Smartfon Xiaomi wybuchł podczas ładowania. Tym razem w Polsce

3 minuty czytania
Komentarze

Kilka dni temu miała miejsce niebezpieczna sytuacja – smartfon Xiaomi wybuchł córce Pana Dawida podczas ładowania w jej pokoju. Podczas incydentu telefon był podpięty do listwy zasilającej – historię opisał serwis Telepolis.pl.

O wybuchach telefonów słyszymy co jakiś czas, jednak niebezpieczne sytuacje zdarzają się w większości przypadków w Indiach. Tym razem do wydarzenia doszło w Polsce, i mimo że nikomu nic się nie stało, to smartfon jest nie do użytku, ponieważ zamienił się w kilka zwęglonych elementów.

Zobacz także: OnePlus Nord 2 zajął się ogniem – producent natychmiast zareagował

Po smartfonie Xiaomi nie zostało za wiele

Do redakcji serwisu Telepolis zgłosił się Pan Dawid, którego córka miała nieprzyjemny incydent podczas ładowania smartfona. Nieprzyjemny to chyba z resztą za mało powiedziane, ponieważ sytuacja mogła wyrządzić poważne szkody. Zobaczcie sami, jak wyglądał telefon po wybuchu:

fot. screenshot strony Telepolis.pl

Jak opisuje Telepolis, w niedzielę córka Pana Dawida ładowała smartfon marki Xiaomi Redmi Note 5, który „leżał na ziemi” i „podpięty był do listwy zasilającej z portem USB do ładowania”. Listwa była używana od dwóch lat i działa do dziś. Pan Dawid po szokującej sytuacji postanowił sprawdzić miernikiem napięcie w porcie USB, otrzymując wynikające ze specyfikacji 5 V. To nie pierwszy raz kiedy smartfon tej marki eksplodował.

Zobacz także: Spuchnięta bateria? Eksplozja telefonu? Co robić w takiej sytuacji?

Nie znamy więc bezpośredniego powodu wybuchu, jednak, jak zaznacza Telepolis, do najbardziej prawdopodobnych scenariuszy możemy zaliczyć chwilowe spięcie w listwie zasilającej, jako że ładowarka podłączona do urządzenia Xiaomi nie była oryginalna. Równie dobrze problemem mógł być sam smartfon (recenzję możecie przeczytać tutaj), który został kupiony bezpośrednio w sieci komórkowej T-Mobile. Tak o wypadku wypowiada się Pan Dawid:

Telefon pochodzi z polskiego źródła (T-Mobile). Myślę, że nie ma się co rozczulać w kwestii wybuchu telefonu – zdarza się tak samo jak z pojazdami elektrycznymi. Raczej należałoby nagłaśniać w mediach sprawy wybuchów baterii różnego typu, aby ludzi uczulić np. przed ładowaniem telefonu w nocy, pod nieobecność domowników, nie ładować urządzeń w miejscach łatwopalnych, itp. Osobiście jestem z wykształcenia elektronikiem, pracuję w branży telekomunikacyjnej i mam pojęcie o akumulatorach i przyczynach, dlaczego tego typu baterie mogą wybuchnąć. Bardziej mnie owa sytuacja uczuliła na możliwe niebezpieczeństwo, gdyż pierwszy raz osobiście się spotkałem z taką sytuacją

– informuje Pan Dawid, cytowany przez telepolis.pl

I chociaż nikomu nic się nie stało, możemy sobie tylko wyobrazić, jak upiornie musiało wyglądać całe zajście, szczególnie że sytuacja dotyczyła telefonu dziecka Pana Dawida. Co więcej, szczęście w nieszczęściu, że córka nie miała go w rękach podczas eksplozji. Straty materiale są natomiast drobne:

Nie licząc zadymienia i lekko przypalonej podłogi to innych strat nie było – do zdarzenia doszło wieczorem, gdy córka znajdowała się w pokoju

– dodaje Pan Dawid.

Źródło: Telepolis

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw