Pompa ciepła, z której mogliby skorzystać tylko wybrani Polacy. „Górale mogą obejść się smakiem”

3 minuty czytania
Komentarze

Mogłoby się wydawać, że pompa ciepła w każdym domu to jest przyszłość. Szkopuł w tym, że… nie każdy mieszka w domu. Znaczna większość mieszkańców miast zamieszkuje bloki, kamienice, czy inne budynki, których mieszkańców liczy się w dziesiątkach, jeśli nie setkach osób. W takim przypadku stosowanie pompy ciepła wiąże się z licznymi problemami, jak konieczność postawienia na pompy powietrze-powietrze, oraz dość mocnym obciążeniem sieci energetycznej w budynku. Okazuje się, że można to rozwiązać… zupełnie inaczej.

Jedna pompa ciepła ogrzeje całe miasto

pompa ciepła
fot: materiały prasowe/Ralf Zubler

Za stworzenie tej potężnej pompy ciepła odpowiada niemiecka firma MAN Energy Solutions. Ten gigant oferuje moc aż 48 megawatów. Jeśli jednostki energii nie działają na waszą wyobraźnię, to dodam, że wedle producenta ta pompa ciepła jest w stanie zagotować 2,5 miliona litrów wody w mniej, niż cztery godziny, albo zamrozić ją w ciągu 11 godzin. Chociaż oczywiście w tym przypadku moc chłodząca nie będzie miała większego znaczenia. 

Otóż ta wielka pompa ciepła jest dość nietypową konstrukcją jak na standardy klientów indywidualnych, czyli woda-woda. Tym samym energia cieplna jest pobierana z wody, a dokładniej z morza, a następnie przekazywana przez wymiennik cieplny do rur ciepłowniczych, którymi z kolei płynie do grzejników w tysiącach mieszkań. Dwie takie pompy używane w Danii są w stanie dostarczyć ciepło dla 27 tysięcy domostw. Jedna byłaby więc w stanie zaspokoić potrzeby małego miasteczka z 10-15 tysiącami mieszkań. 

Co więcej, ta konstrukcja może zaoferować nie tylko ciepłe kaloryfery, ale także strumień ciepłej wody z kr anu bez żadnego bojlera, czy piecyka gazowego. Rozwiązanie to ma też pewne ograniczenia, jak potencjał chłodzący: zimne kaloryfery nie są zbyt wielką ulgą w upalne dni, a o zimnym podmuchu powietrza nawet nie ma co marzyć, ponieważ to nie ono jest tu nośnikiem energii. 

Kolejną, znacznie większą wadą jest zasada działania: morze jest tak ogromne, że pobieranie z niego energii termicznej nie wpłynie na nie w żaden zauważalny sposób. Jednak mniejsze zbiorniki wodne jak jeziora są na to zdecydowanie zbyt małe. Tym samym rozwiązanie to ma sens tylko nad morzem, lub oceanem. Oznacza to, że o ile mieszkańcy takiego Trójmiasta, czy Świnoujścia mogą rzeczywiście skorzystać, tak górale, albo nawet mieszkańcy centralnej Polski muszą obejść się smakiem. 

Oczywiście to tylko jedno z rozwiązań, nad którymi pracuje MAN ES, aby zapewnić ludzkości dostęp do czystych i wydajnych źródeł energii elektrycznej, oraz cieplnej. 

Źródło: man-es, YouTube, fot: Ralf Zubler

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw