Cate Blanchett w filmie Tar. Dyrygentka orkiestry w ciemnym garniturze z zaciśniętą dłonią przy głowie skupia się na prowadzeniu muzyków, z nutami na pulpicie w tle.

„Tár” to horror muzyczny z genialną jak zawsze rolą Cate Blanchett

5 minut czytania
Komentarze

Tár w reżyserii Todda Fielda to aktorskie tour de force Cate Blanchett, ale i mocna oraz dająca do myślenia przypowieść o wykorzystywaniu władzy, arogancji i osobowości narcystycznej oraz meandrach poprawności politycznej w erze #MeToo.

Tár – opis fabuły filmu

Tar cate blanchett film 2022

Bohaterką „Tár” jest Lydia Tár (Cate Blanchett). Z zawodu główna dyrygentka Filharmonii Berlińskiej, która przygotowuje się do nagrania V Symfonii Mahlera. Poznajemy ją podczas wywiadu udzielanego na scenie dziennikarzowi z New Yorkera, który w paru zdaniach podsumowuje jej dotychczasową karierę. Jest ceniona na całym świecie, traktowana jak autorytet i jedna z najważniejszych figur we współczesnej muzyce wysokiej. Tár traktuje siebie bardzo poważnie, grając perfekcyjną artystkę z wyższej klasy średniej na sali pełnej wielbicieli. Jest świadoma siebie, tego co osiągnęła i gdzie się znajduje. Mieszka w Berlinie z żoną i koncertmistrzynią Sharon (zawsze wspaniała Nina Hoss) i córką Petrą. Wydaje się przy tym bardzo konkretna, profesjonalna i… oschła. Tym niemniej jej życie wydaje się pasmem sukcesów. Ale wszystko się rozpada, gdy zostaje oskarżona o nadużywanie swojej pozycji i uwodzenia młodych członkiń jej orkiestry, z których to jedna popełniła samobójstwo.

Tár – psychologiczny horror ery #MeToo

Tar Cate Blanchett

Reżyser filmu „Tár”, Todd Field, nie jest zainteresowany pokazaniem tego, co zrobiła tytułowa bohaterka, choć daje wiele wskazówek, które rodzą domysły, spekulacje, podejrzenia. Field jest jednak bardziej zainteresowany pokazaniem demonów Lydii Tár, które nawiedzają jej psychikę: krzyki, które słyszy z lasu podczas swoich biegów; złowrogie tykanie metronomu tkwiącego w szafce i tym podobne. Nawiedzają one Lydię nie z powodu poczucia winy, ale ze strachu przed ich ujawnieniem i tym samym zrujnowaniem jej życia.

Tym samym „Tár” jest naprawdę fascynującym portretem współczesnej kobiety sukcesu, która znalazła się w męskim świecie i po trochu sama zaczęła zachowywać się jak mężczyzna. Osiągnęła pozycję i wpływy, a więc również doszła do punktu, w którym tę władzę mogła nadużywać. Todd Field stara się nam pokazać, że to nie jest czysto męskie zachowanie, bo także i kobiety funkcjonujące według tych samych schematów popełniają te same błędy. Przemoc mentalna i fizyczna, nadużywanie władzy i wpływów, wykorzystywanie innych i podległych sobie ludzi to nie tyle domena mężczyzn, co po prostu pułapka czyhająca na ludzi, którym dana jest władza bez względu na płeć.

Przeczytaj także: Brendan Fraser zachwyca, ale Wieloryb to okropny film.

Z drugiej strony „Tár” nie przedstawia nam żadnych konkretnych dowodów na jakiekolwiek winy głównej bohaterki. Wszystkie one są w sferze domysłów, domniemań, poszlak. W tym sensie film Fielda jest też studium kondycji czasów #MeToo, w których to można każdą wpływową osobę oskarżyć o „złe zachowanie”, pokazać palcem i zbesztać publicznie bez żadnych realnych dowodów. Reżyser dodatkowo przedstawia nam Lydie Tár jako osobę zimną, arogancką, wyniosłą, aż za bardzo pewną siebie, bezwzględną, bezpośrednią i nie zawsze przyjemną w kontaktach międzyludzkich. Tym samym też nas jako widzów próbuje omamić tymi negatywnie postrzeganymi w społeczeństwie cechami charakteru, tak by sprawdzić na ile my sami z tej niechęci będziemy w stanie trzeźwo spojrzeć na sytuację albo również z góry uznać, że Tár jest winna. Jest to znakomity zabieg i naprawdę ciekawa gra z widzem.

Tár, czyli Cate Blanchett w prawdopodobnie najlepszej roli w swojej karierze

Tar film recenzja 2022

Cate Blanchett to aktorka totalna. Mogłaby przedstawić na scenie monolog czytając instrukcję obsługi blendera i zrobiłaby to tak, że oglądalibyśmy to z zapartym tchem. Nie ma takiej roli, której by nie podołała. A gwoli przypomnienia, oglądaliśmy jej fenomenalne kreacje w komediach, dramatach, filmach kostiumowych, zagrała nawet główny czarny charakter w filmie Marvela („Thor: Ragnarok”) oraz… Boba Dylana (w „Gdzie indziej jestem”). Kilka razy w swojej karierze wspinała się na aktorskie szczyty i w „Tár” ponownie udała się jej ta sztuka. Kreację Lydii Tár mógłbym oglądać bez końca. Charyzma tej postaci po prostu rozsadza ekran. W każdym kadrze jest hipnotyzująca. Jak wspominałem wyżej Lydia jest postacią niekoniecznie sympatyczną i dającą się lubić, ale mimo tego Blanchett nadała jej osobowości trzech wymiarów dzięki czemu jej niejednoznaczność jest ewidentna. To są naprawdę niełatwe do odegrania i delikatne struny. Niejednoznaczność Tár wynika przede wszystkim ze scenariusza, ale ogromną robotę wykonuje też aktorka, która musi być w stanie przenieść ją przekonująco na swoje wystąpienie. Niewiele aktorek, nawet z wyżej, półki poradziłoby sobie z tym wyzwaniem równie, nomen omen koncertowo jak to uczyniła Cate Blanchett.

Przeczytaj także: Skinamarink to horror, jakiego jeszcze nie było. Oglądasz go na własną odpowiedzialność.

Tár – ocena filmu

„Tár” to bez wątpienia jeden z najlepszych filmów, które swoją światową premierę miały w 2022 roku. Fantastyczny pod względem scenariusza i aktorskiego popisu Cate Blanchett. Dający do myślenia, poruszający, szalenie inteligentny, ale nie pretensjonalny. Choć momentami mierzy się z pretensjonalnością zaglądając tym samym do świata sztuki, muzyki, kultury wyższej i przypatrujący się ludziom w nim obcującym. Bywa też i umiejętnie zabawy, ale nie w oczywisty sposób. Kapitalna robota. Aż szkoda tym bardziej, że Todd Field tak żadko kręci filmy. Jego poprzednie dzieło, genialne „Małe dzieci” miało swoją premierę w 2006 roku. Dawno… Miejmy nadzieję, że kolejny film nakręci po zdecydowanie krótszej przerwie.

Ogólna ocena

8/10

Motyw