że z subskrypcji Alphabet osiągnął 15 miliardów dolarów przychodu w ostatnim roku. To aż 5-krotny wzrost względem roku 2019, choć należy dodać, że mowa tutaj o wszystkich usługach subskrypcyjnych firmy. Mamy więc tutaj uwzględnione nie tylko YouTube Premium, ale i YouTube Music, YouTube TV (niedostępne w Polsce) czy Google One. Nie podano dokładnych danych, ile z tego przynosi YouTube Premium, ale z pewnością nie jest to mała kwota.

Wygląda więc na to, że w kolejnych miesiącach i latach, Google dalej będzie kładło nacisk na to, by zachęcać użytkowników do korzystania z subskrypcji. Nie chodzi nawet o same zarobki, które mogą generować opłacane regularnie subskrypcje, ale i „wartość” samego użytkownika. W końcu ten opłacający dostęp jest już oddany platformie, a jego pieniądze mają też częściowo trafiać do twórców publikujących wideo.

Tymczasem sprawdźcie, w jaki sposób Wy możecie zarabiać na Google oraz innych sposobach i aplikacjach do zarabiania. Nie będą to wielkie kwoty, ale grosz do grosza…

Źródło: AndroidAuthority. Zdjęcie otwierające: prykhodov / Depositphotos

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.