Zniszczony telefon komórkowy z pękniętym ekranem trzymany przez chwytak, na tle nieostrego pomieszczenia.

„iPhone wybuchł tuż obok mojej twarzy”. Eksplozję smartfona Apple uchwycono na nagraniu

2 minuty czytania
Komentarze

Wybuchający iPhone to nagłówek, który pojawia się w mediach co jakiś czas. Zazwyczaj widzimy już efekt końcowy takiego zdarzenia, a tym razem udało się je nagrać na wideo. To zapewne niewielkie pocieszenie dla właściciela smartfona, ale przynajmniej nikt nie zarzuci mu tego, że sfabrykował dowody. Obecnie nie znamy powodu, dlaczego wybuchł iPhone 11, którego posiadał mężczyzna, ale w sieci pojawiły się pierwsze przypuszczenia na ten temat.

Wybuchający iPhone 11 nagrany na wideo

Zniszczony telefon komórkowy z pękniętym ekranem trzymany przez chwytak, na tle nieostrego pomieszczenia.
Fot. screen z X Clowwdie

Wybuchające smartfony czy takie, które samoistnie zajmują się ogniem, to dalej jednostkowe przypadki i oby tak zostało. Nikt przecież nie chciałby, żeby podczas snu czy jego nieobecności w domu taki sprzęt się zapalił i zniszczył dobytek życia. W tym przypadku wybuchający iPhone nie wyrządził większych szkód, ale i tak napędził stracha człowiekowi, który znajdował się tuż obok. Na X (dawniej Twitter) możemy zobaczyć nagranie od streamera Clowwdie, na którym dokładnie widać moment, gdy jego iPhone 11 po prostu zaczął dymić.

Mój iPhone wybuchł dwie stopy (ok. 60 cm – dop. red.) od mojej twarzy podczas streamu.

Clowwdie

Mężczyzna wybiegł z pokoju, a po chwili wrócił i za pomocą chwytaka podniósł smartfon, który wygląda na mocno nadpalony. Oczywiście można się spierać czy to faktycznie wybuchający iPhone, a może bardziej palący się iPhone, ale efekt jest ten sam. Sprzęt nie nadaje się do ponownego użytku. Na X czy Reddit, gdzie także pojawił się wątek wybuchającego iPhone’a, pojawiły się głosy, że mogło do tego zdarzenia doprowadzić to, że Clowwdie korzystał z nieoryginalnych akcesoriów do ładowania. Mężczyzna jednak temu zaprzeczył w jednym z komentarzy na X. Jego telefon po prostu leżał na biurku, kiedy zaczął się dymić. Nie jest jednak pewne czy ten iPhone miał oryginalną baterię czy też inne podzespoły, które mogły przyczynić się do zapalenia. Wprawdzie widać, że wideo mogło być przycięte, ale zdaje się wyglądać na prawdziwe.

Najważniejsze jest jednak to, że nikomu nic się nie stało. Straty finansowe są nieprzyjemne, ale w takiej sytuacji lepiej, że nikt nie ucierpiał. Takie palące się smartfony czy wybuchające hulajnogi elektryczne to rzadkość, ale należy pamiętać o tym, że coś takiego zawsze może się wydarzyć. Nie powinno się więc zostawiać urządzeń podłączonych do ładowania, jak nie ma nas w pobliżu.

Jeśli chodzi o iPhone’a, kolejny raz na nowej konferencji Apple nie zobaczyliśmy Siri po polsku, mamy pewne sposoby, aby korzystać z asystenta głosowego w rodzimym języku.

Źródło: X (dawniej Twitter) / Reddit

Motyw