Elon Musk wprowadza się do siedziby Twittera. Zabrał ze sobą nawet umywalkę

2 minuty czytania
Komentarze

Elon Musk po raz kolejny próbuje być w centrum uwagi i po raz kolejny mu się to udaje. I chociaż miliarder boi się robić poważne wybryki jeśli chodzi o Twittera – ostatnie zakończyły się pozwem sądowym – to wciąż pozwala sobie na wybryki całkowicie niepoważne. Grunt, że jest o nim głośno. 

Elon Musk, Twitter i stara umywalka

Elon Musk,

Elon Musk naprawdę mocno nawywijał jeśli chodzi o przejęcie Twittera. Zacznijmy jednak od początku, bo trochę tego jest. Otóż miliarder najpierw ogłosił, że chce mieć swoje media społecznościowe, żeby wkrótce ogłosić, że nie założy nic nowego, tylko chce Twittera. Problem w tym, że Twitter nie chciał Muska. Ten bowiem zamierzał wywinąć politykę portalu o 180 stopni i zamienić go w miejsce bez cenzury, czy moderacji. Elon postanowił więc, że dokona wrogiego przejęcia firmy. Ta na to zareagowała strategią poison pill, co nie zniechęciło miliardera. Serwis ostatecznie się poddał i zgodził się na przejęcie ze strony Muska, na co ten stwierdził, że jednak nie chce Twittera.

Elon Musk

Wcześniej jednak wyciągnął on i upublicznił dane firmy, co mocno zaszkodziło wycenie akcji serwisu i podkopało jego pozycje. Wtedy to władze serwisu postanowiły postawić miliardera przed sądem. Ten, obawiając się wyroku, postanowił, że jednak przejmie firmę, o ile ta wycofa postawione wobec niego zarzuty. Po tym tylko ogłosił masowe zwolnienia i… wszedł do siedziby firmy jak do siebie, przynosząc do niej swoją własną umywalkę, co oczywiście nagrał i wrzucił na Twittera, bo czemu by nie? 

Otwartą kwestią jest to, czy Elon Musk naprawdę zamierzał przejąć firmę, czy też jego żarty poszły za daleko i po prostu się wkopał. Biorąc natomiast pod uwagę, że sam miliarder nigdy nie uchodził za zbyt prawdomówną osobę, to raczej nigdy się nie dowiemy, jak było naprawdę. 

Źródło: Twitter

Motyw