LINKI AFILIACYJNE

Produkty i usługi, których Apple jeszcze nie ma, a które mogłyby być hitami. Oto moja lista życzeń

6 minut czytania
Komentarze

Apple to prawdziwy gigant technologiczny, który ma swoim portfolio wiele produktów. Oczywiście flagowym i chyba najbardziej znanym jest iPhone. Ekosystem firmy dopełniają MacBooki i Apple Watche, a w nieodległej przyszłości na rynek trafi także Apple Vision Pro. Spółka z Cupertino sukcesywnie rozwija też swoje usługi. Wielu klientów korzysta np. z Apple Music, iClouda, Apple Arcade i Apple TV+. Jednak gigant wciąż nie wszedł w kilka obszarów, które mogłyby przynieść mu ogromne przychody i zwiększyć wartość firmy. Przed Wami produkty i usługi, których Apple jeszcze nie ma, ale mogłyby stać się hitami rynkowymi.

Produkty i usługi, których Apple jeszcze nie ma, a mógłby

Wyszukiwarka

Wyszukiwarka Google
Apple
fot. Depositphotos/bugtunaonline

Posiadanie własnej wyszukiwarki mogłoby okazać się prawdziwą żyłą złota. Google pokazało jak to zrobić i jest w tym obszarze niekwestionowanym monopolistą. Konkurentem, który naprawdę stara się zabrać klientów gigantowi, jest Microsoft ze swoim Bingiem, ale na razie jest to bezskuteczne. Według danych Tooltester z 2023 roku Google ma 92% udziału w rynku a Bing jedynie 3,04%.

Na takim rynku trudno zadebiutować, ale Apple nie byłby bez szans. Biorąc pod uwagę, jak wielką bazę klientów ma firma z Cupertino, z pewnością większość z nich korzystałaby z kolejnej usługi spółki, która uzupełniałaby jej ekosystem. W przeszłości pojawiały się plotki (np. w 2020 roku), że Apple pracuje nad własną wyszukiwarką. Co więcej, niedawno media obiegła informacja, że także w 2020 roku Microsoft był o krok od sprzedaży Binga firmie z Cupertino.

Microsoft Bing

Transakcja jednak nie doszło do skutku, ponieważ Apple nie chciał stracić pieniędzy, jakie otrzymuje od Google. Firma z Cupertino może zarabiać 4-7 miliardów dolarów od monopolisty, za to, że jego wyszukiwarka jest domyślną na iOS, iPadOS i macOS.

Asystent oparty na sztucznej inteligencji

Sztuczna inteligencja na dobre wdarła się do świadomości użytkowników komputerów. Korzystają oni w Internecie z takich narzędzi jak ChatGPT od OpenAI czy Copilot od Microsoftu. To prawdziwa rewolucja, którą można porównać z tą, kiedy Internet stał się dostępny na milionach komputerów. Odpowiednie wykorzystanie technologii może sprawić, że klienci z chęcią będą z niej korzystać, co pokazały wyżej wymienione firmy.

W sierpniu tego roku pisałem:

Od momentu wprowadzenia inteligentnego czata opartego na języku GPT, gigant z Redmond zyskał ogromną liczbę nowych użytkowników. To samo mogłoby się stać z Siri, która wyposażona w odpowiednie narzędzia, mogłaby stać się potężnym czatbotem dla urządzeń Apple. Jej funkcje nie ograniczałyby się jedynie do odpowiedzi na nurtujące pytania, generowania treści czy wyszukiwania w Internecie.

Co u Apple w kwestii wdrożenia generatywnej sztucznej inteligencji? Kilka dni temu pojawiły się informacje, że Apple od kilku miesięcy pracuje nad wdrożeniem tej technologii do iOS 18 i iPhone’a 16. Deweloperzy skupiają się na dwóch fascynujących projektach. Pierwszym z nich jest platforma o nazwie „Ajax”, która została stworzona w celu rozwijania rozbudowanych modeli językowych. Drugi znany jako „Apple GPT” ma być odpowiedzią na rozwiązania Microsoftu i OpenAI. Apple chce turbodoładować Siri, która ma zyskać nowe moce.

Siri
Apple
Fot. Apple

Dzięki sztucznej inteligencji asystentka będzie mogła generować treści i wspierać użytkowników iOS 18 na każdym kroku. Dobrze, że firma z Cupertino nie przegapia dobrej okazji, aby wprowadzić nową (lub też ulepszoną) usługę. Przy okazji Siri mogłaby działać po polsku.

Konsola do gier

Rynek graczy to miejsce, gdzie leżą miliardy dolarów. Według danych Grand View Reserach wartość globalnego rynku gier oszacowano na 217,06 miliardów dolarów w 2022 roku. Dziwić może zatem, że Apple wydaje się być nieco poza nim. Firma z Cupertino bazuje głównie na rynku mobilnym i usłudze Apple Arcade. Dzięki dużej bazie urządzeń takich jak iPhone i iPad spółka może dotrzeć do szerokiego grona odbiorców, ale przede wszystkim z mobilnymi tytułami. Strategia ta sprawia, że gry stają się pewnego rodzaju funkcją.

Apple Arcade

O konsoli do gier od firmy z Cupertino można na razie pomarzyć, choć nie jest to nierealne. Microsoft pokazał w 2001 roku, że można dołączyć do rynku i osiągnąć sukces. Apple jednak dzisiaj musiałby rywalizować z Sony, Microsoftem i Nintendo, co byłoby niezwykle trudne. Wejście na ten rynek wymagałoby znacznych inwestycji i konkurencji z markami o ugruntowanej pozycji.

Z drugiej strony, w branży gier nastąpił zwrot w kierunku gier w chmurze i usług przesyłania strumieniowego. Firma z Cupertino mogłaby zaproponować rozszerzone możliwości Apple Arcade pozwalające na przesyłanie najnowszych tytułów przez chmurę. Stworzenie usługi na wzór GeForce NOW mogłoby się udać!

Laptop gamingowy

Pozostańmy w świecie gamingu, ponieważ tutaj mógłby pojawić się kolejny produkt, który zostałby doceniony przez klientów. Chodzi o gamingowego MacBooka. Apple nie ma laptopa, który sprawdziłby się idealnie do grania w najnowsze tytuły mimo naprawdę niezłych parametrów we flagowych MacBookach. Graczom z pewnością nie podoba się fakt, że nowe urządzenia Apple nie mają kart graficznych Nvidia. Jednak tu nie do końca chodzi o parametry, a bardziej o system operacyjny.

komputer Apple MacBook Pro na białym tle
Fot Apple strona internetowa

Liczba graczy korzystających z macOS jest wyjątkowo niska i dlatego twórcom gier nie opłaca się wprowadzać swoich tytułów na ten system operacyjny. Według danych Statista.com z 2021 roku ponad 96% graczy na laptopach lub komputerach stacjonarnych korzysta ze Steam z komputera z systemem Windows. Pozostałe 2% używa macOS, a kolejne 2% Linuxa. To naprawdę przykre dla Apple statystyki.

Co firma z Cupertino mogłaby tu zrobić? Wprowadzić na rynek laptopa gamingowego z odpowiednim systemem chłodzenia i wsparciem graficznym od Nvidii. Następnie spróbować dostosować macOS do stanu, w którym portowanie lub tworzenie gier na ten system nie byłoby dużym wyzwaniem dla deweloperów.

Źródło: Bloomberg, AppleInsider

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw