marvels recenzja mcu film 2023

Marvels największą katastrofą finansową w historii kina. Takich wpadek było znacznie więcej

8 minut czytania
Komentarze

Nie do pozazdroszczenia jest sytuacja, jaką obecnie przeżywają ludzie Disneya oraz twórcy filmu „Marvels”, choć klęska tej produkcji jest trochę na własne życzenie studia i autorów. Po drugim weekendzie w amerykańskich kinach, który okazał się po prostu fatalny (spadek wpływów bliski 80 procent!), jest już jasne, że „Marvels” to największa katastrofa finansowa w dziejach Hollywood. Przyjrzyjmy się więc, jak to dokładnie wygląda oraz spójrzmy na to, jakie jeszcze filmy w całej historii kina okazywały się niechlubnymi porażkami kasowymi, które wspominane są do dziś.

Marvels – budżet: 300 do nawet 350 mln dol.

Zaczynamy od najnowszego filmu, który jest też głównym powodem istnienia tego tekstu. Porażka „Marvels” jest o wiele bardziej dotkliwa, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Film Marvela, który do niedawna sprzedawał nawet swoje słabe produkcje, już w tym momencie można uznać za największą finansową wtopę w historii kina. „Marvel” w weekend otwarcia zarobił niecałe 50 mln dol. w USA oraz trochę ponad 100 mln dol. w skali całego świata. W drugi weekend w USA „Marvels” zarobił tylko 10 mln dol. Spadek wynosi więc prawie 80 procent względem debiutu. Rzadko kiedy jakikolwiek film ma spadek tej wielkości, a co dopiero mówić o produkcji Marvela. No, ale potwierdza się, że im wyżej się zachodzi, tym boleśniejszy jest upadek. Na ten moment jest już raczej niemożliwym, by „Marvels” zarobiło na całym świecie 300 mln dol. Żeby film ten mógł tylko wyjść na zero, powinien globalnie zarobić jakieś 650-700 mln dol. Oczywiście nie licząc kosztów marketingu, który wyniósł pewnie ponad kolejne 100 mln dol. Na tym etapie można więc wnioskować, że film ten przyniesie Disneyowi straty sięgające nawet 300 mln dol., albo i więcej. Jest to absolutny rekord wszech czasów, którego nie chciałoby pobić żadne studio.

John Carter – budżet: ok 260 mln dol.

Disney niestety (albo stety) będzie częstym bywalcem w tym zestawieniu. Do czasu premiery „Marvels” największą finansową katastrofą w historii kina był „John Carter” także pochodzący ze studia Myszki Miki. Do niedawna był on też w czołówce najdroższych filmów w historii. Łącznie z budżetem na promocję kosztował ponad 360 mln dol. Stał się dotkliwą porażką w kasach kin, zarabiając globalnie trochę ponad 280 mln dol. Osobiście lubię ten film i co jakiś czas do niego wracam, no ale to było do przewidzenia, że tego typu produkcja niekoniecznie zainteresuje masowego widza w 2012 roku. Szczególnie, że całość oparta jest na ponad 100-letniej książce, która, choć miała wielki wpływ na popkulturę, to nie jest szeroko znana. A w tym samym czasie superprzebojami stawały się filmy bazujące na komiksach. Wylicza się, że „John Carter” przyniósł Disneyowi straty wynoszące ponad 250 mln dol. Szczęśliwie dla studia, niedługo po tym filmie premierę miał superprzebój „Avengers”, który pobił wszelkie kasowe rekordy, stał się jednym z najbardziej dochodowych filmów w dziejach i dzięki temu uratował finanse studia jak i totalnie przykrył porażkę „Johna Cartera” tak, że szybko o niej zapomniano, chociaż była ona wówczas największą w historii.

Jeździec znikąd – budżet: ok 250 mln dol.

I znowu produkcja Disneya, który jak widać, nie tylko dziś potrafił wyrzucać na niepewne projekty bajońskie sumy. W tym przypadku chciano powtórzyć sukces „Piratów z Karaibów”, bo formuła „Jeźdźca znikąd” jest praktycznie taka sama. W rolach głównych ciągle megapopularny wówczas Johnny Depp, bez żadnych kontrowersji na karku i zaczynający karierę Armie Hammer. Całość to na dobrą sprawę „Piraci z Karaibów” w wersji westernowej, tyle gorzej napisani, bardziej nudni. Film zarobił na świecie praktycznie tyle samo, ile kosztował, co oznacza, że daleko było do tego, by wyszedł na zero (filmy muszą zarobić średnio dwa, dwa i pół raza tyle ile kosztowały, by wyjść na zero). Straty, które przyniósł, oblicza się na ok. 200-230 mln dol. Boli.

13 wojownik – budżet: 160 mln dol.

W 1999 roku, kiedy to miał premierę „13 wojownik” 160 mln dol. nie było kwotą, którą można było często zobaczyć w kontekście budżetu danego filmu. Szczególnie gdy mowa o historycznym widowisku z Antonio Banderasem w roli głównej opowiadającym o muzułmańskim podróżniku w X wieku. Nie był to też w pełni udany film, choć wiem, że ma grupki oddanych fanów. W każdym razie w światowych kasach kin zarobił raptem 60 mln dol. Wliczając koszty marketingowe, szacuje się, że przyniósł studiu Buena Vista (należącym do… Disneya, a jakże) nawet 200 mln dol. strat.

Zabójcze maszyny – budżet: ok 150 mln dol.

Ten film w nadziejach studia (tym razem dla odmiany Universal Pictures) miał zostać kolejną popularną franczyzą, opartą na znanej pośród młodego czytelnika serii książek. Do tego scenariusz napisał m.in. Peter Jackson, który także go wyprodukował. Co mogło pójść nie tak? Jak widać sporo, bo „Zabójcze maszyny” zarobił globalnie w kinach raptem trochę ponad 80 mln dol. Straty wylicza się na ok. 200 mln dol.

Wyspa piratów – budżet: 100 mln dol.

„Wyspa piratów” z jakiegoś powodu miała najgorszy PR spośród wszystkich wymienionych tu produkcji. Film ten trafił nawet go Księgi Rekordów Guinnessa jako największa finansowa wtopa wszech czasów. Dziś już nie jest największą, ale jak widać ciągle plasuje się w czołówce. To film, który ostatecznie zatopił gatunek produkcji o piratach, choć jak czas pokazał tylko na jakieś 8 lat, bo w 2003 roku ryzyko Disneya się opłaciło i „Piraci z Karaibów” sprawili, że stał się to ponownie popularny gatunek. Przynajmniej na chwilę. W każdym razie „Wyspa piratów” nie była jakimś tragicznie złym filmem, choć też nie można powiedzieć, że to rozrywka na najwyższym poziomie. Bolesne jednak okazały się jego wyniki finansowe, które wyniosły raptem 18 mln dol. na całym świecie. Powiedzieć, że nikt tego filmu nie obejrzał, nie minęłoby się z prawdą za bardzo. Był to pierwszy film w historii, który przyniósł jakiemukolwiek studiu w Hollywood 200 mln dol. strat. Zawsze to jakieś osiągnięcie. Kariery reżysera i aktorów w nich grających zostały przez to kompletnie zniszczone.

Sindbad: Legenda siedmiu mórz – budżet: 60 mln dol.

Budżet tego filmu może nie był za duży w porównaniu z innymi produkcjami na tej liście, ale mimo to „Sindbad: Legenda siedmiu mórz” był dotkliwą porażką dla studia Dreamworks, które przez nią niemal zbankrutowało. Animacje dla dzieci rzadko kiedy stają się aż takimi klapami jak „Sindbad”. Jako że film łączył animację rysowaną z elementami CGI, to po jego klapie studio uznało, że to znak, by skończyć z animacją rysowaną i skupiło się wyłącznie na CGI. Czy to dobrze? Cóż, decyzję podyktowała widownia. Film ten razem z wydatkami na promocję przyniósł studiu straty wynoszące prawie 200 mln dol., gdyż w kinach na całym świecie zarobił raptem 80 mln dol.

Dziwny świat – budżet: 180 mln dol.

I wracamy do Disneya. „Dziwny świat” to jedna z ich najnowszych animacji, ale wydaje mi się, że studio wolałoby o niej zapomnieć. Całość kosztowała aż 180 mln dol. (ogromne pieniądze jak na bajkę dla dzieci). W kinach na całym świecie film ten zarobił niecałe 75 mln dol. Szacuje się, że strata na tym filmie to prawie 200 mln dol.

Battleship: Bitwa o Ziemię – budżet: 220 mln dol.

Pamięta ktoś z was ten film? To adaptacja gry w statki, którą można było zapamiętać dzięki temu, że grała w nim… Rihanna. To chyba najdziwniejsza mieszanka popkultury, jaką znam. Widowni też niekoniecznie przypadła do gustu, bo film ten stał się potężną wtopą. Jego budżet to aż 220 mln dol., których notabene kompletnie nie widać na ekranie, a zarobił raptem 300 mln dol. na całym świecie. Nie jest to może mała kwota, ale do tego, by film przyniósł zysk daleko, bardzo daleko. Universal musiał pożegnać się z prawie 200 mln dol. Gdyby nie późniejsze sukcesy finansowe „Jurassic World” i „Szybkich i wściekłych” studio dziś byłoby w poważnych tarapatach, w dużej mierze właśnie przez „Battleship”.

Skoro interesuje cię świat Marvela, być może korzystasz też ze Snapchata? Jeśli tak, z pewnością przyda ci się nasz poradnik krok po kroku dotyczący tego, jak odzyskać dni na Snapie.

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Motyw