smartfon trzymany przez kobietę z logo aplikacji ReVanced na ciemnym ekranie
LOKOWANIE PRODUKTU: DEVSDATA

YouTube ReVanced — wskrzeszenie, którego potrzebowałem!

7 minut czytania
Komentarze

Interwencja Google, która spowodowała zniknięcie aplikacji YouTube Vanced, była dla mnie pewnym szokiem. Vanced było w końcu aplikacją, która poprawiała według mnie samego YouTube’a i pomimo drobnych zmian korzystało mi się z niej znacznie lepiej, niż z dedykowanej aplikacji. Vanced zniknęło, a ja wraz z tysiącami innych użytkowników tej aplikacji, musieliśmy szukać alternatywy dla YouTube lub wrócić na łono tej platformy. To był dla mnie smutny czas. I nagle, cała na biało wchodzi ona — YouTube ReVanced, czyli wskrzeszona aplikacja, której naprawdę potrzebowałem!

Nie lubię się z YouTube Premium

Logo i napis ReVanced na czarnym tle
Fot. Strona projektu na GitHub

Zanim zarzucicie mi złodziejstwo i tonę innych zarzutów przeczytajcie, czemu naprawdę nie lubię się z Premium. Głównym powodem jest moje, może trochę dziwne i pokrętne pojmowanie monetyzacji. Nie chcę oglądać reklam, wiem jednak, że z tego zarabiają twórcy, których treści oglądam. YouTube Premium w teorii załatwia tę sprawę. Teoria a praktyka jest często jednak zupełnie inna. Google to przede wszystkim korporacja, której zadaniem jest zarabiać. Premium kosztuje prawie 3 dyszki miesięcznie. Nie sądzę, żeby nawet 1/3 trafiała faktycznie do twórcy.

YouTube Premium
fot. Depositphotos/prykhodov

Żeby być w porządku ze sobą, a przede wszystkim z twórcami, wybieram zatem inną drogę. Korzystam sobie z Vanced, a tę garstkę twórców, których oglądam, wspieram czy to na Patronite, czy poprzez opcję wspierania twórcy na YouTube, czy po prostu wyślę jakiegoś donate’a na transmisji. Zależy, jaka funkcja jest akurat dostępna w przypadku określonych twórców. Jest to dla mnie forma pewnej rekompensaty, że reklam nie oglądam, a za Premium nie płacę. Takie wsparcie, które uskuteczniam, nie wychodzi mnie wcale lepiej, niż opłacenie abonamentu Premium, ale nie czuje, żeby było mi to potrzebne.

Pamiętajcie jednak, że jest to tylko mój punkt widzenia. YouTube Premium nie jest mi po prostu potrzebne. Nie oglądam YouTube’a ani na konsoli, ani na telewizorze. Tylko komputer i urządzenia mobilne. Pamiętajcie, że dobrodziejstwa ReVanced będą działać tylko w obszarze aplikacji, a YouTube Premium działa wszędzie.

Z aplikacją YouTube też się nie lubię

Sama aplikacja YouTube też nie bardzo mi odpowiada. Są to szczegóły, ale jak dobrze wiemy, szczegóły tworzą obraz całości. W ReVanced doceniam, chociażby amoledowy, czyli całkowicie czarny motyw aplikacji. YouTube ciemny motyw postrzega kolorach szarości.

aplikacja youtube uruchomiana na smartfonie
fot. Depositphotos/FellowNeko

ReVanced ma również domyślnie mniej elementów, wystarczy spojrzeć tylko na dolną belkę nawigacyjną, a na dodatek działa żwawiej. Oficjalna aplikacja YouTube odpala się dłużej, a telefon, który nie jest przecież najgorszy (Snapdragon 870 to dalej fajny i mocny układ!), nie używa w oficjalnej apce trybu 120 Hz odświeżania ekranu. ReVanced nie ma z tym problemu. Aplikacja umożliwia wam również cofnięcie głupich decyzji Google. Jeśli chcecie, żeby wskaźnik łapek w dół powrócił to w ReVanced macie taką możliwość!

Chciałbym zaznaczyć przy tym wszystkim, że korzystam z gotowego builda aplikacji. Chciałem po prostu sprawdzić, czy jest to godne wskrzeszenie. Funkcje, jakie będziecie mieli w swojej aplikacji, zależą tylko i wyłącznie od was. Listę dostępnych funkcji możecie sprawdzić tutaj:

Jakie są alternatywy dla Vanced

Wiele osób zachwalało jak świetny jest NewPipe. Po odejściu Vanced sprawdziłem kilka alternatyw i z każdą jest według mnie coś nie tak. Najbliżej ideału jest NewPipe, ale wiecie, jaka jest jego największa wada? Nie zalogujecie się na swoje konto Google. Oznacza to, że wasz profil, preferencje oglądania i tak dalej, po prostu tutaj nie istnieją. Jest to dość duży problem, głównie biorąc pod uwagę, że oglądacie na przykład tylko i wyłącznie filmy o charakterze naukowym, a NewPipe zawsze wyświetli wam to, co aktualnie jest na czasie.

Wszystkie alternatywy dla Vanced, a obecnie ReVanced są większymi lub mniejszymi bublami, których nie ma nawet sensu sprawdzać. Szczerze wam powiem, że gdyby nie to wskrzeszenie to po prostu kupiłbym YouTube Premium i po problemie. Oczywiście, ze wsparcia ulubionych twórców i tak bym nie zrezygnował, ale miałbym poczucie wydawania kasy w błoto, bo tak jak mówiłem, nie jest mi to potrzebne.

Jak zainstalować ReVanced

Na początku drogi ze wskrzeszeniem Vanced były doniesienia, że aplikacja działa i będzie działać tylko i wyłącznie na zrootowanych urządzeniach. Taki sposób ma sens. W końcu Google już raz interweniowało, by pozbyć się „konkurenta” i to dość skutecznie. Nie jest jednak prawdą, że trzeba rootować swoje urządzenie. Ja bez problemu na urządzeniu bez uprawnień roota zainstalowałem ReVanced oraz usługi MicroG, które są potrzebne do działania aplikacji.

ReVanced jest projektem otwartym. Zachęcam do zerknięcia na GitHub twórców, którzy kontynuują wielkiego Vanced. Przejdziecie do niego, klikając w przycisk poniżej:

Na Reddit można znaleźć także pełną instrukcję tego, jak zainstalować ReVanced, a by to zrobić, trzeba wykonać następujące kroki:

  • Pobrać ReVanced Manager ze strony projektu na GitHub.
  • Pobrać MicroG, które będzie potrzebne, jeżeli chcemy zalogować się na nasze konto Google.
  • Pobrać YouTube APK w wersji, którą obsługuje obecnie ReVanced.

Po uruchomieniu Managera, sprawdzamy, której wersji APK YouTube potrzebujemy, pobieramy ją i ponownie wchodzimy do Revanced, gdzie klikamy Patcher i Select Aplication. Następnie wybieramy interesujące nas mody i właściwie jesteśmy na miejscu.

Możecie jednak też postawić na gotowy plik .apk do pobrania i instalacji. Pamiętajcie jednak, że taka aplikacja nie musi działać na waszym urządzeniu. Osobiście postawiłem na właśnie takie rozwiązanie i u mnie wszystko bez problemu działa. Co istotne, z tego co widzę, a sprawdziłem kilka gotowych kompilacji — Instalacja zmodyfikowanego YouTube’a na urządzeniach opartych o MIUI nie wymaga grzebania w ustawieniach deweloperskich i zabawy z ustawieniem optymalizacji MIUI.

Swoją drogą, jeśli jesteś zainteresowany rozwojem swojego programu lub przygotowaniem nowej aplikacji i szukasz najlepszych specjalistów, to zdecydowanie zajrzyj na devsdata.com. Szereg doświadczonych pracowników ze świata IT czeka na wyciągnięcie ręki, aby działać w projektach pokroju Vanced.

Przypominam jednak raz jeszcze. Gotowy build może wam po prostu nie działać. Dużo lepszą opcją jest skompilowanie własnego builda pod siebie. Daje to dużo większe szanse na poprawne działanie aplikacji. Sam jeszcze tego nie zrobiłem, ale ciągle szukam wolnego czasu, aby do tego przysiąść.

Vanced – treści nie są dostępne w tej aplikacji

YouTube Premium
Fot. Samuel Regan-Asante/Unsplash + Reddit/@Reddit_n_Me

Pewnie zdarzyło się wam, że odpalając Vanced, widzieliście komunikat, że „treści nie są dostępne w tej aplikacji”. To dlatego, że Google wprowadziło swoje zabezpieczenie, które nie pozwalało na odtwarzanie materiałów z aplikacji YouTube w innych programach. Google ostatnio zaczęło także blokować AdBlocki na YouTube, ale jest jeszcze sposób, który pozwala ominąć blokadę AdBlock na YouTube. Widząc więc napis, że „treści nie są dostępne w tej aplikacji” jesteśmy już z góry skazani na szukanie alternatywy lub przeproszenie się z YouTube Premium.

Opinie o ReVanced

Opinie o ReVanced na stronie TrustPilot
Fot Opinie o ReVanced na stronie TrustPilot

Opinie o ReVanced mogą być różne. Te w sieci są zazwyczaj pozytywne, gdzie użytkownicy chwalą głównie brak reklam. Trudno się temu dziwić, bo przecież dlatego powstało Vanced w pierwszej kolejności. Pewnie, zdarzają się problemy z działaniem aplikacji czy samą jej instalacją, ale opinie o ReVanced są głównie pozytywne, choć jest ich mało (np. na TrustPilot raptem kilka i to jeszcze pod złą nazwą). Oczywiście otwarta pozostaje kwestia legalności, o której wspomniałem na początku.

Źródło: GitHub

Lokowanie produktu: DevsData

Motyw