Żółty kabel sieciowy RJ45 leżący na klawiaturze laptopa z wizualizacją przepływu danych w postaci światłowodów.

Rząd obiecuje światłowód dla każdego – drugi raz się nie dam nabrać

3 minuty czytania
Komentarze

Polski rząd ogłosił, że światłowód trafi do niemal każdego domu w całej Polsce, na co zostanie przeznaczone nawet 10 miliardów złotych. To kolejny niezwykle ambitny projekt, który został ogłoszony dziwnym zbiegiem okoliczności tuż przed wyborami. Jednak nie z tym mam największy problem, a z faktem, że… już drugi raz słyszę taką obietnicę od władz. Chociaż uczciwie muszę podkreślić, że poprzednia była od innej ekipy rządzącej. 

Światłowód dla każdego

Światłowód dla każdego

Omówmy sobie, jak światłowód dla każdego ma wyglądać. Po pierwsze w ogłoszonym konkursie mogą wziąć nie tylko internetowi giganci, ale także mali operatorzy. Głównym założeniem programu jest natomiast dostarczenie internetu także na tereny, gdzie nie było dostępu do szerokopasmowego internetu. Jeśli chodzi o parametry sieci, to te wyglądają naprawdę dobrze. Mowa tu o prędkości minimum 300 Mb/s. Co więcej, sieć ma zostać ukończona za trzy lata, bo już w 2026 roku.

No dobrze, ale skąd wziąć pieniądze na światłowód dla każdego? Źródła są dwa. Pierwszym z nich jest Program Fundusze Europejskie na Rozwój Cyfrowy 2021- 2027 (FERC), który ma dostarczyć prawie 3 miliardy złotych. Natomiast ponad 4 miliardy trafią do programu z Krajowego Planu Odbudowy. I jeśli matematyka Wam się nie spina, bo zamiast 10 miliardów wychodzi 7 miliardów, to… witam w klubie. 

Warto także pamiętać, że tak wielki projekt oznacza wiele tygodni, albo i nawet miesięcy planowania i przygotowywania ofert. Dlatego też konkurs ma zostać rozstrzygnięty do końca lipca bieżącego roku. Dużym plusem dla firm startujących w konkursie jest to, że rząd bierze pod uwagę waloryzację oferty na podstawie inflacji. To oczywiście powinno znacznie ułatwić przygotowanie oferty, jednak rośnie przez to obawa, że budżet ostatecznie może się zwyczajnie nie dopiąć.

Światłowód dla każdego 2: powrót obietnic

Gdyby to był film kinowy, to właśnie taki nosiłby tytuł. Otóż wiele lat temu, jeszcze w 2014 roku wystartował równie ambitny projekt, chociaż na znacznie mniejszą skalę: Światłowód na Lubelszczyźnie. Jego efektem miał być światłowód dostępny pod każdym adresem w województwie lubelskim, a ukończenie prac planowano na 2018 rok. Mamy 2023 rok, a jedyną szansą na dostęp do internetu pod moim adresem jest internet mobilny. 

Czuję się jak ten chomik, kiedy słyszę o projekcie obiecującym światłowód dla każdego.

I to nie tak, że jestem wyjątkowym pechowcem: według raportu NIK do 2020 roku spółka, która wygrała przetarg, zrealizowała 3,9 procent projektu. I chociaż tutaj mowa jest o zupełnie innym rządzie, to wszystko wygląda bardzo podobnie, łącznie z naciskiem na małe firmy. I naprawdę chciałbym się mylić, ale obawiam się, że pojawi się teraz cała masa nowych graczy na rynku, a przyglądanie się ich koneksjom rodzinnym może wywołać nie jedną aferę. 

Mam jednak nadzieję, że za 3 lata ktoś odkopie ten tekst, wrzuci go w komentarze i stwierdzi, że bezpodstawnie hejtowałem świetną inicjatywę, a szybki internet światłowodowy jest obecny w każdym polskim domu i budynku publicznym. Wtedy z radością przyznam się do błędu. 

Źródło: Twitter, YouTube

Motyw