Netflix, najlepsze bajki - Spider-Man: Into the Spiderverse

Najlepsze bajki na Netflix. Co obejrzeć z pociechami?

11 minut czytania
Komentarze

Będąc małym szkrabem, spędzałem zdecydowanie za dużo czasu przed ekranem telewizora. Wybierając co obejrzeć, sięgałem po wszystko to, czym we wczesnych latach 2000. raczyły mnie Telewizja Polska oraz Polsat, bo i te kanały były tylko wówczas dostępne. W erze VOD, mamy jednak pełną kontrolę nad tym, co i kiedy nasze pociechy mogą oglądać. Czy Netflix rzeczywiście ma najlepsze bajki, które warto polecić milusińskim?

Najlepsze bajki na Netflix — selekcja była trudna

Droga do El Dorado (2000)

Jeżeli mówimy o filmach animowanych skierowanych do dzieci, Netflix to trudny orzech do zgryzienia. Zawartość na tej platformie opiera się w szczególności o katalog wytwórni DreamWorks, Sony oraz Nickelodeon. To jest pewien problem, co pokazało inne VOD, czyli Disney+. Jeżeli którykolwiek z tych podmiotów zdecyduje się wycofać swoje animacje z czerwonej platformy, jej subskrybenci zostaną z bardzo ubogim katalogiem bajek.

Nie chciałem również, aby ta lista opierała się na absolutnej sztampie. Oczywiście, mógłbym wrzucić tutaj Shreka (2001), Madagaskar (2005) lub Rybki z Ferajny (2004). To jest jednak niewątpliwa klasyka gatunku, dlatego w liście skupie się na świeżych i mniej docenionych animacjach, zdecydowanie wartych pokazania najmłodszej widowni. Kolejność jest przypadkowa, a każdy z zaprezentowanych filmów posiada polski dubbing na Netflix.

Mitchellowie kontra maszyny (2021)

Rodziny się nie wybiera, choć Katie Mitchell nie trafiła też najgorzej. Główną bohaterkę poznajemy pod koniec jej nastoletnich lat, gdy dostaje się na wymarzone studia filmowe. Gdy ta chce jak najszybciej opuścić rodzinne gniazdo, jej ojciec widzi szansę na wzmocnienie więzi rodzinnych oraz wielką wycieczkę, podczas której wszyscy Mitchellowie odwiozą Katie do uczelni.

To by nawet mogło się udać, gdyby nie wielki bunt maszyn oraz związana z nim apokalipsa. Świat Mitchellów jest futurystyczny do przesady, co pokazuje zaawansowana, sztuczna inteligencja robotów, sprzeciwiających się złemu traktowaniu przez ludzkość. Dość szybko się okazuje, że tylko Mitchellowie nie zostali złapani, i to na ich barkach spocznie uratowanie człowieka jako gatunku.

Mitchellowie kontra maszyny to kolejny popis Sony Pictures Animation, które stworzyło wcześniej fenomenalne Spider-Man: Uniwersum (2018), również dostępne na platformie Netflix. To ciepła opowieść o różnicach pokoleniowych, przestroga przed nadmiernym poleganiem na technologii, ale też i pochwała dla kreatywności i indywidualności, której dzieciaki szczególnie nie mogą się bać.

Spider-Man: Uniwersum (2018)

Niektórzy twierdzą, że Spider-Man: Uniwersum to najlepsza historia w świecie człowieka-pająka, jaka kiedykolwiek pojawiła się na ekranach kin. Komiksowa wręcz animacja poklatkowa już robi wrażenie na starcie, lecz ten film zaczarował mnie kiedyś teledyskowym tempem opowiadania historii, ale i łatwością, z jaką przemyca nawiązania do bogatej historii najbardziej rozpoznawalnego bohatera Marvel Studios.

Główny bohater to oczywiście Miles Morales, który dopiero uczy się być Spider-Manem. Peter Parker to przeszłość, a Kingpin stworzył wyrwę w multiwersum, sprowadzającą do świata Milesa innych pajączków. Uniwersa trzeba znów połączyć, gdyż inaczej wszystkim wymiarom grozi zagłada. Miles będzie musiał dorosnąć w ekspresowym tempie, nie zdając sobie sprawy, skąd mogą czyhać na niego zagrożenia.

Spider-Man: Uniwersum to nie tylko przejmująca historia, ale i przede wszystkim fantastyczna animacja, która przypomina komiksy jak niewiele filmów tego typu. Pociechy zakochają się nie tylko w Spider-Świni, ale i szybkim montażu oraz przepięknych, monumentalnych scenach pełnych żywych kolorów i niepowtarzalnych zwrotów akcji, nawet dla takiego bohatera jak Spider-Man.

Megamocny (2010)

Kiedy przez 20 lat bezskutecznie próbujesz podbić Ziemię, można być nieco sfrustrowanym, nieprawdaż? Tak myślał Megamocny — kapitalny złoczyńca, który nieustannie walczył z Metromanem, prawie jak Batman i Joker. Sytuacja się zmienia, gdy antagonista przypadkowo zabija swojego wroga i wychodzi z odwiecznej rywalizacji zwycięsko.

Pozbawiony celu, Megamocny tworzy nowego wroga. Większego, silniejszego, uodpornionego na diabelskie taktyki. Wszyscy doskonale wiemy, że to przecież grozi katastrofą. Czy nasz antybohater da radę i temu zagrożeniu? Najlepsze bajki w historii mówią, że na końcu raczej sobie poradzi.

Animacja skupia się nie tylko na opisaniu relacji Megamocnego i Metromana i jej odbicia w opinii publicznej, ale próbuje też powiedzieć, czym właściwie taki bohater powinien być. Ten film to już produkcja DreamWorks, odpowiedzialnego za klasyki w stylu Shreka i Madagaskaru. To tylko oznacza, że czeka nas humor na najwyższym poziomie, dostosowany i do dzieci, i do ich rodziców.

Smok życzeń (2021)

https://youtu.be/pSFF3yPwbN0

Celowo wrzuciłem ten fragment Smoka życzeń, by pokazać jak blisko Aladyna (1992) ta produkcja Sony Pictures Animation stoi. Ten film próbuje jednak zakręcić starym schematem, oddalając się w stronę współczesności, daleko od arabskich pałaców i księżniczek.

Głównym motywem jest tu przyjaźń chłopca i dziewczynki, którzy zostają rozłączeni w dzieciństwie. Uczucie to było jednak tak silne, że główny bohater nie przestaje marzyć o ponownym spotkaniu z przyjaciółką. Na jego szczęście, umożliwia mu to magiczny smok, mający dla protagonisty aż trzy życzenia do spełnienia.

Smok życzeń to przede wszystkim, urocza i wysokobudżetowa animacja, która z pewnością porwie uwagę dzieciaków. Komediowe i współczesne ujęcie starej opowieści z chińskim zacięciem, jakie niewątpliwie będzie świeże również dla rodziców.

Pan Peabody i Sherman (2014)

Jeśli ludzie mogą mieć psa, to i pies powinien móc wychować człowieka. Ten pomysł zadziała wyłącznie, gdy mówimy o najmądrzejszym psie na świecie. Pan Peabody wychowuje Shermana świetnie do czasu, gdy ten nie gryzie Penny, koleżanki z klasy. Trudno jednak go o to obwiniać — jakby mi ktoś tak nawrzucał, też bym ugryzł!

Rodzice pokłóconych dzieci umawiają się więc na kolację, która ma nieco załagodzić atmosferę. Jeżeli Sherman jeszcze raz zagrozi Penny, Pan Peabody może stracić prawa rodzicielskie. W tle jednak wychodzi dodatkowy sekret — Sherman zawdzięcza swoją wyjątkową wiedzę wehikułowi czasu, którym postanawia podzielić się z Penny. W ten sposób bohaterowie przeżywają wyjątkowe przygody, podróżując w czasie.

Pan Peabody i Sherman to zdecydowanie jedna z cieplejszych, mniej nastawionych animacji na humor dla dorosłych. Dzieciaki z pewnością docenią wysoką jakość produkcyjną, a także motyw podróży w czasie. Rodzice tylko odetchną z ulgą, widząc, jak bardzo najlepsze bajki na Netflix stawiają na edukację.

Vivo (2021)

Hołd dla latynoskiej muzyki oraz urocza historia miłosna. Tak w skrócie można opisać Vivo, czyli jedną z nowszych propozycji dla najmłodszych, od Netflixa. Uprzedzając pytania, tytuł nie ma nic wspólnego z chińską marką smartfonów.

Vivo to uroczy, żółty kinkażu (gatunek ssaka z rodziny szopowatych), który wyrusza w niecodzienną podróż. Jego zadaniem jest doręczenie miłosnej piosenki Marcie, miłości starego przyjaciela Vivo, który nie mógł niestety zrobić już tego osobiście. Andres grał kiedyś z Martą w duecie, lecz nigdy nie udało mu się wyznać prawdziwych uczuć wobec koleżanki.

No i co ważne, to kolejna produkcja, przy której palce maczało Sony Pictures Animation. Tu już zrobiona w nowoczesnych, ale i standardowych technologiach 3D, zachwyca swoją latynoską stylistyką i piosenkami, przetaczającymi się przez kolejne akty animacji.

Droga do El Dorado (2000)

Pierwszy z klasyków, po którym DreamWorks zaczęto traktować poważnie na poletku animacji długometrażowych. Tulio i Miguel to dwójka przyjaciół i oszustów zarazem. Podczas gry w kości, udaje im się wygrać mapę wskazującą tytułową Drogę do El Dorado, czyli Złotego Miasta.

Podobnie jak w późniejszym Mustang z Dzikiej Doliny, tu również pojawia się konflikt na tle historycznym. Bohaterowie trafiają do El Dorado, ale jego mieszkańcom grozi najazd hiszpańskich konkwistadorów, gotowych złupić miasto do ostatniej złotej monety. Tu właśni nastąpi zmiana nastawienia, w której protagoniści staną po stronie poszkodowanej ludności El Dorado.

Mustang z Dzikiej Doliny (2002)

Następne dzieło DreamWorks jest jedną z nietypowych propozycji. Chociażby dlatego, że główny bohater nie mówi tak jak zwierzęta w pozostałych bajkach, a odbiorca słyszy wyłącznie jego myśli. Najsilniejszy ze stada, koń został zniewolony i sprzedany amerykańskiej kawalerii. Po drugiej stronie sporu stoją Indianie, a jeden z nich uwalnia głównego bohatera historii.

Zarysowany konflikt nawiązuje oczywiście do XIX wieku, gdzie Amerykanie próbowali podbić Dziki Zachód. Mustang z Dzikiej Doliny imponował połączeniem ręcznego rysowania z komputerowymi, trójwymiarowymi efektami graficznymi. Zrobienie z konia bohatera niemalże zwierzęcego to również świetny zabieg artystyczny, przez który dziesiątki osób zakochały się w koniach na przełomie wieków.

Zdecydowanie warto obejrzeć, głównie ze względu na przywiązanie studia DreamWorks do historycznych szczegółów. To jedna z tych niedocenionych animacji przełomu wieków, z którą należy wręcz zapoznać kolejne pokolenia najmłodszych widzów. W przypadku obydwóch ostatnich pozycji Netflix może powiedzieć, że rzeczywiście ma w swoim portfolio same najlepsze bajki.

Sindbad: Legenda siedmiu mórz (2003)

Ostatni z legendarnego tercetu filmów DreamWorks zabiera nas do 12 królestw, w których ład i porządek są trzymane przez magiczny artefakt — Księgę Pokoju. O jej kradzież zostaje oskarżony Sindbad, a jego winą było tylko to, że znalazł się w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwej porze. Chcąc oddalić oskarżenie, Sindbad musi odzyskać Księgę Pokoju. To epicka przygoda, której finałem jest wizyta w Tartarze u Eris, czyli rzeczywistej złodziejki zaginionej księgi.

Choć krytycy nie byli szczególnie zachwyceni w dniu premiery, bardzo im się podobała jakość animacji oraz scen akcji, zaprezentowanych przez doświadczone już w boju studio. Sindbad: Legenda siedmiu mórz to również ostatni film tej ekipy, który zawierał ręcznie rysowaną animację. Chociażby dlatego, warto zobaczyć ostatnie stadium rozwoju DreamWorks w tym kierunku. Najlepiej w szybkim maratonie z poprzednimi dwiema produkcjami, gdy zabierzemy pociechy w wycieczkę na najlepsze bajki dzieciństwa rodziców.

Straszny Dom (2006)

Ten jeden dom na osiedlu, z którym zawsze było coś nie tak. Dość oklepany motyw, ale i jakże rzeczywisty, nawet we wspomnieniach z mojego dzieciństwa. Specyficzny chochoł, bo w przypadku mojej wioski, tego domu po prostu od kilku lat nie chciał kupić, ku niepocieszeniu sąsiadów i ich dzieci.

Straszny dom ma jednak nieco prostszą historię, połączoną z dość plastelinową animacją. Tytułowy budynek okazuje się wielkim potworem, który pożera wszystko i wszystkich. Oczywiście, dzieciom nie wierzy żaden dorosły — a szkoda — więc postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce, wybierając się do przerażającego miejsca.

O ile jest to komedia dla młodszych i starszych widzów, Straszny dom nie wygląda tak pięknie, jak poprzednie najlepsze bajki na Netflix. Choć animacja powstała w 2006 roku, Straszny dom przypomina miejscami pierwsze Toy Story (1995), i to ze znacznie mniejszym budżetem. Ta prostota może jednak się podobać, zwłaszcza jeśli chcecie pociechom pokazać coś świeżego i oryginalnego.

Najlepsze bajki na Netflix — pamiętajcie też o klasykach!

Choć lwia część zaprezentowanych dziś animacji to dzieła współczesne, nie bójcie się pokazywać dzieciom nieco starszej animacji. Jeżeli koniecznie też chcecie, by pociechy zobaczyły konkretne dzieło, być może warto je przesunąć na początek planowanej listy filmów do obejrzenia. Młode oko szybko przyzwyczai się do żywych kolorów i szybkich, teledyskowych montaży i może potem nie chcieć oglądać nieco wolniejszych tempem, starszych dzieł.

Najważniejsze jest jednak, by dzieciaki bawiły się dobrze i bezpiecznie przy filmach, które oglądacie razem. Warto z nimi rozmawiać o obejrzanych dziełach, słuchać ich pytań oraz udzielać jak najwięcej odpowiedzi. Tylko wtedy oglądanie bajek ma sens, bo wprowadza rzeczywistą wartość do wychowania pociechy, a nie jest tylko łatwym zabiciem czasu.

Pamiętajcie też, że przygotowaliśmy znacznie więcej filmowych zestawień dotyczących platformy Netflix. Sam przygotowałem informacje o najlepszych komediach romantycznych, a koledzy z redakcji pisali też o kinie akcji, dramatach oraz filmach wojennych i najlepszych thrillerach.

Motyw