Smartfon leżący na drewnianym blacie z otwartą aplikacją Netflix na ekranie.

Netflix obniża cenę abonamentu. Polaków potraktowano dokładnie tak, jak się ci wydaje

2 minuty czytania
Komentarze

Bardzo możliwe, że po przeczytaniu tego tytułu przecieracie oczy ze zdziwienia. Niemniej to prawda! Netflix zdecydował się obniżyć ceny swoich planów abonamentowych na wybranych rynkach. Dlaczego doszło do tak niespodziewanego wydarzenia i czy wśród rynków objętych promocją znajduje się Polska?

Netflix obniża ceny subskrypcji — co z Polską?

Netflix na smartfonie

Netflix od kilkunastu miesięcy z całych sił stara się zostać synonimem haseł takich jak: „podwyżka”, „utrudnianie życia”, „kombinowanie” czy „denna jakość”. W takim przekonaniu utwierdzają nas między innymi ruchy platformy związane z wprowadzonym już zakazem współdzielenia kont poza osoby z rodziny czy funkcjonujący na rynku plan abonamentowy z reklamami. Tymczasem amerykańska firma zdecydowała się wykonać ruch, którego NIKT SIĘ NIE SPODZIEWAŁ.

Dokładniej mówiąc — Netflix obniżył ceny swoich subskrypcji w 30 krajach. Niestety wśród nich nie znajdziemy Polski, co oznacza, że na naszym rynku wciąż musimy płacić 29, 43 lub 60 złotych miesięcznie za dostęp do treści serwisu. Na liście dostrzeżemy natomiast między innymi Chorwację, Indonezję, Bułgarię, Słowenię, Kenię czy Ekwador.

Zobacz też: Co oglądać na Netflix, czyli zestawienie nowości, które warto obejrzeć

Dlaczego Netflix zdecydował się na tak niecodzienny krok? Cóż, gigant branży chce utrzymać wysoką liczbę subskrybentów w obliczu potężnej konkurencji oraz niezadowolenia klientów z konieczności opłacania trzech czy czterech platform streamingowych jednocześnie. W związku z tym Netflix nieco sztucznie stara się przekonać widzów, aby wciąż co miesiąc przelewali do kieszeni serwisu mniejsze (ale zawsze) pieniądze. Co ciekawe na niektórych rynkach cena abonamentów miała spaść nawet o połowę.

Skoro już przy spadaniu jesteśmy — akcje firmy spadły o blisko 5%, więc utrzymanie dużego grona subskrybentów wydaje się teraz jej celem numer jeden. Przypomnijmy, że omawiany właśnie serwis działa w 190 krajach.

Źródło: Reuters, fot. Depositphotos autor ZaHarD

Motyw