Mała syrenka nie utonęła, ale do sukcesu dużo brakuje

2 minuty czytania
Komentarze

Długie miesiące przed premierą filmu Mała syrenka byliśmy pewni, że będzie to jeden z najbardziej kontrowersyjnych debiutów w dziejach kina. Ostatecznie odświeżona historia znana nam z klasycznej baśni, a następnie animacji, wpłynęła na wielki ekran i w kilka dni zarobiła grubo ponad 100 milionów dolarów. Jednakże czy można uznać to za sukces?

Mała syrenka z pierwszymi milionami na koncie

Mała syrenka z pierwszym milionem na koncie

W ostatnich latach Disney stał się synonimem słowa „kontrowersja”. Doskonałym tego przykładem jest Mała syrenka, która zadebiutowała na wielkim ekranie dokładnie 26 maja tego roku. Oznacza to, że film jest już po swoim premierowym weekendzie, a do sieci spłynęły pierwsze raporty dotyczące zarobków niezbyt dobrze przyjętej produkcji. Co ciekawe, wszystko wskazuje na to, że Mała syrenka nie zaspokoi oczekiwań Disneya, jednakże z drugiej strony nie jest to również spektakularna klapa!

W związku z tym, że w Stanach Zjednoczonych mamy do czynienia z długim weekendem (Dzień pamięci 29 maja) Mała syrenka ma nieco ułatwione zadanie i zgodnie z wykazami ekspertów dzisiejszy dzień zakończy z wynikiem 117,5 miliona dolarów (do niedzieli było to 95,5 miliona). Tymczasem na pozostałych rynkach produkcja Disneya zarobiła „zaledwie” 68,3 miliona dolarów. Łącznie daje to więc wynik około 185,8 miliona dolarów.

Zobacz też: Piotruś Pan i Wendy – reżyser tłumaczy się z kontrowersyjnych zmian. „To ta sama historia”

W tym miejscu warto zaznaczyć, że produkcja Disneya operowała budżetem w wysokości 250 milionów dolarów. W związku z tym można przewidywać, że film spokojnie się „zwróci”, jednak nie możemy mówić o żadnym spektakularnym wyniku finansowym. Cóż, to chyba było do przewidzenia…

Źródło: Deadline

Motyw