Siri Apple
LINKI AFILIACYJNE

Rozwój AI to szansa dla Siri, żeby w końcu przestała być tak głupia

5 minut czytania
Komentarze

Asystenci głosowi od lat starają się zdobyć serca użytkowników smartfonów i głośników. Firmy takie jak Google (Asystent), Apple (Siri), Amazon (Alexa), a nawet Microsoft (uśmiercona Cortana) opracowały „pomagaczy”, którzy reagują na ludzkie komendy i często w karkołomny sposób próbują wykonać powierzone zadanie. Na początku ich „kariery” sprawiały mi radość i były czymś ekscytującym. Dzisiaj przechodzę wobec nich obojętnie, a jedynym urządzeniem, do którego mówię jest Google Nest wsparty przez Asystenta Google. Jego użyteczność sprawdza się w szybkim uruchomieniu iRobota, wyłączeniu telewizora czy światła w pokoju. To jednak wymaga uprzedniego skonfigurowania smart domu, co wcale nie jest łatwe i potrafi na starcie zniechęcić użytkownika.

Nie zmienia to faktu, że dla wielu z nich korzystających, asystenci głosowi potrafią być użyteczni, ale cóż – nie wszyscy. Za najbardziej inteligentnego uchodzi Asystent Google. Jednak po drugiej stronie znajduje się Siri od Apple, która przez wielu znawców rynku uważana jest za najgłupszego „pomagiera”. Rozwój sztucznej inteligencji pozwala mieć nadzieję, że to się wkrótce zmieni.

Siri najgłupszym asystentem na rynku

Siri jest często uważana za najgłupszego asystenta głosowego obok Alexy. Dlaczego? Otóż Od samego początku Apple miało problem z rozwojem usługi, która wystartowała w 2011 roku. Mam wrażenie, że po 12 latach od premiery bardzo niewiele zmieniło się w tym obszarze. Najważniejszym mankamentem dla Polaków jest oczywiście brak Siri po polsku oraz jakiejkolwiek formy obsługi rodzimego języka. To mnie dziwi, tym bardziej że w naszym kraju sprzedaje się coraz więcej urządzeń Apple, co przyznał nawet Tim Cook podczas jednej z konferencji. Dlaczego zatem nasz kraj jest traktowany w tym obszarze po macoszemu? Trudno powiedzieć.

Tak czy owak, nie tylko brak wsparcia dla polskiego języka to duży minus Siri. Istnieje wiele innych powodów, dla których Siri pozostaje w tyle pod względem użyteczności konkurentów, jak chociażby Asystenta Google.

Największym mankamentem Siri jest to, że nie rozumie kontekstu danej wypowiedzi ani pytań uzupełniających. Na przykład, jeśli zapytasz Siri „Kto jest prezydentem Polski?”, a następnie dopytasz „Ile on ma lat?”, Siri zwykle nie będzie wiedziała, że odnosisz się do tej samej osoby i poprosi cię o określenie, kogo masz na myśli. Z drugiej strony Asystent Google robi to perfekcyjnie! Inny przykład widoczny jest na zamieszczonym wideo.

Inna dysfunkcja Siri to to, że nie może ona wykonać wielu czynności za pomocą jednego polecenia. Na przykład, jeśli chcesz ustawić alarm, sprawdzić pogodę i włączyć muzykę, musisz wydać Siri każde polecenie osobno. Asystent Google może obsłużyć wiele próśb w jednym zdaniu, na przykład „Hej, Google, ustaw alarm na 7 rano, powiedz mi, jaka jest pogoda i zagraj disco”.

Kolejne upośledzenie Siri dotyczy braku możliwości interakcji z aplikacjami innych firm. Apple niestety jest zamknięte na alternatywnych deweloperów i promuje swoje natywne programy.

Siri
Fot. Apple

Ponadto Siri nadal nie może rozpoznawać różnych głosów ani tworzyć spersonalizowanych profili. Dotyczy to przede wszystkim sytuacji udostępniania np. tabletu innej osobie, która chciałaby korzystać z asystenta. Dla przeciwwagi – Asystent Google może rozpoznać do sześciu różnych głosów i utworzyć indywidualne profile dla każdego użytkownika, dzięki czemu może odpowiednio dostosować swoje odpowiedzi i sugestie.

Na koniec Siri wydaje się po prostu mniej ludzka w swoich odpowiedziach, np. jej żarty są bardzo słabe. Asystent Google z kolei potrafi generować oryginalne dowcipy, opowiadania czy ciekawostki.

Sztuczna inteligencja może uratować Siri

W ostatnich miesiącach rozwój sztucznej inteligencji stał się bardzo intensywny. Przoduje tu przede wszystkim OpenAI ze swoim ChatGPT, ale także Microsoft, który wspiera finansowo firmę i na języku GPT tworzy własne usługi np. Bing Czat.

Bing Czat
fot. Microsoft

Nawet Google podjęło w tym obszarze działania, prezentując nieco spóźnionego Barda. U Apple natomiast panowała cisza. Jednak ostatnio dowiedzieliśmy się, że firma z Cupertino chce zbudować własną platformę tego typu, która będzie konkurowała z ChatGPT. Jak podaje Bloomberg, usługa będzie stanowiła odpowiedź na to, co dzieje się obecnie w świecie technologicznym. Co ciekawe, deweloperzy pracują de facto nad dwoma projektami – „Ajax” oraz „Apple GPT”. Ten pierwszy jest platformą do tworzenia dużych modeli językowych. Został zbudowany na platformie uczenia maszynowego Google Jax (stąd nazwa „Ajax”). Jego celem jest stworzenie wewnętrznego chatbota Apple.

Z kolei „Apple GPT” to nieformalna nazwa odpowiedzi Apple na takich konkurentów jak ChatGPT, Bing Czat i Bard. Ten projekt może być udostępniony klientom zewnętrznym, tak jak konkurencyjne usługi. Według Bloomberga Apple zamierza ogłosić oficjalne plany związane z AI w 2024 roku. To wręcz niesamowita okazja dla Siri, która może stać się potężniejsza niż kiedykolwiek!

sztuczna inteligencja apple siri

Wystarczy popatrzyć na Bing, który był niechcianą wyszukiwarką Microsoft. Od momentu wprowadzenia inteligentnego czata opartego na języku GPT, gigant z Redmond zyskał ogromną liczbę nowych użytkowników. To samo mogłoby się stać z Siri, która wyposażona w odpowiednie narzędzia, mogłaby stać się potężnym czatbotem dla urządzeń Apple. Jej funkcje nie ograniczałyby się jedynie do odpowiedzi na nurtujące pytania, generowania treści czy wyszukiwania w Internecie. Taka usługa hipotetycznie mogłaby też pomóc użytkownikowi ustawić bardziej zaawansowane opcje na urządzeniu lub w końcu reagować na kontekst wypowiedzi.

Źródło: Bloomberg, cnet, apple

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw